Fragment książki

3 minuty czytania

Gdy Olsen skończył, opuścili laboratorium z Rileyem na czele. Przez kolejnych dwadzieścia minut przeszli przez kilka korytarzy wypełnionych dodatkowymi pracowniami naukowymi, ale nie odkryli w nich niczego ciekawego. Riley czuł, że marnują czas, kręcąc się niemal w kółko. Już miał zamiar ogłosić przerwę, gdy dobiegł go odgłos tupania tuż zza rogu. Riley zatrzymał się i dał sygnał. Wszyscy zrobili to samo.

Cade podszedł do Rileya.

- Co tu mamy?

Starszy sierżant wskazał głową w głąb korytarza.

- Słuchaj.

Po chwili odgłos kroków znowu był słyszalny.

- Jakieś pomysły? – zapytał Cade.

- Ani jednego.

- Więc nie zostawia nam to zbyt dużego wyboru, prawda? – Cade dał znak reszcie, aby czekała, podczas gdy on i Riley zbadają sytuację.

Ostrożnie zbliżyli się do załomu korytarza. Riley wyją małe lusterko z kieszeni i wyciągnął przed siebie tak, aby zobaczyć, co dzieje się za rogiem. Obserwował przez dłuższą chwilę, po czym cofnął rękę.

Podał lusterko Cade'owi.

- Lepiej sam zobacz. To Bhanjee.

Zamienili się miejscami, teraz to Cade wyciągnął zwierciadło. Widział, jak korytarz ciągnął się przez kolejne dwadzieścia stóp i kończył hermetycznie zamykanymi drzwiami. Nagie ciało mężczyzny było do nich przytroczone. Siniaki pokrywały skórę od stóp do głów, podobnie jak wiele otwartych, krwawiących ran wyciętych nożem. Był przyczepiony do drzwi w pozycji ukrzyżowanego, z rękami wyciągniętymi po obu stronach, stopy jedna na drugiej. Nawet z tej odległości Cade widział długie gwoździe, które miały go utrzymać w miejscu, jeden w ramieniu, tuż nad łokciem, inne w stopach. Dziwny odgłos tupania pochodził z jego dłoni, które trzepotały z bólu o powierzchnię drzwi.

Spuścił głowę, ale nawet w małym zwierciadle Cade rozpoznał zaginionego doktora Bhanjee.

Skierował lusterko jeszcze w różne strony, sprawdzając, czy nie ma gdzieś innych wejść do korytarza, aby nikt nie zdołał ich oflankować, gdyby ruszyli dalej. Atak z sufitu wydawał się mało prawdopodobny, tak jak i spod podłogi. Co oznacza, że mogli martwić się tylko o dwa kierunki – korytarz za nimi i drzwi, do których przybito doktora.

Odwrócił się do Rileya.

- Bardziej wygląda na ostrzeżenie niż pułapkę.

- Racja.

Cade pomyślał o tym jeszcze przez chwilę, po czym podjął decyzję.

- W porządku, sprawdźmy, czy możemy zdjąć jakoś tego biedaka.

Cade nakazał żołnierzom zająć pozycje. Przyciszonym głosem wyjaśnił, że Pierwszy oddział będzie dbał o bezpieczeństwo, a reszta spróbuje uwolnić Bhanjee. Chen miał strzec korytarza, na wypadek gdyby coś chciało ich zaskoczyć od tyłu. Davis i Ortega zostali przydzieleni do hermetycznych drzwi, aby nic nie zaatakowało z tej strony. Riley i Cade mieli zająć się usuwaniem gwoździ z rąk i nóg, podczas gdy kolejna dwójka pilnowała, aby ciało doktora nie upadło na podłogę.

Riley poczuł głębokie współczucie do tego okropnego naukowca. Kolejne chwile będą dla niego bardzo trudne.

Gdy każdy zrozumiał powierzone mu zadanie, Cade wydał rozkaz, aby oddział wziął się do akcji zgodnie z planem. Odpowiedzialni za bezpieczeństwo zajęli pozycje, a Riley, Olsen, Cade i Duncan ruszyli w stronę doktora.

Musiał ich usłyszeć, bo trzepotanie rak nasiliło się, brzmiało jak ryby uwięzione w sieci. Przewracał głową w lewo i prawo w nieświadomym zaprzeczeniu tego, czego się spodziewał. Paniczny jęk wydostał się z jego ust, coraz głośniej, im bardziej się zbliżali.

Riley wzdrygnął się , żadna żywa istota nie powinna zostać ograniczona tylko do tak silnego bólu i strachu.

Kilka minut minęło, zanim poraniony człowiek zrozumiał słowa Cade'a. Widocznie się rozluźnił, gdy zrozumiał, że to nie oprawca powrócił, aby go dalej torturować. Dłonie znieruchomiały, głowa opadła z wyczerpania.

Riley patrzył, jak Cade delikatnie ją unosi.

To, co mu zrobiono, było potworne.

Oczy doktora wyłupiono, oczodoły stały się krwawymi ranami. Wargi zszyto razem czymś, co wyglądało jak przewód elektryczny, na czole krwią wypisano jedno słowo.

Riley może i nie znał hebrajskiego, ale biblijna greka wystarczyła.

Paradidomi.

Zdrajca.

Ktoś był widać bardzo niezadowolony z tego człowieka.

Komentarze

Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...