Kroniki Atopii

2 minuty czytania

kroniki atopii, matthew mather

"Kroniki Atopii", które zdobi fascynująca okładka, zostały wydane w Polsce w jednym tomie, podczas gdy w USA każda z sześciu części prezentowana była czytelnikom oddzielnie. Czy to jedyna różnica? Podczas czytania zastanawiałem się, ile w powieści jest autora, Matthew Mathera, a ile Jędrzeja Polaka, tłumacza.

To pytanie nie jest bezzasadne, ponieważ autor tego przekładu ma na swoim koncie tłumaczenie dzieł Neala Stephensona, Arthura Clarke'a czy Ernesta Hemingwaya. A "Kroniki Atopii" przynajmniej w polskim wydaniu zaskakują niesamowitym językiem. Językiem dojrzałym, dorosłym, poukładanym. To ogromna zaleta, dzięki której z pozycją można zapoznać się łatwo i przyjemnie.

Zacząłem recenzję bardzo nietypowo, dopiero teraz wracam na właściwe tory. Warto tylko nadmienić, że książka składa się z pięciu opowiadań (każde o innym bohaterze), a także z szóstego, najdłuższego, łączącego ze sobą wszystkie wątki, o czym zostajemy poinformowani już na samym początku.

Atopia to cudowna wyspa – ostoja liberalnych ideałów, najpotężniejsze mocarstwo na świecie, choć ledwie z milionem stałych mieszkańców. To wszystko zawdzięcza swojej technologii – psis, czyli polisyntetycznemu interfejsowi sensorycznemu. Ów interfejs pozwala na tworzenie własnych, unikalnych światów. Co więcej, psis nie pochłania cię całego! Pozwala na rozszczepienie swojej osobowości na odłamki – możesz przebywać w kilku miejscach naraz! A do tego nauka zbliża się do odkrycia nieśmiertelności – czy może być coś piękniejszego?

Jak już wspominałem, język jest wspaniały, ale to nie jedyna zaleta. Zdecydowanie najlepszą częścią pozycji jest odrobina filozofii. Za pomocą rozmaitości postaci Mather pokazuje wiele różnych ludzkich problemów – samotność, zaburzenia psychiczne czy pragnienie władzy. I raczej nie jest to "Nowy wspaniały świat" Huxleya czy "Mechaniczna pomarańcza" Burgessa, ale na pewno zmusza do refleksji, ponieważ bardzo łatwo jest dostrzec wiele elementów świata współczesnego. Może rzeczywiście musimy rozważyć cenę postępu? Czy na pewno idziemy we właściwym kierunku? Autor stawiając te pytania udowadnia, że fantastyka może być gatunkiem poważnym, dorównującym klasyce.

Wspomniałem o bohaterach – i rzeczywiście, ich kreacja jest po części zaletą. Tak, tylko po części. Są interesujący, ale tacy jednowymiarowi – poza małymi wyjątkami. I, jak sądzę, nie wynika to z nieumiejętności autora, ale z ograniczonego miejsca. Krótkie opowiadania nie pozwalają na dokładne przedstawienie postaci. Na szczęście wszystko ratują te małe wyjątki – w ostatniej, najdłuższej części możemy głębiej poznać niektóre charaktery.

Jednak ci, którzy liczą na szybkie tempo akcji, zapierające dech w piersiach, zawiodą się. Książka nie jest nuda, wręcz przeciwnie, ale poza gwałtownym rozwiązaniem fabuły, nie można liczyć na zabójczą prędkość. Mimo wszystko, jak wspomniałem, nuda nam nie grozi. Być może dlatego, że "Kroniki" mają około dziesięciu narratorów! Punkt widzenia zmienia się stale, lecz to wcale nie jest wada! Zmiany są płynne i doskonale ze sobą korelują, zapewniając czytelnikowi rozrywkę.

kroniki atopii, mather

Zdecydowanie polecam "Kroniki Atopii" wszystkim fanom fantastyki, którzy nie zlękną się trudniejszej i wymagającej lektury, pozostali raczej nie mają czego tu szukać. Czytelnik zmęczony nie będzie w stanie wnikliwie pochylić się nad tą pozycją i będzie niecierpliwie wyczekiwał końca, a szkoda stracić okazję do dokładnego zapoznania się z taką książką.

Dziękujemy wydawnictwu Czwarta Strona za dostarczenie egzemplarza recenzenckiego.

Ocena Game Exe
8.5
Ocena użytkowników
-- Średnia z 0 ocen
Twoja ocena

Komentarze

0
·
Warto. Otwarte zakończenie pozwala miec nadzieję na ciąg dalszy.

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...