Nigdziebądź

3 minuty czytania

Neil Gaiman, zanim napisał tę powieść, znany był z dzieł o mniej klasycznej formie – był autorem scenariuszy, redaktorem oraz twórcą powieści graficznych. Największą sławę przyniósł mu Sandman, opowieść w komiksowej formie. Nigdziebądź również znajduje się na bocznej drodze pisarstwa – jest to novelisation, powieść na podstawie scenariusza sześcioodcinkowej serii telewizyjnej, który napisał Gaiman. To druga z kolei powieść autora, po napisanym razem z Terrym Pratchettem „Dobrym omenie”. Została przyjęta entuzjastycznie nie tylko przez miłośników fantastyki i doczekała się trzech polskich wydań, nakładem wydawnictwa MAG. Pierwsze wydanie, teraz praktycznie niedostępne, przedstawiało nam książkę w pełnym formacie, ozdobioną ładną, lecz bezbarwną i statyczną ilustracją. Drugie, tym razem kieszonkowe, tonęło w brązach oraz świetle, nosząc zamazany obraz anioła sięgającego ku czytelnikowi, doskonale pasujący do zawartości tomu. Ostatnie, najszerzej dostępne wznowienie powraca do pełnego formatu, nieco większa czcionka sprawia też, że książka jest odpowiednio grubsza. Okładka znów bazuje na rdzawych beżach, ale w odróżnieniu od pozostałych, przedstawia dziurkę od klucza. Chociaż jest to ładne nawiązanie do przewijającego się wciąż motywu drzwi, najlepiej ze wszystkich grafik oceniłbym drugą.

Książka opowiada o przygodach Richarda Mayhew, szarego pracownika biurowego i mieszkańca Londynu, który swoje niezbyt pasjonujące życie dzieli z apodyktyczną narzeczoną. Pewnego dnia Richard znajduje na ulicy zakrwawioną dziewczynę – wbrew rozsądkowi i nakazom ukochanej, postanawia jej pomóc. Ten prosty akt dobrej woli okazuje się przyczynkiem szeregu niesamowitych zdarzeń, a ich centrum okazuje się sama dziewczyna. Richard, zamiast dalej prowadzić spokojne życie w Londynie Nad, zostaje kompletnie zapomniany – jego mieszkanie zostaje wystawione na sprzedaż, konto w banku nie istnieje, przyjaciele zdają się go nie poznawać. Trafia do Londynu Pod, istniejącego równolegle z naszym, a jedyną jego szansą na przeżycie jest odnalezienie Drzwi. Pardon, Lady Drzwi, takie bowiem imię nosi uratowana dziewczyna.

Zastanawialiście się kiedyś, co dzieje się ze zgubionymi przedmiotami? Z całą górą pojedynczych skarpetek, znikających niby bez śladu? Z miejscami, o których nikt nie pamięta i mitycznymi stworami, w które nikt już nie wierzy? Neil Gaiman pozwala wszystkie te rzeczy odnaleźć i znajduje dla nich zastosowanie w Londynie Pod. Autor kreuje świat bajeczny w swej różnorodności, z galerią barwnych postaci, pełen życia, ale też mroku i cieni. Wykracza poza ramy zwyczajnego myślenia, tworzy skojarzenia, o których nawet nam się nie śniło. Droga podróży Richarda snuje się wokół starszej części londyńskiego metra, jego stacje w Nigdziebądź nabierają magicznych cech, a ich istnienie i kształt wcale nie są oczywiste. Bohaterowie odwiedzają miejsca z biegiem lat zagubione w zbiorowej pamięci, albo wręcz przeciwnie – stały się tak obrośnięte legendami, że pod ciężarem ludzkiej wiary zdeformowały się i przeniosły do Londynu Pod. Podobnie wspomniane już stacje metra, prócz torów i peronów zawierają również bardzo niebezpieczną Krawędź, tę z napisu „Uwaga na krawędź!”, przed którą matki ostrzegają dzieci. Niezwykłym zjawiskiem jest Ruchomy Targ, spotykany również w innych dziełach fantasy jarmark istot spoza naszej rzeczywistości.

Tę bajeczną krainę zamieszkują równie niezwykłe osoby, nieraz bardzo przypominające nam bohaterów znanych z bajek, ludowych podań albo miejskich legend. Spotkamy tam postacie takie jak delikatna Lady Drzwi, dumny sybaryta markiz de Carabas, łowca ptaków i informacji Stary Bailey oraz potworni panowie Croup i Vandemar. Wszystkie one są dopracowane w najdrobniejszych szczegółach, a ich manieryzmy i z pozoru nieistotne smaczki mocno je podkreślają.

Akcja w Nigdziebądź odsłania kolejne perypetie Richarda powoli, jednak gdy tylko dzieje się coś emocjonującego, natychmiast przyspiesza, nadążając za rosnącą ciekawością czytelnika. Fabuła od samego początku trzyma w napięciu, a to w miarę czytania rośnie, podsycane odkrywaniem kolejnych kawałków intrygi. Fascynuje budowa postaci i poboczne wątki wplecione w główny – jak choćby fragment o Łowczyni i Serpentynie, albo sztuczki markiza. Wisienką na torcie okazuje się być wkład Richarda w rozwój wydarzeń, mimo że przez większość czasu wydaje się być pasywnie niesiony w nurcie zdarzeń. Jak w większości książek, w których główny bohater nie jest jednocześnie osią akcji, sprzyja to obserwacji jego otoczenia, razem z całym jego bogactwem. Z drugiej strony, kiedy nadchodzi właściwy moment, możemy zobaczyć Richarda w pełnej krasie i dostrzec wszystko to, co musiało zachodzić w jego umyśle przez cały ten czas.

Podróżując razem z książką trudno oprzeć się wrażeniu, że jest się elementem samej historii. Fabuła wciąga, sprawia, że książkę czyta się jednym tchem, a zwroty akcji dostarczają niezapomnianych emocji. Gaiman bawi się wyobrażeniami o świecie magii, te które nosi w sobie każdy człowiek i mimowolnie zachęca czytelnika, by popuścił wodze fantazji i uzupełnił Londyn Pod własnymi pomysłami i marzeniami. Ta powieść zapada w pamięć i pozostaje w niej długo jeszcze po przeczytaniu ostatniej stronicy. Absolutne mistrzostwo.

Ocena Game Exe
10
Ocena użytkowników
6.28 Średnia z 9 ocen
Twoja ocena

Komentarze

Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...