Mitologie najróżniejszych systemów wierzeń i religii to coś, co zna każdy fan fantastyki. To opowieści o bogach i ich przygodach stanowią kamień węgielny wielu koncepcji, które pojawiają się w niezliczonych opowieściach spod znaku magii i miecza. Warto od czasu do czasu spojrzeć na źródło, z którego się wywodzą. To założenie skłoniło mnie do zatopienia się w dziele Neila Gaimana, "Mitologia Nordycka".
Nie jest to typowa encyklopedia czy podręcznik. Podczas lektury można lepiej zapoznać się z północnym panteonem, jednak opisy poszczególnych bóstw są dość krótkie, a książka szybko przechodzi do mitów i legend, w których postacie boskie odgrywają główną rolę. Dowiemy się co nieco o mitach poświęconych powstaniu nordyckich światów, a także powiązanych z nimi miejscach i przedmiotach. Całość wieńczą opowieści o Ragnaroku, czyli końcu wszechrzeczy.
Bogowie nordyccy są głównym wątkiem. Autor nie stawia ich na piedestale. Są bardzo ludzcy i niejednoznaczni. Opowieści pokazują zarówno ich zalety jak i wady, co daje szansę na zrozumienie. Nie stawia ich to w jednoznacznie ani w pozytywnym ani negatywnym świetle, zaś ostateczne zakończenie ich przygód – niezależnie od dokonanych wyborów – dodaje im nuty tragizmu. Stąd, bez względu na to czy budzą naszą sympatię czy niechęć, zasługują na pewną dozę szacunku.
Nie mamy do czynienia z encyklopedią, starającą się jak najwierniej przekazać wszelkie strzępki informacji którymi dysponujemy w jak najbardziej naukowy sposób. Dzieło Gaimana prezentuje zbiór opowieści (pojawiają się nawet dialogi), które stanowią nowe podejście do tych mitów i legend, starając się je opowiedzieć w inny, bardziej współczesny sposób. Autor sam przyznaje się do ograniczeń przed jakimi musiał stanąć i postarał się jak najlepiej wykorzystać to czym dysponował. Dzięki temu dzieło zyskuje, bo samo jest świadome swojej niedoskonałości.
Opowieści o nordyckich bóstwach stanowiły i stanowią źródło inspiracji dla rozmaitych dzieł, a ich wpływy można znaleźć nie tylko w popkulturze. Sam tu i ówdzie miałem okazję zapoznać się jedynie z fragmentami, a więc możliwość uzupełnienia wiedzy była mile widziana. Choć oczywiście wciąż pozostawiło to wiele pytań, to z racji ograniczonych źródeł zwyczajnie nie mogło być inaczej. Mamy tu do czynienia z dziełem które może nas wciągnąć zarówno na krócej jak i na dłużej, budząc przy tym gamę rozmaitych emocji. Zdecydowanie intrygująca lektura.
Komentarze
Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!
Dodaj komentarz