Nefilim

3 minuty czytania

Przypuszczam, że większość miłośników fantastyki dobrze zna lub chociaż kojarzy postać Thomasa E. Sniegoskiego, twórcy takich dzieł jak opowieści o Batmanie, Punisherze czy Wolverinie. O tych klasykach pewnie wielu słyszało, jednak seria „Upadli” to nieco inna bajka. Książka pt. „Nefilim” otwiera tę tetralogię i zapowiada się niezwykle ciekawie nie tylko dlatego, że została napisana przez wspomnianego autora, a za sprawą świata, w który zamierza wciągnąć czytelnika. Moi drodzy, spotkanie z Aniołami jest tuż, tuż…

„Nefilim” przedstawia historię młodego chłopaka, Aarona, wychowywanego przez rodzinę zastępczą, którego życie od dnia 18 urodzin niezapowiedzianie staje na głowie. Nie ma w tym powiedzeniu przesady, bowiem młodzik w krótkim czasie dowiaduje się, że jest Nefilimem – dzieckiem śmiertelnej kobiety i… Anioła. W dodatku w niewyjaśniony sposób posiada umiejętność rozumienia wszystkich obcych języków. Nie tylko ludzkich języków. W magiczny świat stopniowo wprowadza go Ezekiel – Upadły Anioł, mający za zadanie uświadamiać młodych Nefilimów o ich darze oraz czyhających nań niebezpieczeństwach. Czyżby w Aaronie widział kogoś więcej? Czy nastolatek jest częścią wielkiego planu, o którym nie ma bladego pojęcia? Na to wygląda… Odmienne zdanie o ponadprzeciętnym młodziku ma Werchiel – Dowódca Boskich Strażników, mający za zadanie likwidację wszelkich Nefilimów – istot wstrętnych Bogu. Wyczuwszy obecność chłopaka, rusza jego tropem z morderczymi zamiarami. Czy wkraczający w dorosłe życie Aaron poradzi sobie z czekającym go losem? Przekonajcie się sami!

Tak w skrócie prezentuje się oferowana przez Sniegoskiego historia i muszę przyznać, że... robi bardzo pozytywne wrażenie. Zdecydowana w tym zasługa pomysłu na fabułę – naświetlenie anielskiego świata i samych Aniołów, które, jak się okazuje, w XXI wieku spokojnie sobie egzystują nie tylko w Niebie, ale i na Ziemi. Oczami Aarona zobaczymy zarówno Anioły – idealnie piękne, dumne postacie, wznoszące się na swych wspaniałych skrzydłach, jak i Grigorich – Upadłe Anioły, które, w ramach kary za popełnione błędy, utraciły wstęp do Raju i zostały skazane na życie pośród ludzi. Prezentowana w lekturze kultura, ich zachowania i poglądy, jak choćby uważanie nas za zwykłe zwierzęta, w połączeniu z całą tą anielską otoczką są niezwykle miłą odmianą w dobie strasznych smoków, cnotliwych księżniczek oraz niepokonanych rycerzy.

W „Nefilimie” wydarzenia rozgrywają się bardzo szybko, fabuła skutecznie wciąga czytelnika, dlatego naprawdę chce się czytać, czytać i czytać. Nie należy jednak spodziewać się lektury, która pochłonie nas na wiele wieczorów i zaskoczy niezwykle rozbudowanym światem. Jest to bowiem książka, którą można przeczytać dosłownie w jedną spokojną noc. Pośród tego wszystkiego spodobało mi się również przedstawienie relacji na linii: główny bohater – jego pies, Gabriel. Jest to o tyle interesujące, że sam posiadam dwa koty, a nigdy nie zastanawiałem się, jak wyglądałoby życie, gdybym mógł z nimi rozmawiać. Książka przedstawia swą teorię i muszę przyznać, że doprawdy byłoby ciekawie. Pozytywne wrażenie również zrobił fakt, iż nie zawsze dane wydarzenia dobrze się kończą, a przez lekturę przemawia czasem czyste zło, czego dowodem może być uśmiercanie przez autora kolejnych bohaterów. Taka niepewność przyszłych wydarzeń bardzo dobrze wpływa na jakość opowieści. Wady? Przede wszystkim – książka za szybko się kończy.

Jeśli chodzi o techniczną stronę „Nefilima”, to można się wypowiadać jedynie w pozytywnych słowach. Okładka została utrzymana w klimatycznych barwach, choć nagi tors nastolatka, wyeksponowany na samym środku, nie za bardzo do mnie przemawia – pewnie jak i do większości przedstawicieli płci męskiej. Całość została podzielona na piętnaście rozdziałów (w tym prolog i epilog), które w sumie obejmują prawie 320 stron – malutko. Na pochwałę zasługują ludzie odpowiedzialni za korektę tekstu, bowiem udało mi się znaleźć tylko jedno niedopatrzenie – brak kropki tam, gdzie być powinna. To jednak w żaden sposób nie może zmienić oceny ich pracy, a tę wykonali wprost perfekcyjnie. Zastosowany font nie wadzi oczom, co pozwala na czytanie lektury jednym ciągiem.

Ostatecznie przychodzi czas na konkluzję i z radością mogę stwierdzić, że „Nefilim” wywarł na mnie bardzo dobre wrażenie. Choć nie jest to książka, do której będzie się wracać, a serwowane przez nią przygody przeżywać ileś razy pod rząd, to zdecydowanie warto wydać pieniądze i przeżyć tę historię ten jeden raz. Za ostateczną ocenę możecie uznać fakt, iż bardzo cieszę się, że na dniach do sklepów trafi druga część serii „Upadli”, na którą z otwartymi ramionami czekam, a tę pozycję serdecznie polecam!

Dziękujemy wydawnictwu Jaguar za dostarczenie egzemplarza recenzenckiego.

Ocena Game Exe
8.5
Ocena użytkowników
8.28 Średnia z 9 ocen
Twoja ocena

Komentarze

Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...