Kim właściwie jest tłumacz? To pytanie zadają sobie badacze od dawna i do dzisiaj nie ma na nie jednoznacznej odpowiedzi. Długo uważano translatora za zdrajcę, który ingeruje w cudowny, święty niemalże tekst oryginału. Później podchodzono dość swobodnie do prawa autorskiego, gdzie autor przekładu mógł robić, co chciał, i jak chciał z dziełem oryginalnym...
Świetny tytuł! "Jak zabić hobbita?" Puenty zdradzić nie mogę, nie po to Audrey ją wymyślała, żebym palił niewczesnym żartem. Jednak uważny czytelnik już powinien wiedzieć, czego można się spodziewać. Kuchnia tłumacza to jej hobby. Podobnie jak hobbici i czarodzieje. Tak jest i tym razem, a jednak zupełnie inaczej. Historia i filozofia (a jakże!) są obecne na równi z filologią. Dlaczego Kubuś Puchatek nie został Fredzią? Czy Łoziński nie lubi Tolkiena, czy polskiego czytelnika? Warto.
Komentarze
Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!
Dodaj komentarz