Halt w niebezpieczeństwie

4 minuty czytania

"Zwiadowcy" stanowią serię, która na dobre zadomowiła się już wśród książek poświęconych fantastyce. W połowie czerwca bieżącego roku światło dzienne ujrzała dziewiąta część tego cyklu, zatytułowana "Halt w niebezpieczeństwie". Wszystkim miłośnikom przygód Willa i spółki tytuł ten nie tylko nie wróży nic dobrego, ale również powoduje, że zadają sobie pytanie: "Co takiego tym razem przygotował dla nas John Flanagan"? By poznać odpowiedź, należało zabrać się za lekturę, na którą osobiście miałem bardzo dużą ochotę. Czy pochodzący z kraju kangurów autor stanął na wysokości zadania i zdołał zaspokoić me oczekiwania po raz enty?

Jak dobrze wiedzą wszyscy, którzy przeczytali "Królów Clonmelu", ostatnimi czasy w Hibernii sporo narozrabiała sekta Odszczepieńców, będąca pod przywództwem Tennysona. Ostatecznie, przedstawicielom kultu udało się zabić rodzonego brata Halta – Ferrisa, króla Clonmelu. Mimo tego, obecność Halta, Willa i Horace spowodowała, że Tennyson wraz ze swą wierną świtą wziął nogi za pas i rozpłynął się w powietrzu. "Halt w niebezpieczeństwie" rozpoczyna się w trakcie pościgu za cwanym starcem. Ten doskonale wie, że w Hibernii, za sprawą trójki bohaterów, nic więcej nie osiągnie i ucieka do Picty, która na południu graniczy z Araluenem, stanowiącym teraz cel kultu Odszczepieńców. Halt i dwójka młodzieńców stale depczą wrogom po piętach z nadzieją, że uda im się ostatecznie dopaść i uśmiercić serce sekty, by ta nie rozsiała się na nowych ziemiach niczym chwast. Niestety, zadanie to nie będzie łatwe, bowiem na usługach Tennysona pozostało dwóch z trzech genoweńskich najemników, specjalistów od mordowania, doskonale znających się na truciznach, których bohaterowie rzeczywiście powinni się strzec. Czy reprezentantom Araluenu uda się dopaść charyzmatycznego starca? To podstawowe pytanie przewija się praktycznie przez całą lekturę, a powolne poznawanie odpowiedzi sprawia czytelnikowi wiele radości.

Powyższy akapit zgodnie z prawdą mówi, że "Halt w niebezpieczeństwie" to kontynuacja ósmego tomu "Zwiadowców", zatem oczywistym staje się fakt, iż nie należy zaczynać tej książki, jeśli nie zna się wcześniejszych części. W trakcie lektury, bohaterowie bardzo często wspominają o wydarzeniach, które zdarzyły się w przeszłości, w poszczególnych tomach. Jako że było ich sporo, nie zdziwiłbym się, gdybyście pytali: "Ileż można"? W końcu to aż dziewiąta księga tego cyklu. Jednak jedyna odpowiedź, jaka ciśnie się na usta, brzmi: "Można sporo, naprawdę można". Powrócenie do tego dobrze znanego świata, owianego specyficznym i charakterystycznym klimatem, gwarantuje wiele przyjemności. Ponownie pojawiają się bohaterowie, z którymi przeszliśmy bardzo wiele. Dzięki temu, autor mógł z łatwością zaserwować nam mnóstwo akcentów nawiązujących do poprzednich części.

Przedstawione w tym dziele fabuła i pomysł na rozwój wydarzeń wydają się być nie tylko dojrzałe, ale również pełne niespodziewanych zwrotów akcji. Autor prowadzi historię tak, by stale trzymała czytelnika w napięciu i nie pozwalała odłożyć mu książki. Każdy rozdział kończy się w taki sposób, że od razu ma się ochotę rozpocząć następny. I następny, i następny. Spora w tym zasługa wyłączenia z gry głównego gracza – Halta – i zostawieniu całego ciężaru zadania na ramionach młodzieńców: Willa i Horace. Wystarczy do tego dorzucić ciągły wyścig z czasem, powodujący, że faktycznie można na dobre zacząć martwić się o losy bohaterów, by otrzymać naprawdę porządny kawałek literatury fantastycznej. Niemniejsze znaczenie ma ogromna dawka dobrego humoru, który nieustannie serwuje nam swoim zachowaniem i wypowiadanymi kwestami Horace. Gdy wymieszamy go z troską o naszych ulubieńców, otrzymujemy prawdziwą mieszankę uczuć.

W tym tomie niejako osobiście przechodzimy przez różne krainy geograficzne – od Hibernii, poprzez Pictę, a na Araluenie kończąc – a każda z nich została solidnie oraz w odmienny sposób opisana, dzięki czemu czytelnik z łatwością może sobie te miejsca wyobrazić. W równie dobrych opisach zostali przedstawieni bohaterowie i pojawiające się w lekturze poboczne postacie. Z łatwością możemy każdego z nich zobaczyć oczyma wyobraźni. Jako że docelowymi odbiorcami "Halta w niebezpieczeństwie" są dzeci, książka jest całkowicie "grzeczna". Na próżno szukać tu brutalnych rozlewów krwi, soczystych przekleństw czy pikantnych scen erotycznych – podobnie zresztą jak we wszystkich poprzednich tomach. I tak jak nie przeszkadzało to ani trochę wtedy, tak i teraz nie zakłóca dobrego odbioru powieści.

Jaki produkt otrzymujemy do ręki? Wydawnictwo Jaguar ponownie stanęło na wysokości zadania i wydało dobrze wykonaną książkę – napisaną wygodnym dla oczu fontem, na porządnym papierze i w okładce, którą pokrywa charakterystyczna dla klimatu "Zwiadowców" grafika, a na niej między innymi nieodłączny element każdego z tomów – trzy imponujące strzały. W środku, prócz treści, czeka na nas mapka, która bardzo ułatwi zlokalizowanie bohaterów w wykreowanym przez autora świecie. Brawa należą się również korektorom, którzy zadbali o odpowiednie przygotowanie tekstu z literackiego punktu widzenia. Całość została spisana na 512 stronach, co zdecydowanie zapewni większości czytelników kilka mile spędzonych wieczorów. Dobra robota!

Zbliżając się pomalutku do końca, nie omieszkam pominąć faktu, że autor zakończył "Halta w niebezpieczeństwie" w taki sposób, iż w następnym tomie może wydarzyć się dosłownie wszystko. Każdy z pobocznych wątków został ukończony, sytuacja w królestwie opanowana i żadnych problemów na horyzoncie nie widać. Co będzie na nas czekać? Pojęcia nie mam. Wiem za to doskonale, że dziewiąta część "Zwiadowców" to książka, którą mogę śmiało i z lekkim sercem polecić każdemu wielbicielowi dzieł Johna Flanagana. Autor wytrzymał presję i napisał powieść, która zdecydowanie podołała postawionym przez nas oczekiwaniom. Jeśli więc jeszcze nie zapoznałeś się z recenzowaną tu historią, to koniecznie musisz to nadrobić – szczerze zachęcam!

Dziękujemy wydawnictwu Jaguar za dostarczenie egzemplarza recenzenckiego.

Ocena Game Exe
9
Ocena użytkowników
8.96 Średnia z 12 ocen
Twoja ocena

Komentarze

Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...