"Jesienna republika" to trzeci, po "Obietnicy krwi" i "Krwawej kampanii", tom "Trylogii Magów Prochowych" autorstwa Briana McClellana, wydany przez rodzimą Fabrykę Słów. Poprzednie części spotkały się z bardzo pozytywnym odbiorem czytelników. Powstaje więc pytanie, czy autorowi udało się utrzymać prezentowany dotąd poziom i napisać równie dobrą książkę?
Akcja jest bezpośrednią kontynuacją wydarzeń, które poznaliśmy w "Krwawej kampanii". Marszałek polny Tamas powraca do Adopestu i na własne oczy przekonuje się o prawdziwości rozgłaszanych złych wieści – stolica rzeczywiście została przejęta przez okupantów. Co gorsza, nikt nie wie, gdzie podziewa się Taniel, a zastanych tu przyjaciół trudno jest odróżnić od wrogów. Na południu nadal trwa wojna Adro z Kezem. Adrańska armia musi sobie też radzić z wewnętrznymi problemami, gdyż doszło w niej do rozłamu. Jedni oskarżają drugich o zdradę, a w centrum tego nieoczekiwanego zamieszania znalazł się inspektor Adamat, poszukujący swego zaginionego syna. W okolicach doliny Veridi Taniel Dwa Strzały ucieka przed niedającym mu spokoju pościgiem. Jak ma pomóc swemu krajowi, samemu będąc w pułapce?
Jak sami widzicie, w najnowszej powieści McClellana dzieje się, i to sporo. Fabuła jest interesująca, pełna nieoczekiwanych zwrotów akcji. Dostajemy tu nie tylko porcję polityki i zdrad, ale też magię i frapujące bitwy, czyli wszystko to, z czego słynie "Trylogia Magów Prochowych". Występujące w niej postacie są niezwykle barwne. Każdy z czytelników z pewnością znajdzie swego ulubieńca, gdyż mamy tu bohaterów dobrych oraz złych, mających kompletnie odmienne charaktery i wizje otaczającego ich świata. Za jednych trzymamy kciuki, inni nas drażnią i życzymy im źle. Fajne jest to, że na przestrzeni wszystkich trzech tomów mieliśmy okazję naprawdę dobrze się poznać ze zdecydowaną większością z nich. Pamiętamy ich wcześniejsze czyny i przygody, w jakich brali udział, co pozwoliło wytworzyć trochę głębszą relację i bardziej cieszyć się ich obecnymi poczynaniami.
Od samej książki trudno się oderwać, bo nie dość, że rozdziały są krótkie, to zwykle kończą się w tak frapujący sposób, że od razu chciałoby się wiedzieć, co wydarzy się dalej. A że występuje tu sporo postaci, to skacze się z miejsca na miejsce i trzeba przeczytać kilkadziesiąt stron o kimś innym, by wrócić do tego bohatera, którego losy pierwotnie chciało się poznać. Jako że praktycznie każdy rozdział jest interesujący, to koło z łatwością się zapętla, a lekturę chce się czytać i czytać. Każdy moment jest zły na przerwę i trudno jest przestać. Powieść jest lekka, nie męczy umysłu. Dobrze jest tak sobie wieczorkiem usiąść i z przyjemnością zagłębić się w fabule.
Co ważne, recenzowana książka została napisana na poziomie swych poprzedniczek. W ogóle trzeba przyznać, że cała "Trylogia Magów Prochowych" jest bardzo równa. Zwykle jest tak, że zdarzają się te lepsze i te gorsze. Brian McClellan zaoferował nam stabilność i utrzymał dobrą jakość od początku do końca. Samo zakończenie uważam za godne, udanie wieńczy ono całą tę historię. To wielka szkoda, że dochodzimy do kresu, bo zdecydowanie chciałoby się jeszcze więcej. Gdzieś tam będzie mi brakować poczynań Tamasa, Taniela czy Adamata.
Z technicznego punktu widzenia pozycja ta niczym nie różni się od "Obietnicy krwi" i "Krwawej kampanii". Grafika zdobiąca okładkę została utrzymana w tym samym klimacie, a użyty papier jest podobnej, dobrej jakości. Całość spisano na 693 stronach, które powinny wystarczyć na co najmniej kilka przyjemnie spędzonych wieczorów.
"Jesienna republika" to książka, która spełnia oczekiwania i godnie kończy "Trylogię Magów Prochowych". Dostajemy w niej to, za co tak bardzo polubiliśmy tę serię: liczne walki, różne niespodzianki, polityczne intrygi czy nieokiełznaną magię. Jest to zatem pozycja obowiązkowa dla wszystkich, którzy przeczytali poprzednie tomy. Jeśli ich nie czytałeś, a masz ochotę na dobre prochowe fantasy, to zacznij ten cykl od początku!
Dziękujemy wydawnictwu Fabryka Słów za dostarczenie egzemplarza recenzenckiego.
Komentarze
Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!
Dodaj komentarz