Gregor i Kod Pazura

4 minuty czytania

okładka, gregor i kod pazura

Seria "Kronik Podziemia" w końcu dobiegła końca. Suzanne Collins zajęło pięć lat, żeby ukończyć cykl, na szczęście polskim czytelnikom wypadło czekać jedynie około półtora roku, aby wszystkie części zostały przetłumaczone. Co ciekawe, dla mnie ten okres wydawał się znacznie dłuższy. Opowieść o Gregorze zaliczała swoje wzloty i upadki, przy czym szczególnie te drugie zniechęcały trochę do czytania. Nie da się jednak ukryć, iż świat stworzony przez pisarkę wciągnął mnie na tyle, że z niecierpliwością chciałem poznać zakończenie przygód nastolatka. I w końcu niedawno otrzymałem "Gregora i Kod Pazura", najdłuższy tom sagi. W przypadku serii "Igrzysk śmierci" końcówka "Kosogłosa" nie za bardzo przypadła mi do gustu, bowiem potraktowana była zbyt powierzchownie. Przyznam, że tego samego obawiałem się po "Kronikach Podziemia", jednakże zupełnie niepotrzebnie. Ostatnia część cyklu jest zdecydowanie najlepsza ze wszystkich.

Zwieńczenie "Gregora i tajemnych znaków" nie było może szokujące czy nieprzewidywalne, lecz z pewnością spowodowało szybsze bicie serca u fanów Wojownika. W całym Podziemiu rozgorzała wojna, Mortifer bezlitośnie obchodzi się ze swoimi wrogami, ukochana Naziemnego wyruszyła bronić Chrupaczy, a jemu samemu przepowiedziana została śmierć. Uff, sporo tego. "Gregor i Kod Pazura" podejmuje urwany wątek i od razu wrzuca nas w wir wydarzeń. Nastolatek od razu chciałby polecieć na pomoc Luksie, jednak niespodziewanie okazuje się, że do władzy w Regalii ponownie doszła Solovet – mimo że okryta niełaską, okazała się niezbędna do wojennych przygotowań. Jak można się domyślić, kobiecie nie jest w smak, żeby Gregor dał się zabić w szaleńczej wyprawie, bowiem ma co do niego inne plany. W chłopcu górę bierze natura furiasty, ludzie mierzą się z nowym przeciwnikiem, a do wygrania wojny niezbędne jest złamanie tytułowego kodu. Dzieje się.

Żeby nie było wątpliwości, od razu sprostuję – w książce przeszkadzało mi to, co zwykle, czyli nadmierne epatowanie przemocą w stosunku do małoletniego czytelnika. Wyrażenie, że założona na twarz maseczka była nie tylko świetną osłoną przed zanieczyszczeniami, ale również skutecznie tłumiła odór krwi, wydaje mi się jakieś takie mocno perwersyjne dla czytającego je dziewięciolatka. Poza tym standard – odcinanie członków, brutalne walki, makabryczne zgony. Suzanne Collins nie oszczędza nikogo, zsyłając na bohaterów choroby, bolesne obrażenia czy oczywiście śmierć. A trup w tej części ściele się gęsto. Gdy pod koniec książki i po wielu potwornych opisach jedna z główniejszych postaci dostała udaru mózgu, zastanowiłem się, czemu pisarka chce pośród tylu pozytywnych treści przekazać dzieciakom tak sporą dozę negatywnej energii. Autorka traktuje swoich protagonistów nie lepiej niż George R.R. Martin. W "Igrzyskach śmierci" było to zrozumiałe, ale tutaj?

gregor i kod pazura

Piąty tom serii "Kronik Podziemia" jest zdecydowanie dojrzalszy od swoich poprzedników. Pani Collins wykazała się pewną przewrotnością – o ile poprzednie części w wielu momentach były zbyt przesłodzone czy dziecięco utopijne, w zakończeniu historii postanowiła zbliżyć się do brutalnej rzeczywistości i podać w wątpliwość uprzednio nienaruszalne wątki. Tyczy się to chociażby sławnego Bartholomew Sandwicha. Już wcześniej mieliśmy małą wskazówkę, że ludzie nie osiedlili się pod Nowym Jorkiem dzięki dyplomatycznym zdolnościom pana Kanapki – nie bez kozery nazywa się ich Uśmiercaczami. Pisarka zdecydowała ujawnić niewygodną, gorzką prawdę o wynoszonym pod niebiosa przodku Regalian. W końcu Gregor zaczyna się także zastanawiać nad autentycznością przepowiedni. Od kiedy poznał Niedokończoną Przepowiednię, ślepo podążał za słowami spisanymi na ścianach jednej z komnat pałacu. Jednakże dopiero teraz usiadł i oddał się rozmyślaniom na temat tego, czy to wszystko nie jest jedną wielką ściemą.

Gdy pominąć krwawe opisy, Suzanne Collins ma spory talent w przekazywaniu dzieciom niewygodnych prawd o życiu. Przede wszystkim trzeba się nauczyć, że nie każdy spotkany człowiek jest nam życzliwy i świat generalnie czasem daje ciała, jeżeli chodzi o poczucie sprawiedliwości. Tak na przykład wygląda sprawa Solovet – skazana na więzienie po próbie zatrucia Szczurów, zostaje przywrócona do łask, gdy jej umiejętności dowodzenia okazują się niezbędne w bitewnej zawierusze. A kiedy wojenny pył opadnie, nikt nie będzie pamiętał jej przewinień – ba, być może zostanie nawet bohaterką! Z drugiej strony gregor i kod pazurapodoba mi się to, że charaktery czy wydarzenia w powieści nie są wyłącznie czarno-białe i noszą wiele odcieni szarości. Może się wydawać, że babcia Luksy wykreowana została na typowy szwarccharakter, jednak w trakcie lektury poświęcono jej akurat tyle miejsca, żeby dopuścić myśl, iż zrobiła wszystkie te złe rzeczy, dbając o dobro Regalii. Identycznie wygląda postać Vikusa – życzliwy, dobroduszny staruszek chce załatwić każdy konflikt dyplomatycznie – czasem jednakowoż trzeba sięgnąć po ostrzejsze argumenty, a poniechanie ich może czynić z niego głupca.

Co ciekawe, zaskoczony byłem zakończeniem, chociaż przyznam szczerze, że po końcówce "Kosogłosa" mogłem się spodziewać takiego rozwoju wypadków. Zamknięcie historii Gregora w Podziemiu jest nieprzesłodzone i bardzo prawdziwe. Biorąc to pod uwagę i oceniając cały tom w stosunku do poprzednich – "Gregor i Kod Pazura" wskoczył o dwie klasy wyżej w kwestii dojrzałości, pozostając jednocześnie odpowiednio przyswajalny dla dziecka. Nie byłem jakimś wielkim fanem Wojownika, jednak wieńcząca serię część naprawdę przypadła mi do gustu. Żałuję, że Suzanne Collins zawarła tak wiele brutalnych scen w cyklu, jednak zrekompensowała to wspaniałą opowieścią o gigantycznych zwierzętach, będących często bardziej ludzkimi niż Regalianie. Cóż, po tak emocjonującej przygodzie pozostaje mi tylko życzyć wam wysokich lotów! Pędźcie jak rzeka!

Dziękujemy wydawnictwu IUVI za dostarczenie egzemplarza recenzenckiego.

Ocena Game Exe
8
Ocena użytkowników
8 Średnia z 1 ocen
Twoja ocena

Komentarze

Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...