Ciri przedstawiona jest jednak przez Andrzeja Sapkowskiego nie tylko jako wyjątkowo cenny i poszukiwany przez wszystkich bohaterów święty Graal, lecz przede wszystkim stanowi odpowiednik potężnej Pani Jeziora. W ostatnim tomie jest to wyraźnie zaznaczone…

Biję się w pierś! Trzeba dzielnie brać na klatę swoje błędy. Zakończenie wiedźmińskiego cyklu uważałem za nie w pełni udaną i zasadniczo zbędną próbę artystowskiego uwznioślenia powieści przez Sapkowskiego. Takie mrugnięcie oczkiem w kierunku kształconych polonistycznie krytyków, którzy potrzebują podanego na tacy erudycyjnego mięcha, żeby móc się zachwycić własną biegłością i przy okazji docenić autora. Dałem zresztą temu wyraz w jednym z felietonów. Wstydzę się teraz swego prostactwa. Audrey świetnym tekstem – "Od Czerwonego Kapturka do Pani Jeziora" – przekonała mnie, że mit arturiański wpisany jest strukturę całej sagi, jest wręcz jej osnową. Zakończenie nie może nie pasować! A jednak nadal nie pasuje. Widać muszę jeszcze kontynuować pokutę. Polecam.
Komentarze
Dodaj komentarz