Okup za Eraka

3 minuty czytania

Czyżbym spostrzegł zakapturzoną postać? Czyżbym usłyszał świst tnącej powietrze strzały? Tak, to Will powraca z siódmą częścią serii „Zwiadowcy”, zatytułowaną „Okup za Eraka”. Jako osoba, która przeczytała sześć poprzednich tomów, długo zastanawiałem się, co tym razem zgotował dla nas John Flanagan. Czy urodzonego w Australii pisarza stać na ponowne zaskoczenie czytelników ciekawą historią? Prędko zabrałem się za lekturę, by osobiście poznać odpowiedzi na te pytania.

Wszystko rozegrało się za sprawą Eraka, oberjarla Skandii, którego dotknęła nuda powiązana z przepełnionym papierkowymi robotami i urzędniczymi sprawami życiem w Hallasholm. By poprawić swój humor i zaznać nieco atrakcji, Erak postanowił zafundować sobie łupieżczą wyprawę. Za cel obrał miasto Al Shabah w Arydii. Niestety – choć trudno w to uwierzyć znając doświadczenie oberjarla, jakie zdobył przez ostatnie lata na polach bitew – Erak wraz z towarzyszącą mu grupą Skandian wpadli w pułapkę w samym sercu wybranego przez siebie miasta. Wydawałoby się, iż sytuacja jest pod kontrolą – zatrzymano jedynie oberjarla Skandii, który za określoną sumę pieniędzy ma odzyskać wolność. Te z kolei należy pożyczyć za pośrednictwem jednego z poddanych, Svengala, od króla Duncana władającego Araluenem, związanym, bądź co bądź, ze Skandią pokojowym traktatem. Aby prowadzone w obcym kraju negocjacje można było uznać za rzeczywiste, musi w nich brać udział osoba odznaczająca się królewską krwią. Jako że król Duncan nie może osobiście udać się do Arydii, ostatecznie zgadza się wysłać tam swą córkę – Cassandrę, znaną niektórym jako Evanlyn. Towarzystwa następczyni tronu dotrzymają nie tylko Halt oraz Will, ale również Gilan, Horace i Svengal. Czy uda się na czas dostarczyć tytułowy „Okup za Eraka”? Kto i po co w rzeczywistości zastawił pułapkę na oberjarla? To tylko nieliczne z wielu pytań, jaki rodzą się w głowie czytelnika podczas lektury.

Nie ukrywam, że obawiałem się o poziom fabuły „Okupu za Eraka”, bowiem, po pierwszych świetnych czterech częściach, dostaliśmy wybitnie słabą piątą i ponadprzeciętną szóstą. Tymczasem mogę z radością stwierdzić, że autor w końcu powrócił do pierwotnego stylu i zaserwował nam „Zwiadowców” w 100% z krwi i kości. Ponownie dostajemy wciągającą po uszy opowieść, pełną fantastycznych przygód, nieoczekiwanych zdarzeń, wzlotów i upadków. Wszystko zostało nasączone pokaźną dawką dobrego humoru, który bardzo często daje o sobie znać. Jako że zdecydowaną większość bohaterów zna się na wylot, można bardzo szybko się z nimi zintegrować i wspólnie przeżywać rozgrywające się wydarzenia. Od scen smutnych, przez śmieszne, na radosnych kończąc. Jako że na przestrzeni wszystkich siedmiu tomów towarzyszymy Willowi prawie pięć lat, obserwujemy, jak się zmienił, dorósł. Całość robi pozytywne wrażenie i z pewnością zasługuje na polecenie.

Książka została napisana lekkim stylem, by nawet młodzi czytelnicy mogli z łatwością zapoznawać się z przedstawioną w niej treścią. Również z tego powodu nie ma co liczyć na przekleństwa, brutalne mordy czy erotyczne sceny. Wszystko utrzymane w granicach dobrego smaku. Wszystko cacy. Z pewnością cieszy fakt, że Flanaganowi udało się zapisać prawie 500 stron, które są w stanie zapewnić kilka przyjemnie spędzonych wieczorów. Na pochwałę zasługuje nie tylko autor, ale również korektorzy, którzy skutecznie spełnili swój obowiązek, a nieliczne, pominięte błędy, nie mogą mieć wpływu na ostateczną ocenę ich pracy. Jak słusznie zauważyła moja dziewczyna, nie popisali się graficy, bowiem okładka „Okupu za Eraka” bardzo przypomina tę, w którą została oprawiona „Bitwa o Skandię”. Kobiety… Czcionka jest miła dla oka, kartki wykonane z dobrego papieru – wszystko gra, jak należy.

Jak można podsumować tę część? Jest to nie tylko obowiązkowa pozycja dla wszystkich fanów „Zwiadowców” w Polsce, ale również książka, która dostarczy wiele frajdy. Ponownie można poczuć ten niepowtarzalny klimat, o jaki zadbają wykreowani przez australijskiego pisarza bohaterowie. Nadąsany Halt, głodny Horace, zrzędliwy Svengal i uwielbiający przygody Will z całą resztą sprawią, że nie pożałujecie pieniędzy wydanych na tę lekturę. Serdecznie polecam!

Dziękujemy wydawnictwu Jaguar za dostarczenie egzemplarza recenzenckiego.

Ocena Game Exe
9
Ocena użytkowników
8.18 Średnia z 17 ocen
Twoja ocena

Komentarze

0
·
Ja dałbym tej książce 7/10. Według mnie Zwiadowcy robią się coraz bardziej dziecinni, a autor pisze tylko dla kasy - kolejna historia, kolejna przygoda i tak cały czas. I po co? I tak wszystko dobrze się skończy.

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...