"Farmageddon" to wydana przez Fabrykę Kart Trefl-Kraków lekka, zwariowana gra karciana, autorstwa Granta Rodieka, w której gracze wcielają się w rolę zwaśnionych, rywalizujących ze sobą rolników, żyjących w szalonym świecie. Każdemu zależy na zebraniu jak najbardziej obfitych plonów, a co za tym idzie – zarobieniu największej ilości pieniędzy. Nie jest to jednak takie proste w świecie, w którym rosną Zombichwasty, a w ziemi czają się Zmutowane superglizdy.
Na tę przeznaczoną dla od 2 do 4 osób grę składa się talia 108 kart, w skład których wchodzą 3 Karty Pól, 45 Kart Akcji oraz 60 Kart Upraw. Karty Pól rozkłada się na środku stołu, by wszyscy mieli je w zasięgu, a każdemu graczowi rozdaje po 2 Karty Upraw i 3 Karty Akcji. Partię rozpoczyna ta osoba, która jako ostatnia odwiedziła gospodarstwo rolne. Jak wygląda sama rozgrywka?
Osoba rozpoczynająca grę zaczyna od dociągnięcia na rękę kolejnych 2 Kart Upraw. Następnie staje przed bardzo trudnym wyborem, bowiem ma dostęp do szerokiego wachlarza możliwości, a wszystkie ruchy może wykonywać w dowolnej kolejności. Pierwszą możliwą akcją jest Założenie uprawy. Sprowadza się ona do tego, że bierze się dostępne wolne Pole i kładzie na nim wybraną Kartę Uprawy. Karty te przedstawiają rośliny, jakie możemy siać, oraz dwie informacje o nich: wymaganą ilość nawozu oraz sumę pieniędzy, które otrzyma się po zebraniu plonu. Wspomniany Zombichwast wymaga dwukrotnego nawiezienia, by jego właściciel otrzymał za niego 5 Dolarów. Drugą akcję stanowi właśnie Nawożenie uprawy. Nie ma tu żadnej filozofii, gdyż nawóz stanowi każda dowolna Karta Uprawy, tyle że odwrócona na drugą stronę. A zatem, by odpowiednio zadbać o przykładowego Bacznego kabaczka, wymagającego aż 4 nawozów, trzeba na nim położyć 4 odwrócone tyłem karty.
Kolejne dostępne działanie to Zagranie Karty Akcji. Tych jest naprawdę sporo, więc gracze mogą zagrywać maksymalnie 3 sztuki na turę. Co najlepsze, są one głównie nastawione na psocenie innym osobom i stanowią gwarancję negatywnej interakcji, która w "Farmageddonie" leje się rwącymi strumieniami. Kosiarą niszczy się wskazaną uprawę, Płodozmianem zaś wymienia się dwie wybrane między dowolnymi graczami, a więc nic nie stoi na drodze, by wziąć sobie wypasioną, wciskając w zamian jakąś marną. Dzięki Zadziornej nornicy można komuś podwędzić wskazany nawóz, a Trąbą powietrzną zniszczyć wszystkie uprawy znajdujące się na stole. Oczywiście znajdą się też defensywne sztuki, choćby Urodzaj gwarantujący +3 Dolary za wskazaną uprawę bądź Zmutowana superglizda, zmniejszająca o 2 liczbę wymaganych nawozów. Tak czy inaczej w większości przypadków Karty Akcji wiążą się z podkładaniem świni i robieniem innym na złość.
Ostatnią akcją jest Zebranie plonu. Trzeba jednak zaznaczyć, że nie można zebrać uprawy w tej samej turze, w której się ją założyło. Kolejka musi przejść w koło i do nas wrócić, a szanse na to, że nasza uprawa ciągle będzie naszą bądź że nie zostanie zniszczona, są, delikatnie mówiąc, niewielkie. Ruch kończymy dobraniem 2 Kart Akcji i przekazaniem inicjatywy osobie siedzącej po lewej stronie. Wspomniałem, że gracze stają przed bardzo trudnym wyborem i rzeczywiście dzieje się tak co turę, gdyż sytuacja na stole zmienia się dynamicznie. Oczywiście tym bardziej, im więcej osób uczestniczy w zabawie. Trzeba więc przystosowywać się na bieżąco do tego, co zastaniemy z początkiem naszego ruchu, a planowanie na parę kroków do przodu w żadnym wypadku nie wchodzi w rachubę. Mogłoby się nie wydawać, ale naprawdę jest się nad czym zastanawiać. Co by tu zrobić, by okazać się sprytniejszym od reszty, kiedy każdy rywal ma w rękawie kilka asów? To nurtujące pytanie wraca niczym niechciany bumerang, gdy tylko przychodzi nasza kolej.
