Pitch Black

3 minuty czytania

Oglądanie po 10 latach filmów, które wtedy bardzo mi się podobały, kończy się zazwyczaj katastrofą. Niestety, najczęściej taki seans to brutalny gwałt na pięknych wspomnieniach i induktor miny pt. „Jak mogła spodobać mi się taka szmira?!”. Nigdy się jednak nie poddaję i biorę na ruszt kolejną pozycję ku chwale wyszukiwania perełek. Z fabuły „Pitch Black” nie pamiętałem kompletnie nic. Po głowie chodziło mi jednak niewyraźnie wspomnienie, że czekają mnie spore emocje.

Film rozpoczyna się na statku kosmicznym, na którego pokładzie znajdują się pasażerowie, bardzo groźny więzień, policjant oraz – oczywiście – piloci. Na promie włącza się alarm i załoga zostaje wybudzona z hibernacji za wcześnie. Ginie kapitan i jego obowiązki musi przejąć kto inny. Szybko okazuje się, że kosmiczny pojazd zbliża się, a właściwie spada, na powierzchnię nieznanej planety. Wszystko wyglądało naprawdę świetnie. Niestety nastąpiła seria wydarzeń, która spowodowała, że początkowo tylko uniosłem brew w zdziwieniu, aby zakończyć na głośnym „face palmie”. Statek zaczął wchodzić w atmosferę i płonąć, co przy takiej prędkości jest normalne. Nagle pękła przednia szyba promu, ale pilotowi nic się nie stało… Nie wyssało go, nie udusił się, nie spłonął, po prostu – nie zginął. Następnie, gdy 90% maszyny odpadło, a pozostała z pasażerami część była bardzo blisko powierzchni ziemi, nareszcie zaczęło wysysać ludzi, ale ci spokojnie dali radę utrzymać się rękoma różnych części pokładu i pozostać na nim. W ostatnim wydarzeniu serii dramatów brał udział pierwszoplanowy bohater – więzień Richard B. Riddick. Stał przy słupie, z rękoma skutymi na plecach. Aby się uwolnić, podniósł obie ręce nad głowę, przy okazji wyłamując je sobie w barkach. Efektowne i pasujące do postaci twardziela. Szkoda tylko, że później mógł tymi rękoma swobodnie poruszać…

pitch black pitch black

Na całe szczęście był to chwilowy koniec zestawu absurdów. Okazało się, że statek rozbił się na pustynnej planecie o 3 słońcach. Klimat filmu jednoznacznie wskazuje, że w krótkim czasie część pasażerów zostanie pożarta, a niektórzy z nich wyglądają całkiem smakowicie, więc nie będzie wielkim spoilerem, jeżeli powiem, że w tym świecie mieszkają potwory podobne do nietoperzy, lecz o większych rozmiarach. Wkrótce okazuje się, że nie wychodzą na światło dzienne. Czego więc się bać, jeżeli cały czas panuje tu dzień? Pech chciał, że raz na 22 lata zapada noc z powodu całkowitego zaćmienia i właśnie teraz nadchodzi ten czas… I to nie Riddick będzie tym, którego należy się obawiać.

Fabuła jest przeciętna i w większości przewidywalna, choć nie powiem, zdarzają się nieoczekiwane zwroty akcji. Zastanawiać się można, czym potwory odżywiają się przez 22 lata na planecie bez roślinności i innych zwierząt. Przyznam, że widziałem już w internecie mniej lub bardziej sensowne hipotezy, ale żadna nie przekonała mnie całkowicie i uważam, że twórcy nie przemyśleli zarówno tej, jak i kilku innych kwestii. Razi też brak zaskoczenia załogi, a właściwie jej szybka asymilacja do nowych warunków. Katastrofa, potwory, zaćmienie – wszystko to przyjmowane jest przez nich zbyt obojętnie. Za to przyznam, że zakończenie jest całkiem ciekawe i niesztampowe.

pitch black pitch black

Najjaśniejszą gwiazdą tej produkcji jest Vin Diesel, który wcielił się w postać Riddicka. Moim zdaniem to właściwa osoba we właściwej roli. Potrafił ładnie wykorzystać dialogi, które momentami są dość sztywne. Scenarzysta postanowił nadać tej postaci trochę humoru, co w połączeniu z nieco psychopatycznym charakterem zagrało znakomicie. Całkiem nieźle wypadła też Radha Mitchell, grająca postać Carolyn Fry – pilota statku. Reszta obsady nie wypadła źle, co oznacza, że zarówno nie wyróżniali się niczym, jak i nie popełnili sromotnych gaf.

Wielkim atutem tej produkcji są zdjęcia, które nie zestarzały się mimo upływu lat. Teoretycznie nie ma czego pokazywać na pustynnym globie, ale aż 3 słońca dają pole do popisu. Twórcy spisali się znakomicie w tej dziedzinie i dzięki nim możemy oglądać niesamowite krajobrazy. Zachwyca szczególnie gra kolorów. Na plus zaliczyłbym również momentami dynamiczną pracę kamery. O muzyce niewiele można powiedzieć. Nie przeszkadza, nie jest nachalna, ale brak tu też jakiegoś silnego motywu przewodniego.

pitch black pitch black

Podsumowując, dość typowy średniak. Zasługuje na uwagę ze względu na rewelacyjne zdjęcia i dobrą grę aktorską, ale nie wymagajcie od niego wiele. Błędy w scenariuszu są poważne, ale jeżeli potraktujecie tę produkcję z przymrużeniem oka i nie będziecie doszukiwać się przyczyn różnych wydarzeń, możecie liczyć na całkiem niezłe kino akcji.

Ocena Game Exe
6
Ocena użytkowników
7.32 Średnia z 14 ocen
Twoja ocena

Komentarze

0
·
Film całkiem niezły, choć zdecydowanie lepsza jest kontynuacja (Kroniki Riddick'a). Warto zwrócić uwagę na tę serię, podobno trwają prace nad ostatnią częścią.
0
·
"Pitch Black" oglądałem dawno temu i mi się raczej podobał, szczególnie zachwycił mnie Vin Diesel w roli niebezpiecznego bohatera. Muszę kiedyś sprawdzić, czy dzisiaj będę tak rozczarowany jak Ty Zapamiętałem go raczej jako bardzo dobre i nietuzinkowe s-f niż film tylko na 6/10.

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...