Cowboy Bebop. Requiem dla czerwonej planety

2 minuty czytania

cowboy bebop. requiem dla czerwonej planety

Nie będzie przesadą powiedzieć, że "Cowboy Bebop" jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych anime na Zachodzie. Przekonałem się o tym niedawno na imprezie służbowej, w trakcie której parę osób natychmiast zidentyfikowało Faye Valentine na moim T-shircie. Animowane przygody Spike'a Spiegla i spółki mają kultowy status oraz liczne rzesze mniej lub bardziej hardkorowych fanów. Animowane podkreślam, ponieważ niedawna adaptacja wykonana przez Netflix wywołała bardzo mieszane uczucia i już wiemy, że nie będzie drugiego sezonu. Przy okazji premiery serialu ukazała się książka "Cowboy Bebop. Requiem dla Czerwonej Planety". Autorem jest Sean Cummings, będący jednocześnie jednym ze scenarzystów serialu.

Historia opowiadana w książce rozgrywa się przed wydarzeniami w serialu. Dwóch głównych bohaterów – Viscious i Spike (pod swoim starym pseudonimem Fearless) pracuje na najniższym szczeblu gangu Czerwonego Smoka. Poznajemy ich, gdy sprzątają zwłoki ofiary jednego z profesjonalnych zabójców tej organizacji. Podczas następnego zlecenia wpadają w poważne tarapaty, z których muszą się jakoś razem wygrzebać. Historia jest sztampowa i nie zaskakuje. Jednocześnie pozostaje krótka, dobrze się czyta, akcja jest wartka, autor nie traci czasu na niepotrzebne wypełniacze. Książkę można z łatwością pochłonąć w kilka wieczorów. Dialogi Spike'a są nieźle napisane i pasują do charakteru tej kultowej postaci. Muszę również pochwalić polskie tłumaczenie, które jest naprawdę solidne.

Tyle z dobrych rzeczy, a co z tymi złymi? Głównym problemem jest Viscious, któremu poświęcona jest znaczna część książki. W anime był on szwarccharakterem, o którym niewiele było wiadomo, czystą kartką do zapełnienia. Ci, którzy obejrzeli serial, wiedzą, że twórcy zapełnili tę pustkę. Opowiedziana przez nich historia znajduje swoje rozszerzenie w "Requiem dla Czerwonej Planety". Dzięki zawartym w książce retrospekcjom dowiadujemy się między innymi o tym, jak wyglądało jego dzieciństwo oraz jak poznał Fearlessa. To, czy ci się spodoba, czy nie, zależy od twojego stosunku do Visciousa z serialu Netflixa. Mnie niespecjalnie podobała się ta wersja postaci, a informacje zawarte w tej książce nie zmieniły mojego stosunku do niej.

Ostatecznie "Requiem dla Czerwonej Planety" wypada przeciętnie. Książka zapewnia prostą rozrywkę na kilka wieczorów, kwestie wygłaszane przez Spike'a wywołają niejeden uśmiech na twarzy, a niektóre perypetie bohaterów można łatwo sobie wyobrazić jako sceny z anime lub serialu. Z drugiej strony postać Visciousa, jego historia, to wypełnianie pustych kart z animowanego oryginału, wypada słabo, jakby było wciskane na siłę. Nie jestem pewien, czy ta książka była potrzebna.

Dziękujemy firmie Nowa Baśń za dostarczenie egzemplarza recenzenckiego.

Ocena Game Exe
5
Ocena użytkowników
-- Średnia z 0 ocen
Twoja ocena

Komentarze

Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...