Jak sami widzicie, zastosowana mechanika jest niezwykle lekka, a zasady są proste, więc można je wytłumaczyć swym znajomym raptem w parę minut. Gra praktycznie nie męczy, czas leci prędko, a i sama partia nie trwa zbyt długo. Szacowany czas jednej rozgrywki wynosi 30 minut i w rzeczywistości mniej więcej tak jest, oczywiście w zależności od tego, w ile osób się bawimy. W pełnym składzie może się odrobinę przeciągnąć, jeśli każdy będzie intensywnie myśleć przed wykonaniem choćby najdrobniejszego ruchu. Nie ma co się jednak obawiać o znużenie, gdyż zabawie towarzyszy bardzo przyjemna, wesoła atmosfera, a wzajemnie wyrządzane krzywdy traktuje się raczej na wesoło i z uśmiechem na twarzy.
Producenci twierdzą, że "Farmageddon" to istna agrokulturalna rozwałka i muszę się z nimi w stu procentach zgodzić. Oczywiście najlepiej sprawdza się podczas gry w 3-4 osoby, gdyż w 2-osobowej potyczce nie ma aż takiego dużego problemu z dostępnością wolnych Pól. W pełnym składzie przy stole zawsze siedzi ktoś, kto nie ma swego Pola, stoi w miejscu i musi kombinować, by ten niekorzystny stan rzeczy zmienić. A że nie da się tego zrobić polubownie, to zaczyna się prawdziwa jatka. Karty Akcji idą w ruch, jeden zaszkodzi drugiemu, ten się odgryzie trzeciemu i szlag trafia miłe traktowanie się, granice są łamane i nikt nie ma już żadnych zahamowań. Wszystko to jednak w pogodnych nastrojach. Och, wielbiciele negatywnej interakcji będą zachwyceni!
Niekwestionowaną zaletę stanowi poczucie wszechobecnej wolności. Nie dość, że wszelkie ruchy wykonuje się w wybranej kolejności, to nie ma limitu kart na ręce, zakładanych upraw czy kładzionych nawozów. Robi się to, na co ma się ochotę. Prawdziwa wolna, warzywna amerykanka! Wydawać by się mogło, że "Farmageddon" to gra lekka, nadająca się raczej na wypełnienie przerwy pomiędzy solidnymi tytułami. Jeśli jednak ktoś go spróbuje, to może dać się wciągnąć na tyle, że nagle ta gra stanie się daniem głównym danego spotkania. Z pewnością można się przy niej naprawdę bardzo fajnie pobawić i wyjątkowo pozytywnie spędzić czas.
Wszystkie karty zrobiono porządnie, podobnie zresztą, jak to miało miejsce w przypadku innego dzieła Fabryki Kart Trefl-Kraków, gry pt. "Boss Monster". Jeżeli będzie się o nie odpowiednio dbać, z pewnością długo wam posłużą. Przedstawione na nich obrazki są wesołe, śmieszne i pogodne. Całość zamknięto w małym, kompaktowym pudełeczku, w którym umieszczono wypraskę, utrzymującą komponenty w ładzie i porządku. Ogólnie to, co dało się dobrze zrobić, tak właśnie zostało zrobione. Załączona instrukcja jest wyjątkowo krótka, a obowiązujące zasady przedstawiono w bardzo klarowny sposób, zatem nikt nie powinien mieć wątpliwości, jak powinno się grać. Jeśli więc szukacie luźnego tytułu, gwarantującego wiele pozytywnej energii i przesiąkniętego do szpiku kości negatywną interakcją, koniecznie musicie spróbować "Farmageddonu"!
Elementy zestawu
- 3 Karty Pól
- 45 Kart Akcji
- 60 Kart Upraw
- Instrukcja
Podsumowanie
- Ocena wykonania: 8
- Poziom trudności: łatwy
- Czas gry: 30 minut
- Liczba graczy: 2-4
- Wymagana przestrzeń: mała
- Uśredniona cena: 50zł
Dziękujemy firmie Fabryka Kart Trefl-Kraków za dostarczenie egzemplarza recenzenckiego.
Plusy
- Lekka, prosta mechanika
- Krótka rozgrywka
- Ogrom negatywnej interakcji
- Poczucie wolności
- Wesoła, przyjazna atmosfera
- Solidne wykonanie
- Klarowna instrukcja
Minusy
- Nie najlepiej gra się w 2 osoby
Komentarze
kiedy rolnik szuka żony,
lecz świat jest dziwny i nikt nie wnika,
kiedy to żona szuka rolnika.
Na polu ten stoi, uprawy sadzi,
a gdy plon zbierze, gotówkę gromadzi,
lecz nie jest to łatwe, bo inni rolnicy,
chcą mu przeszkodzić - są niczym dzicy.
Tu kupę gnoju ktoś mu podrzuci,
tam kosiarką przejedzie, uprawa nie wróci,
komornik chciwy sadzonkę zabierze,
lub pestycydy podrzucą nieświeże.
Trąba powietrzna pole zaorze,
ubezpieczenie pomóc tu może,
nawozy kradną, nic nie wyrasta,
lepiej by było wrócić do miasta.
Ale wtem patrzy uradowany,
coś chyba kiełkuje, ma wzniosłe plany,
że się rozwinie agrokultura,
i nowych roślin wyrośnie góra.
Niestety marzenie prysło szast prast,
bo wyrósł jedynie Zombie-chwast,
rolnik wstrząśnięty, zawał i zgon,
tak się zakończył Farmaggedon!
Dodaj komentarz