Pamiętacie grę "Labyrinth: Ścieżki Przeznaczenia" – tytuł Gry Roku 2012 w kategorii "Wyróżnienie Graczy"? Jeśli tak, to za pewne wiecie już, że od jakiegoś czasu w przygotowaniu była II edycja tej planszówki. Jeśli zaś nie macie pojęcia, o czym piszę, ale lubicie gry planszowe, również nie wyłączajcie ekranów swoich komputerów. Sprawdźmy, jaki tak naprawdę jest wyprodukowany i wydany przez firmę Let's Play "Labyrinth: Ścieżki Przeznaczenia II edycja".
Ocena "po okładce"
Wprawdzie wszyscy doskonale wiemy, że "książek nie wolno oceniać po okładce" – zasada ta nie dotyczy chyba jednak gier planszowych, bowiem ich wygląd jest bardzo ważny. Właśnie od tego punktu chciałbym zacząć. Po rozpakowaniu paczki, moim oczom ukazało się solidnie przygotowane pudełko, które czym prędzej otworzyłem, by sprawdzić jego (równie solidną) zawartość. Elementów mamy sporo, poczynając od fragmentów planszy, z których skorzystamy podczas budowania labiryntu, przez różnego rodzaju karty i żetony, a na pionkach i kościach kończąc. Poszczególne z nich przeanalizuję i ocenię w dalszej części recenzji. Tu zaś w kilku słowach o wizualnym aspekcie zawartości. Wszystkie karty i żetony zostały przygotowane w bardzo staranny sposób i opatrzone ciekawymi grafikami, które cieszą oko podczas zabawy. Elementy planszy pasują do siebie idealnie, więc nie ma mowy o wciskaniu czegokolwiek na siłę. Punkt dla autorów za pozbawienie gracza frustracji spowodowanej walką z planszą. Jest mi strasznie przykro, że muszę wytknąć pewne niedociągnięcie w tej prawie idealnej pod względem wizualnym gry. Niestety, z jakiejś nieznanej nikomu przyczyny, w pudełku znajdziemy szesnaście pionków (bohaterów i golema), a tylko siedem podstawek. W związku z powyższym, po kilkunastu rozgrywkach okazuje się, że piękne figurki stały się obdarte i obdrapane u spodu przez ciągłe wkładanie oraz wyjmowanie ich z podstawek. Szkoda, bo wystarczyłoby wyprodukować raptem dziewięć kawałeczków plastiku więcej i nie byłoby się do czego przyczepić.
Ocena "po ograniu"
Przyszedł czas na konkrety, czyli zagłębienie się w zawartość produkcji, jej cel, mechanikę i zasady. "Labyrinth: Ścieżki Przeznaczenia" to gra przygodowa dla 2-6 osób, w której wcielamy się w jednego z piętnastu bohaterów i wyruszamy w podróż po magicznym Labiryncie, aby ostatecznie przechytrzyć Golema strzegącego wyjścia z otaczającej nas chmary korytarzy. Do naszej dyspozycji, podobnie jak w pierwszej edycji gry, oddano trzydzieści siedem kafelków pól, z których skorzystamy, by wybudować niezliczone kombinacje labiryntu. Jest to doskonałe rozwiązanie, które pozwala na setki, jeśli nie tysiące niepowtarzalnych rozgrywek. Poza budowaniem, bardzo ważnym elementem rozgrywki są pułapki, które zastawiamy, by utrudnić życie naszym przeciwnikom. Trzeba przyznać, że zdarzają się takie rodzaje sideł, które bez większych problemów ominiemy, a można trafić też na takie, które zablokują nas na dobre kilkanaście minut. To, czy uda nam się daną pułapkę pokonać, zależy głównie od naszego szczęścia podczas rzutu kością. Jest to element losowy, ale szczerze mówiąc nie widzę też innej możliwości rozwiązania problemu pułapek. Zresztą, kto powiedział, że rzuty kością nie są strzałem w dziesiątkę? W tym przypadku losowość jest wielkim plusem (tym bardziej, że nie ma jej w grze zbyt wiele, a istnieją też modyfikatory do naszych rzutów oraz możliwość ich powtórzenia w kryzysowych sytuacjach). Tak naprawdę, poza pułapkami, kości niezbędne są tylko podczas walki z innymi graczami i w starciu z Golemem (a to zdarza się bardzo rzadko).
