Bezpośredni kontakt

3 minuty czytania

Ogólna opinia, jaka krąży wokół książek powstałych na bazie gier komputerowych, nie jest najlepsza. Wynika to zapewne z faktu, że uważane są one za zwykłe odcinanie kuponów, gdzie autor nie musi popisywać się nie wiadomo jakim kunsztem pisarskim, gdyż i tak jego powieść zostanie zakupiona przez ciekawskich fanów danej gry. Niniejsza recenzja dotyczy książki bazującej na produkcji "Star Wars: Republic Commando", w której wcielaliśmy się w jednego z członków komanda klonów, a napisanej przez Karen Traviss. Co więcej, autorka ta nie miała jak dotąd żadnego doświadczenia w świecie Gwiezdnych Wojen. Jak więc podołała oczekiwaniom rzeszy fanów?

Akcja powieści toczy się na planecie Quilura i skupia na tytułowych komandosach Republiki, Drużynie Omega, których misją jest zniszczenie kompleksu, gdzie przechowywany jest śmiercionośny nanowirus, oraz porwanie naukowca odpowiedzialnego za jego stworzenie. Drugorzędnym zadaniem klonów jest odnalezienie dwójki Jedi, z którymi został utracony kontakt. Plany jednak komplikują się już na samym początku, kiedy to w trakcie przelotu nad planetą, ich statek ulega zniszczeniu, a tym samym jeden z komandosów zostaje oddzielony od reszty.

Tak w skrócie przedstawia się fabuła, która na specjalnie skomplikowaną ani odkrywczą nie wygląda. I o ile może tak faktycznie jest, to jeśli wczytamy się w szczegóły oraz poznamy naszych bohaterów, to odkryjemy troszkę inny świat, niż spodziewałby się ktoś, kto choć trochę orientuje się w uniwersum Gwiezdnych Wojen, chociaż zaznaczam, że nawet dla "zwykłego" czytelnika będzie to niezwykle udana lektura.

Jeśli ktoś oglądał drugi epizod filmu, czyli "Atak klonów", to o samych klonach zapewne pomyślał jako o zwykłym mięsie armatnim, rzuconym na zastępy wroga. W końcu sama ich egzystencja opiera się jedynie na walce z przeciwnikiem, z jakim przychodzi im się zmierzyć. Książka pokazuje nam jednak zupełnie inne spojrzenie na klony. Przedstawia ich jako samodzielnie myślących ludzi, z których każdy ma swe własne imię, charakter, poczucie humoru czy upodobania. Gdyby nie posiadali identycznych twarzy, można by pomyśleć, że są to całkiem różne osoby. Oprócz tego są niesamowicie wyszkoleni, stworzeni do zadań specjalnych, gdzie słowo "stworzeni" można w ich przypadku wziąć dosłownie.

Ciekawym aspektem jest postawienie jako głównego przeciwnika Mandaloriana, Gheza Hokana. Jest to o tyle interesujące, że przecież same klony powstały na bazie genów pobranych od Jango Fetta, a więc w danym czasie najbardziej znanego Mandaloriana. Traviss postawiła więc naprzeciw siebie nie tak całkiem różne osoby i skonfrontowała ich punkty widzenia.

Kolejny plusem powieści jest nietypowe spojrzenie na Jedi. W książce poznajemy padawankę Etain, będącą całkowitym przeciwieństwem Jedi, ukazanych chociażby w filmach. Dziewczyna okazuje się być kompletnie niedoświadczona, co więcej, nie wierząca w swoje możliwości. Operowanie Mocą sprawia jej trudności, a miecza świetlnego w prawdziwej walce nigdy wcześniej nie użyła. Jedyną osobą, która zdaje się bezgranicznie wierzyć w jej możliwości, jest dopiero co poznany komandos, Darman. Ponadto nieunikniona stanie się konfrontacja z wrogiem, która wymusi na niej stawienie czoła swoim słabościom i niepewności.

"Bezpośredni Kontakt" czyta się niezwykle przyjemnie i szybko. Historia bohaterów jest wciągająca, przez co ciężko było mi się od niej oderwać. Momenty względnego spokoju przeplatają się z akcją, kiedy komandosi przeprowadzają działania sabotażowe czy napotykają wroga i zostają zmuszeni do odpowiedzenia ogniem. Czytałam wersję angielską książki i zdecydowanie mogę polecić ją osobom, które nie są pewne, jak poradzą sobie z oryginalną wersją. Traviss używa bardzo przystępnego języka i jedyne problemy, jakie mogą się pojawić, to zrozumienie zwrotów wojskowych używanych przez klony. Poza tym, jak na pierwszą książkę napisaną w świecie Gwiezdnych Wojen, autorka poradziła sobie z tym zadaniem świetnie.

Ocena Game Exe
9
Ocena użytkowników
-- Średnia z 0 ocen
Twoja ocena

Komentarze

Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...