Steam wprowadził kontrowersyjne zmiany w regulaminie – zakaz składania pozwów zbiorowych i zmianę z kupowania gier cyfrowych na ich subskrybowanie. Jak nie trudno się domyślić, nie każdy był zadowolony ze zmian, a bez akceptacji nowego regulaminu nie można korzystać ze Steama. A co jeśli odrzucę regulamin? Zostanie mi usunięte konto ze wszystkimi grami.
Użytkownik urquan zdradził, że po zapytaniu obsługi Steama, czy będzie mógł korzystać ze swojego konta i gier, jeśli odrzuci zmiany w regulaminie, dostał odpowiedź, że jego konto zostanie dezaktywowane, profil wyczyszczony wraz z historią płatności. Z gier nie będzie mógł korzystać i nie będzie można ich ponownie aktywować, a konto nie będzie można przywrócić.
Tak ostra reakcja Valve na pewno dziwi. W takich chwilach aż trudno krytykować piratów, bo oni nie mają takich problemów jak gracze kupujący gry – nie muszą zmagać się z zabezpieczeniami oraz akceptować zmiany w regulaminie Steama pod groźbą usunięcia konta i gier, których na tą platformę jest sporo.
Komentarze
Jeżeli wraz ze zmianą regulaminu zmienią się ceny na nisze, to jeszcze ujdzie. A jeśli ceny nie spadną, to wróże powolny koniec steam'a. Natomiast przeciwnicy cyfrowej dystrybucji mają "dzień dziecka". Hmm... Ciekawe czy można pozwać ich o tak drastyczną zmianę regulaminu
[Dodano po minucie]
Ale tak teraz zajrzałem i prócz update'u do Magicki (yaaay, olimpijskie szaty magów!) nic do bezwzględnego zaakceptowania mi nie przedstawiono.
Kpina, dobrze że na stimie mam tylko DotA2.
Ta sama błędna logika.
Właśnie dlatego nic mnie nie przekona do kupowania wersji cyfrowych, to wszystko to tylko dane na moim koncie internetowym, które w każdej chwili mogą zniknąć bez podania przyczyny.
No i o co chodzi z zakazem pozwów zbiorowych, była do tego jakaś specjalna procedura wewnątrz steama? Jeżeli nie to jakim prawem mogą zakazać nam tego?
Sprawa może tyczyć się tylko amerykanów, na przykład.
Dystrybucja cyfrowa jest dla mnie bardzo wygodna, a jeśli już mam się godzić na jakiś DRM (a w dzisiejszych czasach, jeśli chcę korzystać z multiplayera w grach to nie mam innego wyboru), mając wybierać między UPlay, który ostatnio okazał się być dziurawy i podatny na atak, GFWL, które jest spazmem szatana albo Origin, który jest spazmem chciwej korporacji, wybiorę steama. Mam go już od prawie 3 lat, nigdy nie miałem z nim żadnego problemu, a support, w porównaniu do innych supportów z podobnych temu serwisów jest nawet troszkę pomocny.
Nie mówiąc o tym, że platforma rozwija się w dobrym kierunku (pomijając te tutaj rewelacje, które jeszcze się na mnie nie odbiły), wprowadza coraz więcej funkcjonalności, takich jak out-of-game trading i workshop, nie mówiąc o obsłudze poważniejszych tytułów f2p. Do tego te promocje. Miodzio.
Jedyna wada so far, to nieszczęsny tryb offline i za mało update'ów do Team Fortressa 2ki. A to, jak wiemy, wszystko wina steama.
No i jeszcze miły w użytku overlay i system statystyk - korzystaliście kiedyś z tej abominacji, którą jest overlay origina? Nigdy więcej powiadam. Dzięki steamowi mogę wiedzieć ile godzin życia zmarnowałem na granie i jakie odblokowałem osiągnięcia. Wtedy czuję się doceniony!
[Dodano po 9 minutach]
Z tego co czytam na SPUFie (Steam Public User Forums), zakaz pozwu zbiorowego wprowadzili, żeby zabezpieczyć się przed taką akcją jaką zmalowali sony ich klienci po wpadce z zabezpieczeniami.
[Dodano po 2 minutach]
Cytat
Quote: Originally Posted by kijib Can someone translate so I understand how this affects me?
If you're in Europe it means nothing
If you're in America, and a 'typical' Steam user your impact is effectively zero
If you're an American ambulance chasing lawyer, it means you can't sue the pants off a company, take all the money, and leave the Steam users who were part of the class action each with the awesome prize of a giftable copy of HL2 and L4D
Czyli miałem rację - zmiana tyczy się tylko amerykanów.
Cytat
Mała wina updatów na TF2 jest prosta i oczywista. Dota2.
- ja wyznaczam ile instalacji (czy jak tam to się nazywać będzie, oczywiście tutaj wykluczam ilość odpaleń gry, albo nie daj Boże jeszcze kupowanie czasu przez ile w daną grę będę mógł grać) zakupuje
- cena odpowiednio niższa (ok. 10-20% dzisiejszej ceny)
- możliwość przedłużenia/ dokupienia instalacji
Uchroniło by to np. mnie przed zakupem za 60+ zł gry, która okaże się (dla mnie) jakimś gniotem, którego nawet nie skończę(z doświadczenia). Z drugiej strony tak naprawdę to do ilu gier wracamy częściej niż raz? Sądzę, że nie wiele. Na pewno zmusiło by to developerów do jeszcze głębszego dopracowywania swoich gier, bo po prostu ludzie kupili by raz za grosze i jak gniot to nara.
Dodaj komentarz