"Inne Światy" to interesująca propozycja, powstała z inspiracji obrazami Jakuba Różalskiego. Artysta jest znany z projektu "1920+" zestawiającego naszą polską kulturę i historię z motywami SF. Poza tym pracował przy grafikach koncepcyjnych do filmu "Kong: Wyspa Czaszki". Książka zawiera opowiadania dziesięciu różnych autorów, którzy stworzyli je w oparciu o dzieła Różalskiego.
W środku znajdziemy nie tylko tekst, lecz także ilustracje. To właśnie obrazy Różalskiego, które stanowiły inspirację dla autorów. Ich zamieszczenie jest bardzo istotne, ponieważ możemy zrozumieć, co było natchnieniem oraz jakie sceny są opisywane. Wydawca zdecydował się na niecodzienny krok, bo po ukazaniu pełnego wytworu artysty bywa, że powraca on [wytwór] we fragmentach, głównie na marginesach zewnętrznych i wewnętrznych. Buduje to nastrój.
Otwierającym opowiadaniem jest "Idzie niebo" Jakuba Małeckiego. Jedno z najkrótszych w zbiorze, ale zarazem jedno z najciekawszych. Od początku pisarz stawia na nadnaturalny, przerażający element – jest nim Pająk, cel podróży, z której nikt nie wraca o zdrowych zmysłach. Udziela się atmosfera szaleństwa, niepokojąca i zapewniająca uwagę. Dramatyczne losy postaci, pierwszoosobowa narracja uczestnika wydarzeń, wiejskie otoczenie i to dziwne coś... Małecki fantastycznie opowiada. Nie potrzebuje dużo czasu, żeby przejąć czytelnika swoją historią i wywołać w nim emocje.
"Szpony Smoka" Roberta J. Szmidta spodobają czytelnikom, którzy cenią niezwykłe światy. Alternatywna rzeczywistość jest tu tak inna, pociągająca i namacalna: przesiąknięta motywami historycznymi i japońską kulturą. Ta mieszanka jest świetna, a tematy okupacji, buntu czy zdrady ojczyzny są nam przecież bliskie. Tylko że kreacja świata dominuje, przez co zainteresowanie wydarzeniami pojawia się ciut za późno. Następny w kolejce – "Zapalny stan udręki". Sylwia Chutnik poszła w oniryzm. Opowiadanie przywodzi na myśl zapis jakiegoś koszmaru, który nie jest zrozumiały – jak to koszmar. Można docenić grę absurdami, ale to za mało do satysfakcji, bo z tego nic nie wynika.
Remigiusz Mróz spotyka się ostatnio z dużą krytyką, dlatego jego obecność wśród autorów antologii budziła wątpliwości. Swoim "Korytarzem Pełnomorskim" pisarz się nie broni. To przegadany utwór, którego zakończenie może i wypada w miarę ciekawie (choć tak po prawdzie, nie ma w nim oryginalności), ale całość jest słaba. Historyczne wydarzenia, które mogły być smaczkami takimi jak u Szmidta, są nudnymi faktami. Akcja sprowadza się do rozmowy, która nienaturalnie się ciągnie, a wiedza postaci wydaje się nagięta do celów fabuły. Za to dużo lepiej poradziła sobie Anna Kańtoch w "Człowieku, który kochał". Bardzo pomysłowy, zarówno pod względem historii ukazywanej niechronologicznie, by we właściwym czasie odkrywać kolejne jej fragmenty, jak i postaci mających dziwne skłonności.
Wcześniej wymienionych autorów przebija Łukasz Orbitowski. Jego "Sfora" jest rozbudowanym opowiadaniem, na około 80-90 stronach przedstawiającym życia kilku różnych postaci. Motyw fantastyczny, choć odgrywa ważną rolę, nie przekreśla realizmu wątków oraz wiarygodnego ukazania rodzinnych relacji i zmian społecznych w Polsce. Może nie od razu, ale w którymś momencie czytelnik przejmuje się smutnymi perypetiami postaci, próbującymi znaleźć szczęście, cel, borykającymi się z problemami, m.in. wyniesionymi z dzieciństwa. Lektura daje do myślenia.
"Nazwałem go Erzet" Aleksandy Zielińskiej ujmuje przygnębiającymi realiami, które poznajemy z perspektywy chłopca, wytykanego i mającego za przyjaciela psa. Nie jest to zajmująca opowieść, ale ze względu na nastrój nie żałuję jej przeczytania. Najbardziej zaskoczyła kolejna autorka – znana z paranormalnych romansów Aneta Jadowska. Jej "Boży dłużnik" to na pewno czołówka najlepszych tekstów w "Innych Światach". Wykorzystanie kultury tatarskiej oraz bardzo tajemnicza i intrygująca fantastyka w postaci duchów i fałdżejów (wróżbiarzy) wprowadza egzotykę do opowiadania, wyróżnia je spośród innych. Nie poznaliśmy jednak wszystkich sekretów, a pod tytułem widnieje "Pierwsza część Tryptyku tatarskiego". Czyżby była to zapowiedź ciągu dalszego? Chętnie przeczytam, bo "Boży dłużnik" naprawdę mnie wciągnął i żałowałem, że historia nie została zrealizowana w formie powieści.
"Tyle lat trudu" Jakuba Żulczyka wyróżnia się humorem i postaciami krasnali, jeden z nich jest właśnie bohaterem i narratorem opowiadania. Problem w tym, że tekst ani nie bawi, ani nie ma dobrej historii. Zaczyna się obiecująco, zwłaszcza ze względu na stylizację na perspektywę krasnala, ale autor szybko ujawnia swoje intencje, mnie rozczarowujące. W utworze chodzi o ironiczne podejście do literatury fantasy. Ani jednak to śmieszne, ani błyskotliwe. Po tym znajduje się już ostatnie opowiadanie, prawie 200-stronicowe "Imperium chmur" Jacka Dukaja.
"Imperium chmur" jest trudniejszym tekstem niż pozostałe, więc umieszczenie go na końcu było dobrą decyzją. Nie byłoby sensu zaczynać od wyzwania, jakim niewątpliwie jest twórczość Dukaja. Dukaj posługuje się innym językiem, wysublimowanym, zawierającym japońskie zwroty (przydałby się słowniczek). Tu funkcja informacyjna tekstu pełni rolę podrzędną w stosunku do funkcji poetyckiej, budującej klimat. Dodajmy, że opowiadanie mogłoby zostać przeistoczone w krótką powieść lub nowelę. Prawie 200 stron to niemało, to 1/3 książki. Jest to czytelnicza uczta, wymagająca, dla części czytelników może trochę nużąca, ale trudno do czegoś konkretnego się przyczepić. Ze względu na korzystanie z japońskiej kultury może trochę kojarzyć się ze "Szponami Smoka".
Antologie charakteryzują się tym, że trafiają się w nich teksty gorsze i lepsze. "Inne Światy" nie są wyjątkiem, nie każde opowiadanie jest tu dobre. Sęk w tym, że przeważają te udane. Jadowska, Orbitowski, Kańtoch, Małecki, Dukaj i Szmidt – przynajmniej dla tej szóstki książka zasługuje na polecenie. Przepraszam, dla siódemki, bo nie należy zapominać o głównym powodzie, który połączył w zbiorze opowiadań tak różnych autorów – o Jakubie Różalskim, którego obrazy zdobią tę pozycję w różnych konfiguracjach i były inspiracją dla pisarzy.
Dziękujemy wydawnictwu Sine Qua Non za dostarczenie egzemplarza recenzenckiego.
Komentarze
Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!
Dodaj komentarz