Co znajdziemy w Edycji Kolekcjonerskiej „World of Warcraft: Cataclysm”?

2 minuty czytania

world of warcraft: cataclysm, edycja kolekcjonerska

Uwielbiam Edycje Kolekcjonerskie i nic tego nie zmieni. Choć trzeba za nie słono zapłacić i zazwyczaj większość gadżetów jest albo kompletnie nieprzydatna, albo po kilkunastu dniach zawala półki mojego pokoju, skrzętnie zbierając kurz, to jest to mało istotny fakt. Generalnie mam to gdzieś i lubię mieć coś ekskluzywnego, z motywem z mojej ulubionej gry. Lubię paradować po mieście ze znamiennym „N7” na piersi, kocham mój wysłużony breloczek z logiem „Baldur’s Gate II” i wprost nie mogę powstrzymać się od kiwania główką „Vault Boy Bobblehead”, podczas blokady twórczej czy delektowania się filmem przed ekranem monitora. No i ten charakterystyczny zapach nowości po otwarciu sporych rozmiarów pudła, coś pięknego.

Niestety od pewnego czasu, gdy kryzys finansowy zaczynał dobijać się do bram branży elektronicznej rozrywki, Edycje Kolekcjonerskie mocno straciły na jakości i wyjątkowości. Frapującego i namacalnego gadżetu, nigdy nie zastąpi gromadka wirtualnych pikseli, a cena pozostaje tak samo zabójcza! Brrr… okropne.

Czy ekskluzywne wydanie „World of Warcraft: Cataclysm” dołączy do ogólnego trendu, czy też zgodnie z ideologią firmy Blizzard, na pohybel konwenansom, zaskoczy nas czym wyjątkowym. Przekonajmy się.

Edycja Kolekcjonerska „World of Warcraft: Cataclysm” zawiera:

world of warcraft: cataclysm, edycja kolekcjonerska
  • Artbook – 176 stron wypełnionych ekskluzywnymi obrazkami z archiwum filmowego Blizzard Entertainment i szkiców koncepcyjnych, ukazujących wizualizację w różnych fazach rozwoju danego dzieła.
  • Ekskluzywnego zwierzaka dostępnego w samej grze – Lil'Deathwing wspomoże nas walce z większą wersją owej bestyjki, która, tak się niespodziewanie złożyło, jest postrachem całego Azeroth.
  • Płytę „Making of” z ponad godzinnym komentarzem twórców na temat tworzenia dodatku, jak i wgłębienia się w bogatą historię świata Azeroth. Nuuuuuuda!
  • Soundtrack zawierający dziesięć nowych utworów, jakie usłyszymy podczas przygód w świecie „World of Warcraft: Cataclysm”.
  • Podkładkę pod mysz z motywem Deathwinga.
  • Starter do gry „World of Warcraft Trading Card Game”, wraz z dwoma ekskluzywnymi kartami bohatera, z okazji pojawienia się nowych, grywalnych ras – Goblina i Worgena.

Hmmm… nie jest może fantastycznie, ale z drugiej strony widziałem gorsze Edycje Kolekcjonerskie. Koszt owej przyjemności wynosi 79,99$ (ok. 244 zł.), czy warto – oceńcie sami.

Komentarze

0
·
Moje ocena: NIE WARTO!!!
0
·
Starcraft II sam z siebie kosztuje 180 zł, a edycja kolekcjonerska ponad 300 zł, więc aż tak strasznie to nie jest choć trzeba przyznać, ze nieźle z Nas zdzierają za gry ;(
0
·
* Artbook? Książeczki z obrazkami to ja mam w internecie,
* Ekskluzywnego zwierzaka dostępnego w samej grze - tylko maniacy WoWa się z tego ucieszą, chcąc pokazać, że kupili
* Płytę „Making of” - nigdy nie oglądałem tych płyt jak do gier dawali, nudne
* Soundtrack zawierający dziesięć nowych utworów, jakie usłyszymy podczas przygód w świecie „World of Warcraft: Cataclysm” - a to samo nie bedzie znajdowało się w katalogu gry?
* Podkładkę pod mysz z motywem Deathwinga - znów coś dla tych, co chcą pokazać, że wydali tyle na coś bezużytecznego
* Starter do gry „World of Warcraft Trading Card Game”, wraz z dwoma ekskluzywnymi kartami bohatera, z okazji pojawienia się nowych, grywalnych ras – Goblina i Worgena - tylko starter, więc dalej trzeba płacić , bo podstawową talią raczej nie zawojujesz

Za taką cenę to się nie popisali.

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...