Bakly. W objęciach śmierci t. 2

2 minuty czytania

bakly. w objęciach śmierci t. 2

Miroslav Žamboch to prawdziwy specjalista w kreowaniu mrocznego klimatu, a także bohaterów tak twardych i niezłomnych, że mogliby na śniadanie zagryźć bryłę zubożonego uranu, by chwilę potem wypluwać pociski nuklearne w kierunku swoich wrogów. Ostatnimi czasy mogliśmy się nacieszyć nowym wydaniem nieco starszych dzieł, ale pojawiają się też nowe powieści. Teraz przyjrzymy się jednej z nich, „Bakly, Tom 2. W objęciach śmierci”.

Sytuacja w Grafzatzy staje się coraz bardziej napięta. Choć gangi nadal starają się nad sobą panować, krew i pieniądze wciąż nakręcają sytuację. Baronówna Münchauzen w dalszym ciągu poszukuje starożytnej wiedzy i artefaktów, lecz ludzie, którzy je mają są niebezpieczniejsi niż wydaje się na pierwszy rzut oka. Tymczasem przedwieczna istota wędrująca w kanałach dalej rośnie, zdeterminowana, by zyskać większą potęgę i nie powtórzyć dawnych błędów. Przez to wszystko kroczy Bakly i choć jedyną rzeczą, której teraz pragnie to śmierć, to tanio skóry nie sprzeda.

Coś co dość łatwo rzuca się w oczy podczas lektury – jest to kontynuacja poprzedniczki w pełnym tego słowa znaczeniu, w przeciwieństwie do wcześniejszych opowieści o Baklym. Można wręcz wyczuć, że stanowią one jedną całość i nie powinny ulec podziałowi na części. Każdy, kto weźmie się za tę pozycję, powinien konieczne sięgnąć po "Szukając śmierci" inaczej poszczególne wątki nie będą mu się kleiły i ciężko mu będzie załapać, o co w tym wszystkim chodzi. Zmiana natężenia akcji jest tu bardzo wyczuwalna.

Skoro trzonem fabuły jest walka to warto się przyjrzeć się temu, jak została poprowadzona. Žamboch jest pasjonatem sztuk walki, tak z bronią, jak i bez, i stara się dobrze wykorzystać tę wiedzę w praktyce. Podczas pojedynków można wychwycić bardziej desperackie i ważniejsze momenty, ale poza nimi też dużo się dzieje. Akcja jest dobrze dawkowana, a przy tym prowadzona w taki sposób, by łatwo się orientować w sytuacji.

Bohaterowie również nie stanowią szczególnego zaskoczenia. Nie pojawiają się żadne nowe postacie. Nie jest to jednak nic złego. Każdy ma swoje pięć minut i rolę do odegrania. To nie jest etap na dogłębne myślenie. Wszystkie większe decyzje zostały podjęte, teraz pozostało tylko je wykonać. W żadnym razie to jednak nie oznacza, że czegoś tu brakuje. Każdy wątek ma epickie momenty i spokojniejsze podsumowania, dając doskonałą tonację. Nie ma co jednak liczyć na jakieś większe przejawy filozoficzne. Bohaterowie walczą o przetrwanie, a wyborów moralnych dokonali już dawno temu.

Žamboch to autor, którego twórczość znam już od wielu lat, dlatego też z przyjemnością wziąłem się za kolejne jego dzieło. Choć wolę przygody Koniasza od Bakly’ego, w dalszym ciągu lektura ta była bardzo ciekawym doświadczeniem. Wciągająca akcja i genialne walki, od których trudno się oderwać. Choć autor stara się przekazać, że to koniec tej serii, to epilog sugeruje, że jeszcze zobaczymy jakieś historie z tego świata. Ja na pewno mogę polecić tę i stwierdzić, że będę wypatrywał kolejnych.

Dziękujemy wydawnictwu Fabryka Słów za dostarczenie egzemplarza recenzenckiego.

Ocena Game Exe
8
Ocena użytkowników
-- Średnia z 0 ocen
Twoja ocena

Komentarze

Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...