Czy można połączyć profesjonalne policyjne dochodzenie, prowadzone przy użyciu najnowszych metod z wróżeniem z kart? Graham Masterton udowadnia w powieści "Sissy Sawyer. Przepowiednia", że nie tylko można, ale także da się to zrobić skutecznie.
W książce przeplatają się dwie historie, z których jedna opowiada o dwóch zagubionych mężczyznach. Fidelio "Feely" Valdes to nieszczęśliwy młodzieniec, uciekający z domu przed przemocą oraz lejącym się w nadmiarze alkoholem. Chłopak naiwnie wierzy w świat, gdzie prawdziwą moc mają ludzki umysł oraz wypowiadane słowa, a nie fizyczna siła. Szuka wymarzonego raju, ale szybko przekonuje się, iż rzadkie, wykute na blachę z różnych słowników wyrazy na niewiele się zdadzą w starciu z brutalną rzeczywistością. Pewnie nie stałoby się jednak nic nadzwyczajnego, gdyby pewnego wieczoru nie zabrał go z szosy socjopata Robert "Touchy" Touche, czyli mężczyzna w średnim wieku, który w wyniku własnych nieprzemyślanych decyzji stracił wszystko: dom, rodzinę oraz dobrze płatną pracę. Teraz wychodzi z założenia, że światu należy się nauczka, a swoje istnienie zaznacza się tylko poprzez dokonanie czynu "kataklizmowego". Właśnie wtedy do akcji wkracza policja oraz Sissy Sawyer. Kobieta korzysta z magicznych kart DeVane, ostrzegających ją przed nadchodzącym niebezpieczeństwem oraz wskazujących, jaką drogę powinna wybrać.
Pomysł na fabułę pojawił się po lekturze artykułu o serii ataków snajperskich, w wyniku których zginęło wówczas dziesięć osób, a trzy zostały ciężko ranne. Napastnicy strzelali bez żadnego powodu do losowo wybranych ofiar. Inspiracja codziennymi wydarzeniami nie jest niczym szczególnym, gdyż wielu autorów wielokrotnie wspomina, że historie są wszędzie, a prawdziwa sztuka polega na tym, by umieć je dostrzec oraz przekazać innym. Powieść Mastertona wyróżnia się przede wszystkim umiejętnością pokazania rzeczywistości z różnych perspektyw. Czytelnik od początku wie, kto stoi za atakami, ale prawdziwą przyjemność stanowi powolne odkrywanie motywacji bohaterów. Prawda jest taka, że postacie (a szczególnie jedna z nich) nie działają racjonalnie, więc dla przeciętnie rozumującego człowieka ich czyny są mieszaniną chorych urojeń, życiowego pecha oraz niczym nieuzasadnionej nienawiści. Feely czuje się pokrzywdzony i ma do tego prawo, jednakże jego gniew powinien być ukierunkowany na tę osobę, która za to odpowiada, nie zaś na ogół jako taki. Z kolei Touchy, choć nieszczęśliwy, to trzeba przyznać, sam jest sobie winien, ponieważ w momencie wyboru podjął najgorszą możliwą decyzję i to bez wcześniejszego sprawdzenia, czy to, na co się porywa, ma szanse powodzenia. Długo nie można przewidzieć, czemu ma służyć wątek Sissy Sawyer. Starsza kobieta odkrywa karty, widzi zbrodnię, przyszłość zamienia się w smutną teraźniejszość i tyle. Dopiero pod koniec powieści te rozwijające się dwoma odrębnymi torami wątki splotą się, aby doprowadzić czytelnika do zakończenia opowieści.
"Sissy Sawyer. Przepowiednia" jest przewidywalna w warstwie fabularnej, ale za to bohaterowie oraz ich sposób myślenia i postrzegania świata zostali przedstawieni na tyle dokładnie, że chcemy razem z nimi dotrwać do końca opowieści. Całość ratują obszerne fragmenty dotyczące psychologii postaci, gdyż inaczej trzy odrębne wątki dotyczące dwóch buntowników, Sissy Sawyer oraz jednego z policjantów, nie tylko nie zainteresowałyby czytelnika, ale mogłyby irytować. Dodatkowym walorem jest także sposób ukazania relacji rodzica z dzieckiem i to niezależnie od wieku latorośli, ponieważ tytułowa bohaterka nie dogaduje się z synem, który wolałby ją widzieć w roli tradycyjnej babci, robiącej na drutach sweterki dla wnuczka, zaś policjant Steve coraz częściej dochodzi do wniosku, że dyskusja z synem Alanem przypomina raczej rozmowę z kosmitą, który nie ma pojęcia, o czym do niego mówisz, ale i tak wyciągnie broń i cię zaatakuje.
Mam kilka uwag do korekty i edycji, gdyż znalazłam sporo literówek. Takie niedoróbki nie utrudniały wybitnie lektury, ale przypominały, że świat, o którym czytamy, to tylko wytwór cudzej wyobraźni i to w chwilach, w których zdążyliśmy się zatopić w opisywanej rzeczywistości. Nie jestem też przekonana do polskiego tytułu, który zamiast kłaść, jak tytuł oryginalny – "Touchy and Feely" – nacisk na sprawców opisywanej masakry, podkreśla rolę Sissy Sawyer i jej kart.
Mimo przewidywalności, książkę naprawdę chce się czytać. Znajdziemy tutaj historię, w której może nie za dużo się dzieje, ale za to mieści ona w sobie największe bolączki współczesnego świata: samotność, poczucie krzywdy i niezrozumienia, poszukiwanie lepszego świata, brak akceptacji oraz dążenie do zmiany, choć nie zawsze jest to zmiana na lepsze. Ogólnie panujący na kartach dzieła marazm pochłania i obezwładnia odbiorcę tak bardzo, że dopiero po zakończeniu lektury potrafimy oderwać się od opisywanych wydarzeń i wrócić do nudnej, bezpiecznej normalności.
Dziękujemy wydawnictwu Replika za dostarczenie egzemplarza recenzenckiego.
Komentarze
Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!
Dodaj komentarz