Techland nie ma łatwo. Amerykanie przyczepili się do loga "Dead Island", a konkretnie do powieszonego na drzewie zombie. Oczywiście, rzecz była tak straszna, że nie obeszło się bez małej modyfikacji – teraz żywy trup zamiast wisieć stoi na ziemi.
Tym razem problem mieli Australijczycy, którzy dopiero od niedawna mogą legalnie grać w gry dla dorosłych (a my narzekamy na życie w Polsce...). Nadal mają jednak kłopot z brutalnością. Advertising Standards Board, firma zajmująca się reklamami w tamtejszym rejonie, zażądała od wydawcy Dead Island Riptide, AIE Australia, usunięcia zwiastuna, na którym młoda para popełnia samobójstwo, wysadzając statek i zabijając w ten sposób przebywających na nim zombie. O ile jednak trailer większość graczy wzruszył, to na pewno nie przedstawicieli Advertising Standards Board.
Ci wydali osąd, że scena ta może być traumatycznym przeżyciem dla tych, których bliscy odebrali sobie życie. I, oczywiście, problem tkwił też w logu "Dead Island Riptide" znajdującym się pod koniec wideo – wiszącym na drzewie trupie.
Trzeba oddać AIE Australia, że wiernie broniła zwiastuna polskiej gry. Argumentowała, że scena samobójstwa pokazuje, iż odebranie sobie życia jest opcją wartą rozważenia w naszym świecie, a reakcja panów z Advertising Standards Board jest trochę histeryczna. Wydawca "Dead Island Riptide" wyraził też wątpliwość, aby ktokolwiek po obejrzeniu trailera porównywał zawarte w nim sytuacje do swoich traumatycznych przeżyć. Bronił także loga gry – te nawiązuje jedynie do tła fabularnego i zostało zaprezentowane bez żadnego wyjaśnienia, więc nie ma nic wspólnego z krytykowanym fragmentem.
Niestety, Advertising Standards Board pozostało nieugięte. Efekt: AIE Australia zmodyfikowało trailer.
Komentarze
Może z grami zrobią to co chcą zrobić z papierosami - będą sprzedawane w białych pudełkach z nazwą wpisaną na czarno (najlepiej w Times New Roman)
Użytkownik Trzeci Kur dnia piątek, 31 maja 2013, 11:03 napisał
W US of A, Nowym Yorku podobno chcieli nakazać sprzedaży papierosów... spod lady
Dodaj komentarz