"Kapłanka w Bieli" jest pierwszą częścią kolejnej trylogii Trudi Canavan – Ery Pięciorga. Książkę czyta się bardzo dobrze, ale czy spośród wielu dostępnych cykli książkowych, wydanych ostatnim czasem, ta wyróżnia się czymś specjalnym? Obawiam się, że nie...
Książka opowiada o Aurai, która poprzez swoje zdolności została wybrana na kapłankę i w krótkim czasie dostąpiła zaszczytnego stanowiska – bycia ostatnią z pięciu Białych. Biali to wybrańcy bogów, którzy otrzymują od nich liczne dary, a w dodatku są nieśmiertelni oraz reprezentują ich w świecie. Magia w tym uniwersum jest bardzo istotnym elementem, gdyż każdy w mniejszy lub większy sposób wydaje się być zdolnym do jej uprawiania. Niestety nie wiemy wiele o wydarzeniach, które miały miejsce wcześniej, lecz autorka zaciekawia nimi poprzez, kilkukrotny w całej powieści, zwrot do przeszłości.
Religia jest istotnym elementem całości. Trudi stworzyła dwie takie same religie – pendatrian (czarnych) oraz cyrklian (białych). Obie głoszą, że druga czci martwych bogów oraz że jej wyznawcy są poganami. Zasadniczo jedyną teologią tych religii jest dewiza "bogowie są prawdziwi, tak więc musimy robić to, co nam każą". Na tle religijnym w końcu wybucha wojna. Inną grupą związaną z religią są Tkacze Snów, ale nie wyznają żadnych bogów i zachowują neutralność. Według Białych Tkacze są potępieni przez bogów, gdyż ich nie czczą, jednakże posiadają umiejętności leczenia, które znacznie przewyższają te posiadane przez kapłanów cyrkliańskich, o czym świadczą liczne opisy. Trudno jest czytelnikowi uwierzyć, że w ten sposób mogą występować jakiekolwiek napięcia pomiędzy tymi dwoma grupami, zwłaszcza że bogowie mają być "dobrzy".
Większa część książki opowiada o próbach nawiązywania sojuszu przez Auraye z różnymi nacjami. Oprócz normalnych ludzi, autorka stworzyła dwie ciekawe rasy. Jedną z nich są Siyee – ludzie-nietoperze, a drugą Elai – ludzie-ryby. Canavan opisuje ich zwyczaje oraz rytuały w ciekawy i interesujący sposób. Główna bohaterka cudem staje się najlepszą osobą do prowadzenia negocjacji z pierwszą z nich – otrzymuje dar latania...
Główny wątek szybko może znużyć niekończącymi się negocjacjami czy podróżą na pole bitwy, ale na szczęście autorka równolegle wprowadza dodatkowe. Jeden z nich opowiada o wiedźmie, która żyje przeszło 500 lat. Drugi natomiast o jednym z Siyee, tworzącym broń, która może okazać się użyteczna w zbliżającej się walce. Jednym z minusów książki jest wprowadzenie przez autorkę strasznie dużej ilości postaci, które pojawiają się tylko raz.
Sama książka ma ponad 680 stron. Projekt graficzny okładki jest, jak zwykle, prosty, ale ciekawy. Przedstawia tytułową Kapłankę w Bieli. Na jednej z pierwszych stron znajdziemy mapę krainy oraz wizerunki pięciu Białych. Styl autorki lekko się pomieszał i nie wyróżnia się niczym specjalnym. Uważam, że sporą część tekstu można by wyciąć, a książka wiele by na tym nie straciła. Samo zakończenie też nie powoduje chęci natychmiastowego zapoznania się z kolejnym tomem. Mimo wielu wad uważam, że jednak warto się zapoznać z tą pozycją.
Dziękujemy wydawnictwu Galeria Książki za dostarczenie egzemplarza recenzenckiego.
Komentarze
Dodaj komentarz