Hitman. Tom 5

2 minuty czytania

hitman. tom 5

Tommy Monaghan, tytułowy Hitman, uchodził z życiem z tak wielu podbramkowych sytuacji, że można by mieć wątpliwości, czy jego mocą faktycznie jest rentgenowski wzrok, a nie niesłychane szczęście lub kuloodporność.

Piąte i zarazem ostatnie wydanie zbiorcze przygód Hitmana oraz pozostałych szemranych klientów równie szemranego baru "Noonan's" składa się z paru części. Po krótkiej i zabawnie głupkowatej opowiastce z Sixpackiem w roli głównej, resztę pierwszej połowy albumu zajmuje nowa misja, jakiej podejmuje się Tommy i przyjaciele. Tym razem mają po swojej stronie nawet osobę ze służb specjalnych, ale aby nie było za prosto, naprzeciw im stają szaleńcy eksperymentujący na ludziach i szkolący pewnego zabijakę, który od dawna ma na pieńku z Monaghanem.

Jeśli po piątym tomie, wieńczącym całą serię, ktoś spodziewał się uderzenia w poważniejsze tony, to po trosze miał rację. Garth Ennis dalej serwuje prostą fabułę z masą gagów i rynsztokowym humorem przeplatanym tonami ołowiu wystrzeliwanego przez bohaterów i ich wrogów. Cięte riposty, cwaniackie odzywki i postawy, postacie, których kule się nie imają – ot, kolejna część "Hitmana" jak się patrzy. Tyle że Ennis żegnał się z postacią, więc postanowił zwieńczyć jej losy czymś więcej niż kolejną rozwałką bez trzymanki i wyszło mu to zupełnie przyzwoicie. W scenariuszu w odpowiednich proporcjach zmieszano retrospekcje tłumaczące zażyłość Tommy'ego i właściciela baru "Noonan's", przedstawiające pierwsze akcje płatnego zabójcy i sytuacje, rzutujące na poczucie braterstwa z towarzyszami ze speluny. Razem z nienachalnym wątkiem miłosnym uzyskano bardzo przyjemną mieszankę, na której cieniem kładą się adwersarze bohaterów. Na przestrzeni czterech wydań zbiorczych Monaghan i pozostali toczyli boje z pospolitymi przestępcami, gangsterami, weteranami wojennymi, kosmitami i nie tylko, przez co najnowsi antagoniści, choć pompowani w dialogach, nie wydają się ani szczególnie groźni, ani zajmujący.

hitman. tom 5 hitman. tom 5

W drugiej części komiksu czekają jeszcze dwie krótsze historie. Krótsze, lecz dowcipniejsze i wyraźnie pisane z większą dawką luzu. W pierwszej z nich do "Noonan's" zagląda Lobo. Tak, ten Lobo, kosmiczny najemnik o niezwykłej sile, równie nieposkromionej krwiożerczości i odwrotnie proporcjonalnej do nich inteligencji. Po podniosłym finale przygód Hitmana – część z Lobo chronologicznie rozgrywa się wcześniej – to bardzo przyjemna lektura na rozluźnienie. Na koniec Tommy miesza się jeszcze, a w zasadzie zostaje wmieszany przez Batmana, w sprawy Ligii Sprawiedliwości, której pomaga uratować świat. Historia zyskuje dzięki kontrastowi "świętoszkowatych" członków LS z płatnym zabójcą i narracji prowadzonej przez Clarka Kenta. Ta część jest tylko kapkę za długa, ale dobrze podsumowuje postać parającą się wybitnie niemoralnym zajęciem, lecz potrafiącą stanąć na wysokości zadania, gdy trzeba podjąć trudną decyzję.

Opowieści zawarte w piątym albumie gładko spinają klamrą losy Hitmana i jednocześnie dostarczają tej samej bezpardonowej rozrywki spod znaku czarnego humoru, przerysowanej brutalności, jaką zdążyliśmy polubić. Może i nie jest to najlepsza odsłona "Hitmana", ale godnie domyka serię.

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za dostarczenie egzemplarza recenzenckiego.

Ocena Game Exe
7
Ocena użytkowników
-- Średnia z 0 ocen
Twoja ocena

Komentarze

Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...