Oko na niebie

2 minuty czytania

oko na niebie, philip k. dick

Philipem K. Dickiem fascynuję się od dawna. Przeczytam absolutnie każdą pozycję sygnowaną jego nazwiskiem. Nie zraża mnie wcale trafienie na słabsze lektury, jak "Wyznania łgarza" czy "Krótki szczęśliwy żywot brązowego oksforda" – nawet mistrzowi zdarzają się słabsze książki. Gdy tylko dowiedziałem się o "Oku na niebie", wiedziałem, że muszę dorwać tę powieść w swoje lepkie rączki. Wszystko przez opisanie jej jako swego rodzaju prekursora mojego ukochanego "Ubika", którego przeczytałem wręcz niezliczoną ilość razy...

Los ośmiorga ludzi zostaje nieodwracalnie połączony, gdy ulegają wypadkowi podczas oglądania nowego urządzenia – bewatronu, akceleratora protonów (coś w rodzaju Wielkiego Zderzacza Hadronów). Uwolniona z maszyny wiązka niszczy platformę, co powoduje, że wszyscy znajdujący się tam zwiedzający spadają z dużej wysokości na ziemię. Od tej pory zamiast umrzeć, przebywają w alternatywnych rzeczywistościach, tworzonych przez poszczególnych członków grupy. Czekając na ratunek, starają się przeżyć w dziwnych światach.

Faktycznie trudno jest uniknąć porównań "Oka na niebie" do "Ubika". Oba w całkiem podobny sposób zadają to samo pytanie, które dręczyło Dicka przez większość życia: "czym jest rzeczywistość"? Pisarz, uważający otaczający nas świat za mistyfikację, wrzuca swoich głównych bohaterów i przypadkowe osoby im towarzyszące w uniwersa rządzące się zupełnie innymi prawami. Tak jak Joe Chip w "Ubiku", tak Jack Hamilton w tej powieści z olbrzymią determinacją próbują rozwikłać, co tak naprawdę się stało. I mimo że kilkanaście lat młodsza książka jest lepiej przemyślana oraz doskonalsza pod praktycznie każdym względem, podczas lektury "Oka na niebie" czuje się dreszczyk emocji, jaki towarzyszy odkrywaniu swego rodzaju pionierskiej wizji Dicka.

Kolejne światy, jakie odwiedzają nasi bohaterowie, w pewnym stopniu odzwierciedlają to, czym pisarz przejmował się w tamtym momencie. Religijne fascynacje, zimna wojna, kiedy obywatele Stanów Zjednoczonych żyli w strachu przed komunistycznymi szpiegami, czy schizofrenia paranoidalna, będąca o tyle ciekawsza, że podobno Dick cierpiał na tą przypadłość. Pierwszy wątek wydaje mi się najbardziej interesujący. Ludzie żyjący w tym świecie doświadczają łask za bogobojność, a za kłamstwa zostaje rzucona na nich klątwa. Na zepsuty samochód wystarczy parę modlitw, żeby był jak nowy, a do zamówienia piwa w barze wystarczy amulet. Jednocześnie warto wspomnieć, że pisarz nie unika takich tematów jak segregacja rasowa i potępia antysemityzm. W 1957 roku to były odważne deklaracje.

oko na niebie, philip k. dick

Każda kolejna rzeczywistość jest projekcją jednego z członków ośmioosobowej grupy, która uległa wypadkowi w bewatronie. Prowadzi to do śmiałego wniosku, że nie możemy żyć razem w jednym świecie – wszyscy mamy swoje wyobrażenia, przyzwyczajenia czy fobie. Dla każdego z nas rzeczywistość kreuje się inaczej, jakbyśmy przesunęli klatkę na wyświetlanym na siatkówce filmie. Ze względu na odmienność naszych umysłów trudno powiedzieć, czy istnieje jedna wspólna prawdziwa wizja.

Jeżeli chodzi o warstwę czysto techniczną – jak zwykle jest wyśmienicie. Piękne grafiki Wojciecha Siudmaka dopełniają obrazu. Przyczepiłbym się jedynie do przedmowy (która jak zwykle powinna być posłowiem), w której Marek Oramus za dużo miejsca poświęca aspektom fizycznym bewatronu oraz porównywaniu "Oka na niebie" do "Ubika".

Podsumowując, jedna ze starszych powieści Dicka dalej fascynuje. Jego odwieczne zaprzeczanie rzeczywistości znajduje tutaj doskonałe rozwinięcie. Poruszane problemy dają sporo do myślenia i pokazują niezwykłą odwagę pisarza. Mimo że wizja świata w "Ubiku" jest bardziej dopracowana, warto pomyśleć, że bez "Oka na niebie" zwyczajnie by go nie było. Polecam wszystkim, zagłębienie się w "odjechane" projekcje w powieści dostarcza doskonałej rozrywki.

Dziękujemy wydawnictwu Rebis za dostarczenie egzemplarza recenzenckiego.

Ocena Game Exe
8
Ocena użytkowników
8.67 Średnia z 3 ocen
Twoja ocena

Komentarze

Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...