Wojna prochowa

3 minuty czytania

„Wojna prochowa” to już trzeci tom cyklu „Temeraire”, autorstwa Naomi Novik. Recenzje poprzednich dwóch części możecie znaleźć w naszym dziale książkowym, a jeśli nie czytaliście jeszcze żadnej z książek poświęconych przygodom kapitana Lawrence`a i smoka Temeraire, ostrzegam: nie psujcie sobie zabawy i nie czytajcie tej recenzji.

Po wydarzeniach, które opisane są w tomie pierwszym, tj. zawiązaniu całej historii, zapoznaniu czytelnika z kapitanem Lawrencem i Temeraire, z Korpusem Powietrznym Jego Królewskiej Mości oraz sytuacją polityczną w świecie, w którym Naomi Novik umieściła swoją historię, przyszedł czas na przenosiny w inny rejon świata, mianowicie do Chin.

Tam właśnie rozgrywa się cały drugi tom serii. Dowiadujemy się, iż chiński książę Yongxing uknuł spisek mający na celu przejęcie tronu cesarskiego, a w tych niecnych planach pomóc miał mu Temeraire, smok rasy Niebiańskiej, która to według tradycji od wieków należy jedynie do członków rodziny cesarskiej. Jak się okazało, przyjaźń, jaką obdarzyli się nawzajem Lawrence i Temeraire, była silniejsza niż jakiekolwiek podłe zamiary Yongxinga, a dowodem na to była śmierć tego ostatniego. Wszystko było by pięknie, gdyby nie jeden istoty fakt. Lien, albinoska smoczyca księcia, oszalała z rozpaczy, zgryzoty i nienawiści do Temeraire`a. Postanowiła zemścić się nie tylko na samym smoku, ale i na całym kraju, którego terytorium on broni.

W momencie, w którym zaczyna się trzeci tom cyklu, cała ekspedycja wysłana do Chin powraca już w stronę Anglii na pokładzie stu działowej fregaty „Allegiance”. Z powodu bezwietrznej pogody utknęli w Makau, gdzie dościga ich tajemniczy posłaniec o imieniu Tharkay. Przekazuje on Lawrenceo`owi wiadomość z rozkazami od Admiralicji. Oto mają udać się do Turcji, gdzie ich zadaniem będzie odebrać dwa smocze jaja, w tym jedno z niezwykle rzadką rasą smoka ziejącego ogniem, i przetransportować je bezpiecznie do Anglii. Rozkaz wydaje się o tyle dziwny, co i bezsensowny. Nękany podejrzeniami z jednej strony, a wrodzonym poczuciem obowiązku z drugiej, kapitan Lawrence na spółkę z Temerairem postanawiają zostawić za sobą „Allegiance” i wyruszyć w niebezpieczną podróż przez gorące pustynie i pokryte lodem góry, by wykonać polecenie przełożonych.

Nie zdradzę, co stało się podczas tej podróży, jakie były następstwa ich dotarcia do Turcji i jak rozwiązali zastaną tam sytuację, jednak napiszę, że jak to już przyzwyczaiła mnie autorka serii, bohaterowie spadają w dalszej części książki z deszczu pod rynnę. Trafiają w sam środek wojny francusko-pruskiej, gdzie dowiadują się, iż Anglia, sprzymierzeniec Prus, obiecała 20 smoków wsparcia w ramach walki z Napoleonem, jednak żadne z tych stworzeń nigdy nie dotarło na miejsce. Nie mając możliwości przedostania się przez front, Lawrence postanawia zaryzykować i pozostać wraz z oddziałami pruskimi, aby wspomóc je w walce z niezwyciężonym Wielkim Strategiem. Od bitwy pod Jedną, przez Warszawę, aż do oblężonego Gdańska, Temeraire wraz ze swym kapitanem mają okazję przekonać się, jak niszczycielska potrafi być nienawiść ludzka oraz... że smocza może być jeszcze gorsza. A wszystko to za sprawą Lien, która postanawia sprzymierzyć się z Napoleonem.

Po raz kolejny dałem się całkowicie wciągnąć w wir wydarzeń, które zaserwowała czytelnikom Naomi Novik. Każda jej kolejna powieść zapewnia kilka godzin świetnej zabawy, każdy kolejny rozdział trzyma w napięciu i sprawia, że nawet jeśli fabuła wydawała nam się zgoła przewidywalna, uzmysławiamy sobie, jak bardzo się myliliśmy. Nieszablonowa, świetna proza. Na uwagę zasługuje również godna podziwu znajomość Novik poszczególnych rejonów świata. Opisy miejsc, przez które przemierzają bohaterowie książki, są dokładne, przemyślane i ciekawe. Cywilizacje, które stają na drodze Lawrencowi i Temeraire, nie są przerysowane prosto z encyklopedii, ale wręcz żyją, sprawiają wrażenie, jakby na każdym kroku ścierały się z kulturą europejską reprezentowaną przez Anglików.

Na koniec krótko i na temat. Serdecznie polecam „Wojnę prochową” każdemu, kto przeczytał poprzednie dwie części. Zresztą sądzę, że nawet i bez czytania jakiejkolwiek recenzji ktoś, kto raz zatopił się w świecie Naomi Novik, będzie chciał tam powrócić wraz z każdą kolejną częścią książki.

Dziękujemy wydawnictwu Rebis za dostarczenie egzemplarza recenzenckiego.

Ocena Game Exe
9
Ocena użytkowników
9 Średnia z 1 ocen
Twoja ocena

Komentarze

Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...