“Dziecko Odyna” to pierwszy tom cyklu “Krucze Pierścienie”, napisany przez Siri Pettersen. Debiutancka powieść już zdobyła Fabelprisen i Sproing – norweskie nagrody dla początkujących autorów. Pisarka sięgnęła do staronordyckich tradycji, wprowadzając w kanon fantastyki dotąd niezbyt obecny folklor skandynawski. Co więcej, wydawcy obiecują, że książki Pettersen staną się dla gatunku tym, czym dla kryminałów stały się powieści Larssona, Nesbø czy Läckberg. Poprzeczka została zawieszona wysoko.
Krainą Ym wstrząsają przerażające plotki, oto bowiem widziano istoty, które dotąd postrzegano jedynie jako mit – Ślepych. Strach wśród ætlingów wywołuje także przyspieszenie przez rządzącą Radę Rytuału, ceremonii mającej dać im ochronę Widzącego przed wrogiem. Autorka pośród tej zbierającej się burzy umieściła trójkę głównych bohaterów: Hirkę – rudowłosą, krnąbrną dziewczynę przezywaną Bezogoniastą, ponieważ ogon został jej w młodości odgryziony przez wilka, Rimego – dziedzica miejsca w Radzie, potomka jednego z największych rodów, dziecięcego przyjaciela i największego rywala Hirki, oraz Urda – najmłodszego członka Rady, który właśnie zasiadł na miejscu pozostawionym przez zmarłego ojca, nikt jednak nie wie, że to właśnie on stał za jego śmiercią, a teraz nie cofnie się przed niczym, aby doprowadzić do wojny z Kruczym Dworem, ostatnią krainą, która nie poddała się bezkrytycznie rządom Rady. Jednak Hirka szybko zostaje postawiona przed makabryczną prawdą o swoim pochodzeniu. Dziewczyna okazuje się bezogoniastym emblingiem, człekiem, który przez mieszkańców Ym postrzegany jest jako roznoszący zgniliznę odmieniec, wart co najwyżej spalenia na stosie bądź innej egzekucji. Jej życie staje na głowie, ponieważ ta pilnie strzeżona tajemnica może wkrótce wyjść na jaw, a jej życie zostanie zagrożone.
Jak widzicie, powieść jest dość złożona, a autorka postanowiła nie oszczędzać czytelników. Brak zatem obszernych opisów zjawisk, postaci czy krainy samej w sobie. I chociaż już od początku padają takie nazwy jak Evna, Rada, Widzący, Rytuał czy Ślepi, przez dłuższy czas nie natkniecie się na ani jeden dłuższy czy bardziej kompleksowy opis, a niektóre z nich trudno zrozumieć nawet po skończeniu książki. Nie spodziewajcie się tu także postaci znanych z popularnych wersji nordyckich mitologii. Nie spotkacie tu Fridy czy Thora, a Odyn pojawia się jedynie w tytułowym określeniu “dzieci Odyna”, będącym raczej pogardliwą nazwą dla bezogoniastych emblingów. Lektura zatem wymaga sporej uwagi, inaczej szybko można się pogubić w mnogości nazw i imion, a jedyną podpowiedzią przychodzącą nam z pomocą jest mapa krain umieszczona po wewnętrznej stronie okładki.
Na szczęście fabuła jest równie dopracowana i złożona, co świat. Jej bieg jest dynamiczny i wciągający, jedynie zwroty akcji czasami wydają się być nieco sztuczne bądź wprowadzane na siłę. Ale dzisiaj, w mnogości już zapisanych zawiłości fabuły, trudno znaleźć oryginalne rozwiązania. Niestety także nordycki klimat powieści momentami gdzieś zanika. Ciemne Cienie, które bardziej przypominają wojowników ninja, przywiązanie do herbaty i parę innych szczegółów sprawia, że w powieści chwilami bardziej czuć Orient niż mroźną i brutalną Skandynawię. Da się jednak wyczuć w nim nuty znane z klimatu “The Banner Sagi” czy “Skyrima”. “Dziecko Odyna” czyta się przyjemnie, momentami wręcz nie mogłam się oderwać. Zwroty akcji chociaż, jak wspomniałam, wydają się nieco naciągane, nadal są zaskakujące i nie sposób domyślić się tego, jak dalej potoczą się losy Hirki, Rimego i Urda. Ponadto wszystkie postaci w książce są dobrze i solidnie skonstruowane, a zmartwienia o ich dalsze losy, chociaż może nie spędzają snu z powiek (jednak mi zapewniły kilka bezsennych, zaczytanych nocy), potrafią zająć głowę.
“Dziecko Odyna” to solidny debiut, który póki co jeszcze nie zrewolucjonizował gatunku fantastyki, tak jak skandynawskie powieści zrobiły to z kryminałami. Jednak z oceną tej obietnicy wolę poczekać na dalsze tomy. W krainie Ym wiele jeszcze może się wydarzyć, a losy bohaterów nie zostały przesądzone. Powieść mimo pewnych wad jest przyjemna i warta uwagi każdego miłośnika nordyckich klimatów, a także tych, którzy szukają po prostu dobrej lektury.
Dziękujemy wydawnictwu Rebis za dostarczenie egzemplarza recenzenckiego.
Komentarze
Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!
Dodaj komentarz