Zdziecinniał nam ten Medzio, kompletnie. Ostatnio na całe gardło oświadczył redakcji, że od teraz będzie oglądał tylko i wyłącznie animacje, bo to najlepszy typ rozrywki, jaki sobie można wymarzyć, a jeżeli myślimy inaczej, to możemy mu naskoczyć. Niby spoko, bo wśród przedstawicieli tego gatunku jest wiele perełek, które na dodatek idealnie zazębiają się z naszą tematyką, ale obawiamy się, że to tylko początek, syndromy postępują i facet będzie chciał pójść krok dalej. Co się stanie, jeżeli do każdego seansu zażyczy sobie litra coli, ogromny kubek popcornu oraz słusznych rozmiarów torebkę kwaśnych żelków? Budżet nie jest z gumy, nie stać nas na to...
Także widzicie, nie ma żartów. Nie ma jednak obaw, działamy w tym temacie, wymyśliliśmy już pewien niecny plan i będzie dobrze. Póki co, łapcie trzy nowe teksty – dwie recenzje klasyków animacji oraz jedną całkiem świeżego tytułu.