Owszem, kolejny raz wszystko przez koronawirusa i konieczność pracy zdalnej. Choć branża elektronicznej rozrywki jest jedną z tych nielicznych, która zdaje się być niewrażliwa na zakusy pandemii, a wręcz rozkwita podczas niej (sprzedaż i zainteresowanie grami rośnie), to obecne wydarzenia musiały się jakoś odbić na produkcji nowych tytułów. Wspomina o tym Swen Vincke, szef studia Larian, który przyznaje, że wirus mocno namieszał w planach belgijskiego zespołu.
Choć twórca uspokaja, że tegoroczna premiera “Baldur’s Gate 3” w usłudze Steam Early Access jest niezagrożona, to gra ukaże się później niż to zakładano. Vincke obecnie ocenia, że produktywność ekipy wynosi jakieś 70% jej standardowych możliwości. Wielu członków zespołu musiało połączyć prace nad grą z zajmowaniem się domem i opieką nad dziećmi, inni wykonywali swoje obowiązki w ograniczonym zakresie lub w nietypowych godzinach dnia, co okazało się prawdziwym koszmarem komunikacyjnym.
Vincke przyznał, że pierwsze kilka dni po wprowadzeniu ograniczeń spędził tylko i wyłącznie na rozmowach z ekipą – rozwiązywaniu bieżących problemów, organizacji produkcji oraz nadawaniu odpowiedniego kierunku. Dodatkowo, w wyniku ograniczeń wprowadzonych na świecie w kwestii kwarantanny, studio nie ma możliwości organizować sesji motion capture, co też mocno wstrzymuje postępy nad grą i nie ma na to żadnego rozwiązania.
Źródło: www.nytimes.com
Komentarze
Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!
Dodaj komentarz