"Czarne serce" to podtytuł kolejnego tomu "Wampiratów", fantastycznej serii opowiadającej o losach dwójki bliźniąt, które los rozrzucił po świecie. Czarne serce to również znak, jaki wymalowany dookoła oka noszą wampiry dowodzone przez równie piękną, co niebezpieczną Loli Lockwood. I to właśnie Lola będzie tą, wokół której kręci się cała akcja czwartego tomu. Przyznam szczerze, że do książki podszedłem z mieszanymi uczuciami. Nie jestem i nigdy nie byłem zagorzałym fanem pirackich opowieści, choć "Piraci z Karaibów" gościli w napędzie mojego komputera zadziwiająco często. Mimo to udało mi się dobrnąć do ostatniej strony powieści i... nie żałuję. Justin Somper mile mnie zaskoczył tworząc historię lekką, a zarazem przesiąkniętą tajemnicą i grozą, skierowaną do młodzieży, a jednocześnie mającą do zaoferowania całkiem sporo również starszemu czytelnikowi. Co takiego ma w sobie ten tytuł, że godziny spędzone na lekturze płyną prawie niezauważalnie?
Z pewnością spora w tym zasługa ciekawych i wyrazistych bohaterów, których mnogość pozwala czytelnikowi wybrać swoich ulubieńców i trzymać za nich kciuki podczas kolejnych przygód, w jakich biorą udział. Również główny wątek – a w zasadzie wątki, gdyż jednocześnie rozwijanych jest kilka wzajemnie przeplatających się historii – sprawia, że czytelnik nie nudzi się w trakcie czytania. Nie można też zapomnieć o tle całej opowieści – z oryginalnym, wykreowanym przez autora światem na czele. Wszystkie te elementy złożone razem sprawiają, że "Wampiraci: Czarne serce" mogą się podobać. I to niekoniecznie tylko młodszym czytelnikom. Fabuła nie razi sztucznością ani nadmierną prostotą, więc nie mamy wrażenia, że trzymamy w rękach powieść dla dzieci. Dialogi są ciekawe, opisy barwne i rozbudowane, a zwroty akcji na tyle zaskakujące, że kolejne strony przewraca się z niesłabnącą ciekawością. Język Justina Sompera jest przy tym niezwykle przystępny, więc w trakcie lektury nawet młodsi odbiorcy nie będą mieć problemów ze zrozumieniem całości. Kolejny plus dla autora.
A jeśli już o zaletach mowa, to na pochwałę zasługuje jakość samego wydania. Widać, że wiele pracy włożono w przetłumaczenie i wydanie tego tomiku, za co należą się wydawnictwu Nasza Księgarnia duże brawa. Korekta stoi na wysokim poziomie, a tłumaczenie bardzo dobrze oddaje styl i charakter opowieści. Całość dopełnia ładna okładka, wyraźna i czytelna czcionka oraz króciutki wywiad z autorem na ostatnich stronach książki. Pod tym względem należy się wydawcy mocna piątka, choć nie ukrywam, że czegoś mi tutaj brakuje. Może przynajmniej kilku ilustracji wewnątrz książki? Albo chociaż jakiejś mapki? Akurat w przypadku "Wampiratów" rysownik miałby spore pole do popisu – tym bardziej, że miejsca jest dosyć, bo cała książka liczy sobie ponad 470 stron. Brak rysunków rekompensuje niska cena, co w przypadku powieści skierowanej do młodszych czytelników stanowi nie lada zaletę.
Historia "Czarnego serca" kręci się, jak już zresztą wcześniej wspomniałem, wokół tajemniczej Loli Lockwood, której statek i załoga zaczynają sobie coraz odważniej poczynać na morzach, będących dotąd we władaniu ludzkich piratów, wampirzej załogi Nokturnu oraz zbuntowanych wampirów pod dowództwem Sidoria. Nawet słynna rodzina Wrathe'ów nie może dłużej czuć się bezpieczna, gdy na jej statek, Tajfuna, przedostają się kobiety-wampiry. Co jest prawdziwym celem Loli Lockwood? Tego nikt nie wie. Nie ulega jednak wątpliwości, że kobieta nie cofnie się przed niczym, by dopiąć swego. Równocześnie z losami Wagabundy (statku Loli) śledzimy również Grace i Connora Tempestów, którym udaje się w końcu poznać własną matkę, a wraz z nią strzępy informacji z przeszłości obojga rodziców. Wiedząc, że pozostało jej niewiele czasu, Sally wyjawia dzieciom trzymane dotąd w sekrecie fakty, które niekoniecznie pokrywają się z tym, co bliźnięta chciałyby usłyszeć. Connor reaguje impulsywnie, pakuje się i opuszcza Sanktuarium, zostawiając Sally i Grace same. Jego marzeniem, ale i sposobem na ucieczkę od szokującej prawdy, jest zaciągnięcie się na służbę do znanej piratki imieniem Cheng Li. W tym samym czasie załoga Sidoria natyka się na kolejną wymordowaną wioskę i w końcu orientuje się, że coś jest nie tak. Co oznaczają karty z czarnymi sercami, rozrzucone przy ciałach zabitych? To wyzwanie, czy może raczej ostrzeżenie? Jeśli tak, to od kogo? Pytań jest więcej, a odpowiedzi przychodzą powoli, dlatego należy uzbroić się w cierpliwość. Zapewniam jednak, że warto. Choćby po to, by dokładnie poznać plany Loli Lockwood, której uległ nawet "król wampiratów".
W mojej ocenie najnowszy tom "Wampiratów" najbardziej spodoba się nastoletnim czytelnikom, którzy dodatkowo są fanami "Piratów z Karaibów" i chcą jakoś umilić sobie czas w oczekiwaniu na kolejną część ulubionego filmu. Zadowoleni powinni być również miłośnicy dobrych, pirackich opowieści, choć realia wykreowanego przez Sompera świata nie każdemu muszą odpowiadać. Jeśli jednak oczekujesz, drogi czytelniku, lekkiej i ciekawej opowieści z nutką piractwa w tle, to trafiłeś idealnie. Akcja jest wartka, postacie liczne i zróżnicowane, a fabuła nieprzewidywalna, przez co większości rzeczy nie można się domyślić dopóki się o nich nie przeczyta. Nie muszę chyba tłumaczyć, jak wielką jest to zaletą. Niska cena, ustalona przez wydawcę na poziomie 29.90 zł, sprawia, że warto poświęcić temu tytułowi choć chwilkę. Być może opisywane przygody wciągną was na tyle, że z niecierpliwością będziecie oczekiwać kolejnego tomu. Ale o tym przekonajcie się już sami.
Dziękujemy wydawnictwu Nasza Księgarnia za dostarczenie egzemplarza recenzenckiego.
Komentarze
Dodaj komentarz