W drugim tomie "Księgi Vanitasa" Jun Mochizuki dalej nie szarżuje z odkrywaniem tajemnic i tempem akcji, przynajmniej w pierwszej połowie. Później następuje zmiana, która owocuje bardzo interesującymi wydarzeniami.
Bohaterowie chcą poznać przyczynę panującej wśród wampirów klątwy, zmieniającej je w pozbawione samokontroli bestie. Nie wiadomo, kim jest wróg, ale na pewno nie ma dobrych zamiarów... Tylko że krwiopijcy nie są skłonni uwierzyć, że pragnie ich uratować jakiś śmiertelnik za pomocą księgi Vanitasa.
Pierwsza połowa okazuje się małym rozczarowaniem, głównie przez nasilenie scenek humorystycznych. Manga niewiele na nich zyskuje, ponieważ żarciki bywają zbyt dziecinne. Tak jakby postacie nagle zapominały, że gra toczy się o przyszłość wampirzego rodzaju – co nie byłoby złe przy właściwym uzasadnieniu. Tymczasem autorka trochę znienacka burzy powagę, czym wywołuje niewielką dysharmonię. Poza tym początkowe fragmenty upływają upływają spokojnie, bez wyraźnych emocji... Chciałoby się jednak, żeby "Księga Vanitasa" wzbudzała większy entuzjazm. Na szczęście w końcu to następuje.
Co dziwne – najciekawsze okazują się retrospekcje. Najczęściej przedstawianie przeszłości nuży, lecz w "Księdze Vanitasa" pełni ona zbyt istotną rolę, żeby choć odrobinę przy niej się nudzić. Mianowicie stanowi wgląd w tajemniczą historię Noego, po której słusznie można było spodziewać się emocjonujących momentów. Już w pierwszej odsłonie twórczyni dała nam znać, że życie tego bohatera naznaczone zostało dramatycznymi chwilami – poznawanie ich wydatnie wpływa na zainteresowanie. Co najważniejsze – to nie są krótkie urywki z życia postaci, ponieważ dawnym zdarzeniom Jon Mochizuki poświęciła kilkadziesiąt stron. Dzięki temu mogła lepiej zaprezentować istotne dla Noego osoby i bardziej poruszyć czytelnika ich losami.
Jeden ze znajomych Noego pojawia się nawet w obecnych wydarzeniach. Mowa o niebezpiecznej i zagadkowej kobiecie, która mam nadzieję, że zagości na dłużej w serii. Czy to znaczy, że tu i teraz dzieje się mało? Zdecydowanie nie – w drugiej połowie tomiku autorka rozkręca akcję na tyle skutecznie, że nie można oderwać się od czytania. Do tego po skończonej lekturze ma się ochotę od razu sięgnąć po następny tom.
"Księga Vanitasa" jawi się jako dobra manga w steampunkowych realiach i wampirami w centrum uwagi. Sceny humorystyczne wydają się czasem niepotrzebne, bo najlepsze są dramatyczne wątki, które dostarczają wystarczającą ilość emocji. Nie bez znaczenia dla oceny drugiego tomu jest także to, że autorka dostarcza nam nowych wiadomości o świecie. Rysunki wciąż zaś budzą podziw szczegółowo obrazowanymi miejscami akcji (ach, ten piękny Paryż!).
P.S. Nie zapomnijcie tylko o zdjęciu obwoluty – pod nią skrywa się omówienie stroju Vanitasa.
Dziękujemy wydawnictwu Waneko za dostarczenie egzemplarza recenzenckiego.
Komentarze
Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!
Dodaj komentarz