Rage of Mages

4 minuty czytania

okładka

Rage of Mages był swego czasu doskonałym przykładem na to, że nie tylko zachodni producenci potrafią robić dobre gry. Dzieło rosyjskiego studia Nival Interactive, sprytnie łączące elementy strategii w czasie rzeczywistym z RPG, gościło w moim CD-romie na tyle często, że gdy po latach uruchomiłem je ponownie, poczułem się jak w domu. Obeszło się nawet bez samouczka, który normalnie bardzo się przydaje. Co takiego ma w sobie ten tytuł, że ponownie potrafił przykuć mnie do monitora na wiele godzin? Przeczytajcie sami.

Fabuła prezentuje się sztampowo, żeby nie powiedzieć banalnie. Oto pewien jegomość wynajmuje pewną drużynę w celu wykonania pewnego zadania, a konkretnie odnalezienia broni o wielkiej mocy, która ma pomóc zakończyć targającą cesarstwem Kanii wojnę. Zanim jednak czwórka głodnych złota najemników napełni puste sakiewki błyszczącym kruszcem, przyjdzie jej zmierzyć się z całą masą groźnych potworów (chochlikami, orkami, ludojadami, trollami, duchami, a nawet smokiem), zagadek, pułapek i pokrętnych niekiedy misji, jakie na ich drodze umieścili rosyjscy programiści. To jednak nic – wykorzystując całą dostępną potęgę pięciu żywiołów magii (ognia, wody, ziemi, powietrza i astralnego) oraz siłę trzymanej w ręku broni, nasi bohaterowie dzielnie ruszą przed siebie, przemierzając niestabilną (bo targaną ciągłymi konfliktami i odizolowaną od świata zewnętrznego magiczną barierą) wyspę Uimoir i mordując po drodze całe stada dzikich wiewiórek, chmary przerośniętych pszczół, ratując prostych wieśniaków z rąk bandytów, czy też eskortując wędrownych kupców z miasta do miasta. Przynajmniej w pierwszych dwóch misjach, bo im dalej, tym ciekawiej.

Rage of MagesRage of MagesRage of Mages

Wraz z upływem czasu wybrany przez nas bohater (na starcie wybieramy jednego spośród dwójki magów i dwójki wojowników) będzie stawał się coraz potężniejszy. Nie tylko podszkoli się w czarowaniu (mag) bądź walce jednym z kilku dostępnych rodzajów broni (wojownik), ale też polepszy własne statystyki (Ciało, Sprawność, Umysł, Duch), zdobędzie porządny ekwipunek (i to nie tylko żelazny czy stalowy, ale nawet kryształowy i mithrylowy), skrzyknie paru towarzyszy, ba, czasowo skorzysta nawet z pomocy podobnych sobie najemników, którzy za odpowiednią opłatą zgodzą się nadstawiać za niego karku w kolejnej misji – krótko mówiąc nikt mu nie podskoczy. Bazą wypadową tej dzielnej duszyczki będzie miasto Plagat – z dwoma rodzajami szkół (magów i wojowników), gospodą, w której roztrwoni resztę pieniędzy na alkohol i uciechy cielesne (a przy okazji zdobędzie nowe zadania i wynajmie towarzyszy) oraz oczywiście obowiązkowym kupcem handlującym wszelkiej maści żelastwem: tarczami, mieczami, toporami, hełmami, pancerzami, łukami, naramiennikami, butami, rękawicami etc. – w sumie producent pisze o ponad 300 różnych elementach. Asortyment może się z początku wydawać skromny, a ceny kosmiczne, jednak z misji na misję w sklepie pojawi się coraz więcej godnych uwagi przedmiotów, a ceny przestaną nas przyprawiać o drżenie rąk i chęć zatłuczenia sprzedawcy.

Wracając do samych zadań, to są one bardzo zróżnicowane – od prostej eskorty czy misji ratunkowej, przez walkę z najeźdźcami i wyprawę na konkretnego potwora, aż po typowe "idź i znajdź", kiedy to z pianą na ustach biegamy po całej planszy w poszukiwaniu zagrzebanej gdzieś sakwy z niezwykle cenną zawartością . Mimo to gra się rewelacyjnie – głównie dzięki przyjaznemu sterowaniu, przyzwoitej (nawet jak na obecne czasy) grafice 2D, niezbyt wyrazistej, ale też nie drażniącej uszu muzyce i ciekawej fabule, która z misji na misję coraz bardziej się rozkręca. Tak naprawdę Rage of Mages pod względem grywalności jest jednym z najlepszych tytułów, w jakie miałem okazję pograć. Składają się na to wszystkie wymienione powyżej czynniki plus niewielkie wymagania sprzętowe, prosty i czytelny system rozwoju postaci, wplecione i znacznie ułatwiające kontrolę nad drużyną elementy strategii RTS ("Atakuj", "Osłaniaj", "Patroluj", "Stój na straży" etc.) oraz wykreowany przez twórców świat. Co jednak najważniejsze, przez te wszystkie lata gra prawie wcale się nie zestarzała i nadal potrafi dostarczyć solidnej porcji rozgrywki graczom spragnionym wielogodzinnego "expienia".

Rage of MagesRage of MagesRage of Mages

Rage of Mages to dobry, solidny tytuł – bez zbędnych udziwnień, wodotrysków czy innych, na dłuższą metę denerwujących i zbędnych, dodatków. Gierka nie jest oczywiście idealna – grafika nie imponuje, muzyka nie powala na kolana, a na dodatek momentami czuć w powietrzu monotonię, jednak wszystkie te wady bledną w obliczu radości płynącej z grania. Genialną sprawą jest znajdujący się na płycie edytor, dzięki któremu nawet początkujący gracz bez trudu stworzy własne mapy do rozgrywki wieloosobowej – zarówno przez internet, jak i sieć lokalną. Dołączona do pudełka instrukcja w sposób łatwy i przyjemny wprowadzi nas w każdy aspekt gry (tak, tak, kiedyś nie drukowano broszurek i nie wykręcano się PDF-ami), pomocny okaże się również dostępny w samej grze samouczek. Tym, którzy zdecydują się dać temu tytułowi szansę, doradzam dokładne zwiedzanie każdej z map. Często bowiem gdzieś w rogu znajdziemy pojedynczego potwora strzegącego wypchanych błyszczącymi monetami sakiewek lub jakiegoś potężnego przedmiotu, a bez jednych i drugich przejście gry może się okazać niezwykle trudne. Z drugiej strony kto z nas nie lubi wyzwań?

Plusy
  • Wysoka grywalność
  • Trzymająca poziom grafika
  • Elementy strategii RTS
  • Duży wybór broni i pancerzy
  • Urozmaicone misje
  • Ciekawy świat gry
Minusy
  • Fabuła bez polotu
  • Średnio porywająca (choć trzymająca klimat) muzyka
  • Momentami trochę zbyt liniowa
  • Mały wybór ras i klas
  • Ograniczone możliwości tworzenia i rozwoju postaci
Ocena Game Exe
7
Ocena użytkowników
9.03 Średnia z 19 ocen
Twoja ocena

Komentarze

0
·
Miłe wspomnienia. Dawno w to nie grałem, choć pudełko stoi na półce od lat. Z tego co pamiętam, na początku gra miała się nazywać "Alods", czyli tak jak obecna sieciówka. Chyba nawet ta sama firma stworzyła obie gry. Jeżeli chodzi o zbroje i oręż, to autorzy popisali się wyobraźnią nie gorszą od twórców "Diablo".

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...