W II edycji pojawiły się karty zdarzeń, które zmieniają reguły gry oraz przedmioty, czyli potężne artefakty modyfikujące i ulepszające naszego bohatera. W porównaniu z pierwszym "Labirynthem", jest to wielki krok w przód ku urozmaiceniu rozgrywki. Całe szczęście, że przedmioty zostały dobrze zbalansowane i jedynie ułatwiają nieco rozgrywkę, a nie czynią nas predatorami nie do pokonania. Na szczególną uwagę zasługują też bohaterowie. W grze znajdziemy piętnaście zupełnie niepowtarzalnych postaci. Każda z nich dysponuje unikatowym zestawem umiejętności i sprawia, że nasze strategie podczas zabawy muszą różnić się od siebie w zależności od tego, kim gramy. Bohaterowie nie są więc wyłącznie głupimi pionkami. Warto dodać, że tutaj z balansem jest już nieco gorzej i nasze być albo nie być często zależy od tego, kogo my i nasi przeciwnicy wylosowaliśmy. Nie da się ukryć, że przy niektórych konfiguracjach wydawałoby się, że jesteśmy po prostu z góry skazani na niepowodzenie. Nikt nie wmówi mi, że umiejętność polegająca na jednym dodatkowym ruchu jest równa umiejętności pozwalającej na teleportację przez pół planszy. Piszę jednak "wydawałoby się", bo to też nie do końca prawda. Twórcy wymyślili bowiem możliwość zmiany naszego bohatera w konkretnych sytuacjach – mamy więc szansę na wygraną, nawet gdy czujemy, że gnamy ku porażce jak szaleni. Fakt, że nie jest to wcale takie łatwe, ale szansa istnieje. Ciężko opisać każdą z kart postaci, umiejętności, pułapek czy przedmiotów – ale nie o to przecież chodzi. Największą frajdę sprawia chyba poznawanie ich powoli w trakcie zabawy, kiedy jeszcze nie do końca wiemy, co nas czeka. Polecam więc niesprawdzanie wszystkiego przed pierwszą rozgrywką – większa frajda spowodowana zdziwieniami gwarantowana!
Ocena "po zastanowieniu"
Pisząc tę recenzję ewidentnie skupiłem się na plusach "Labyrinth: Ścieżki Przeznaczenia", przemykając jedynie po kilku niedociągnięciach bez dłuższego pochylania się nad nimi. Wynika to jednak z tego, że owych potknięć autorzy mieli naprawdę niewiele. Zasady są proste i po kilku rozgrywkach bez problemu każdy zapamięta co, kiedy i w jaki sposób może zrobić. Niestety czasami, obok czego trudno przejść obojętnie, autorzy zakładają naszą doskonałą znajomość całej produkcji i nie wyjaśniają pewnych kwestii. Oczywiście po kilkukrotnym zagraniu i natrafieniu na odpowiednie postaci czy zdarzenia sami wnioskujemy, że na przykład pułapka po uruchomieniu i zabiciu nas lub udanym teście nie znika, a pozostaje na korytarzu. Jasne, że kiedy natrafimy na specjalną kartę, która tłumaczy, że od teraz pułapki znikają, domyślamy się, że podczas "normalnej" zabawy pozostają one na swoim miejscu. Zasady powinny jednak być jasne i znane od samego początku – czego w przypadku zastawionych sideł zabrakło. A wystarczyło dosłownie kilka zdań i gracz byłby mniej zdezorientowany. To jednak drobnostki, nie utrudniające w ogólnym rozrachunku zabawy, można więc na nie spokojnie przymknąć oko – w końcu dla autorów to faktycznie rzeczy oczywiste. Jak już wcześniej wspomniałem, w "Labyrinth: Ścieżki Przeznaczenia" losowość ma pewne znaczenie, nie jest ona jednak kluczowa. To głównie nasze decyzje, ruchy i strategie decydują o tym, czy i jak szybko zwyciężymy lub przegramy. Podczas zabawy trzeba więc ostro wysilić mózgownicę i przewidywać ruchy naszych przeciwników, aby ich przechytrzyć. To jest moim zdaniem esencja gier planszowych – nie wszystko na tak zwanego "farta", a planowanie i kombinowanie. Grę polecam wszystkim, którzy lubią spędzić czas przy planszy. Nie zabiera ona tak wiele czasu, jak chociażby "Talisman: Magia i Miecz", jest bardzo dynamiczna i sprawia wiele radości, zaś satysfakcja z pokonania przeciwników czy potężnego Golema potrafi podbudować zwycięzcę na cały dzień. Bo skoro z takim Labiryntem sobie poradziłem, to czy jeszcze coś jest mnie w stanie w życiu zaskoczyć?
Na zakończenie mały apel do twórców – przy dodrukowywaniu gry naprawdę warto byłoby pamiętać o dodatkowych podstawkach dla naszych pionków i dokładniejszym wyjaśnieniu kwestii pułapek w instrukcji. Wówczas wszystko byłoby idealnie – póki co jest doskonale. No i czekamy na obiecane w instrukcji dodatki – planowane są podobno rozszerzenia "Starożytna Magia", "Słudzy Pustyni" i "Bestie Piasków" – oby były równie dobre, jak wersja podstawowa.
Elementy zestawu
- 1 instrukcja
- Tabela Labiryntu
- 6 fragmentów ramki gry
- 30 sześciokątnych pól planszy
- 6 sześciokątnych pól klucza
- 1 sześciokątne pole centralne labiryntu
- 60 żetonów pułapek
- 6 żetonów kluczy
- 8 żetonów Kryształu Losu
- 24 żetony życia
- 12 żetonów oszołomienia
- 21 żetonów zdolności postaci
- 15 żetonów przedmiotów
- 12 kart ruchu Golema
- 15 kart przedmiotów
- 15 kart postaci
- 12 kart zdarzeń
- 15 pionków postaci
- 1 pionek Golema
- 7 podstawek do pionków
- 2 kostki do gry
Podsumowanie
- Poziom trudności: średni
- Czas gry: 30-60 minut
- Liczba graczy: 2-6
- Wymagana przestrzeń: duża
- Uśredniona cena: 140 zł
Dziękujemy firmie Let's Play za dostarczenie egzemplarza recenzenckiego.
Komentarze
Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!
Dodaj komentarz