Olga, dziewczyna, która za sprawą młodocianego maga przeniosła się do innego świata, przywykła już do nowej rzeczywistości. Minęła fascynacja tym, co nieznane, bajka się skończyła i przesiedlenka dochodzi do wniosku, że to życie jest równie beznadziejne jak poprzednie. Ale, powiedzmy sobie szczerze, zupełnie nie ma racji. Bo czy gdyby tu nie trafiła, kiedykolwiek dostąpiłaby zaszczytu bycia oddaną w ofierze zboczonemu smokowi? Miałaby to szczęście paść ofiarą dworskich intryg i zostać obłożona klątwą? Nie sądzę.
"Pierwszy dzień wiosny" to druga część "Kronik dziwnego królestwa". Autorka rozwija w nim rozpoczęte wcześniej wątki, ale wprowadza też kilka nowych, podobnie jest z postaciami – dowiadujemy się więcej o tych już znanych i poznajemy sporo innych. Historia, która początkowo wydawała mi się prostą i lekką opowiastką, okazuje się być znacznie bardziej złożona. W dalszym ciągu nie jest to nic na miarę "Władcy pierścieni" czy "Gry o tron", jednak autorce zdecydowanie nie zabrakło pomysłów na rozwój fabuły. Lubię, gdy drobna informacja rzucona mimochodem w jednym tomie, w kolejnych okazuje się mieć kluczowe znaczenie, a tu tak właśnie jest. Ponadto, choć akcja obraca się głównie wokół wydarzeń w najbliższym otoczeniu króla, coraz wyraźniej widać, że intryga obliczona jest na znacznie większą, powiedzmy międzynarodową skalę. Powoli zaczynam rozumieć, skąd się wzięło tak dużo tomów serii (dotarłam do informacji o trzynastu).
Na pierwszy plan wysuwają się w tej odsłonie dwa wątki – walki czterech niekoniecznie dziewic ze smokiem oraz spisku mającego na celu detronizację króla Szellara. Zastrzeżenie mam w obu tych przypadkach właściwie tylko jedno – wszystko idzie zbyt łatwo. Jakieś ofiary i straty rzecz jasna są, jednak brakowało mi odrobinę większej dramaturgii. Zwłaszcza starcie ze smokiem, zważywszy na poprzedzające je długie dyskusje i przygotowania, było jakieś... nijakie.
Poza wyżej wspomnianymi, kontynuowane są oczywiście wątki Olgi i Cantora – a w zasadzie można uznać, że jeden wątek, bo ich losy w pewnym momencie się ze sobą splatają. Kto czytał uważnie tom pierwszy i jest choć odrobinę domyślny, z pewnością się tego spodziewał.
Tym, co mnie w "Pierwszym dniu wiosny" urzekło, jest humor. Rozbawiła mnie szczególnie scena publicznego ogłoszenia ostatnich życzeń panien posłanych na łaskę smoka. Ofiary, którym nie powinno być przecież do śmiechu, raz po raz fundowały solidne prztyczki w nos tym, którzy zgotowali im taki los. W "Kronikach dziwnego królestwa" roi się też od rozmaitych aluzji na temat życia erotycznego i przede wszystkim: rozmiarów tego czy owego, wszystko jednak zostało przedstawione w sposób zabawny i nieprzekraczający zasad dobrego smaku.
Styl pisania Pankiejewej zdecydowanie do mnie trafia, często więc uśmiechałam się pod nosem, stwierdzając, że w danej sytuacji użyłabym podobnych słów. Podobają mi się stosowane przez nią zabiegi pisarskie, na przykład sceny monologów, podczas których mówiąca postać jednocześnie opisuje reakcję swojego słuchacza, przytacza jego odpowiedzi ("Powiedz Mistralijczyku, wiesz może, co to rozpacz? Wzruszasz ramionami i uciekasz spojrzeniem, widzę, że w myślach przewijasz swoje życie, poszukując odpowiedniego przykładu"). Zachwyciła mnie również zdawana królowi relacja na temat przebiegu walki ze smokiem. Niewątpliwie przyjemnie się czyta przedstawione nieraz z najdrobniejszymi szczegółami opisy wielkich potyczek, ale czyż nie ma racji kobieta, która stwierdza z niesmakiem, że bycie bohaterem w rzeczywistości wcale nie wygląda tak wspaniale, a chaos na miejscu bitwy jest wręcz nie do wytrzymania?
Poprzedni tom cyklu, "Przekraczając granice", spodobał mi się, ale uważałam, że jest to dość prosta historia. Jak się okazuje, nie miałam racji, był to bowiem swego rodzaju wstęp do wielowątkowej, barwnej i okraszonej sporą dawką humoru opowieści. "Pierwszy dzień wiosny" czytałam z prawdziwą przyjemnością i liczę, że podobnie będzie w przypadku kolejnych odsłon.
Dziękujemy wydawnictwu Papierowy Księżyc za dostarczenie egzemplarza recenzenckiego.
Komentarze
Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!
Dodaj komentarz