Zabawa w kolejnego, wciągającego MMORPG-a może być niebezpieczna dla kogoś, kto spędził tysiące godzin w grach takich jak Everquest bądź World of Warcraft. Czy znowu zatracę się w niej podobnie jak w poprzednich? Czy zamiast sprzątać i prowadzić życie towarzyskie będę grać? Prośba od Mythic oraz EA o recenzję ich najnowszego produktu jest czymś, do czego trzeba podchodzić ostrożnie, ciągle obawiając się kolejnego uzależnienia.
Nie żałuję podjętej decyzji. Warhammer Online: Age of Reckoning jest tak samo dostępny, jak WoW – jeśli nie bardziej. Teraz miliony graczy wie, jak grać w tego typu grę – a na dodatek gra idzie swoją własną drogą. Na pierwszy rzut oka może się zdawać, że ze swoimi krasnoludami, orkami, elfami oraz podziałem na „dobrych” i „złych” gra jest zwykłą kopią MMORPG-a Blizzarda. Ale krótko po stworzeniu postaci, po znalezieniu pierwszego powtarzalnego, scenariuszowego questa PvP, zdajesz sobie sprawę, że to totalnie inna gra.
Bardzo ciężko będzie ci unikać PvP podczas próby nabicia 40-tego poziomu. Jasne, są całe serwery poświęcone jedynie RvR, na których gracze nawalają się ciągle i gdzie popadnie, ale nawet na tych zwykłych serwerach (nawet tych PvE) są zadania, które odsyłają cię na obszary PvP. A walka to naprawdę kupa dobrej zabawy, jako że jest tam masa pomniejszych celów i zadań do wykonania. Pomaga to graczom zdobywać doświadczenie i pieniądze, co jest naprawdę dobrą motywacją do działania, a nie czekania, aż wróg przyjdzie i cię zatłucze.
Gra zaczyna robić się naprawdę ciekawa, gdy gracz zauważy, że scenariusze PvP bardzo pomagają w zbieraniu doświadczenia wtedy, gdy łączysz to z zabijaniem stworów na świecie. Wpadasz do miasta, przyjmujesz jeden lub dwa questy PvP, zgłaszasz się do kolejki na scenariusz i idziesz zabijać potwory w najbliższej okolicy, tudzież robić inne questy. Gdy rozpocznie się scenariusz, wciskasz odpowiedni guzik i wykonujesz (sukcesywnie lub nie) swoje questy PvP, zbierając przy tym niezłą ilość doświadczenia. Następnie zakończasz te questy u odpowiedniego NPCa i wpadają kolejne PeDeki. To prosty do opanowania zwyczaj oraz miłe urozmaicenie w porównaniu do klepania przez kilka godzin zwykłych mobów.
Pomocny jest fakt, że w tej grze tryb PvP jest wygodny i ogólnodostępny. Możesz dołączyć się do kolejki do scenariusza praktycznie z każdego miejsca na świecie, a do otwartych obszarów PvP łatwo się dostać. Ta wygoda rozszerza się także na inne obszary gry, jak chociażby oznaczenia na mapie celów twoich zadań. Śmierć także jest dość prostą sprawą i ma nieznaczny efekt w postaci redukcji maksymalnego zdrowia postaci. Tej kary można się pozbyć za małą opłatą. Ekwipunek się nie psuje oraz nie musisz biegać jako duch i szukać swoich zwłok, co w PvP jest bardzo ważne.
Wojna w Warhammerze Online koncentruje się wokół sił Ładu (Order) w składzie elfów, krasnoludów i ludzi oraz Zniszczenia (Destruction), czyli zielonoskórych (orki i gobliny), mrocznych elfów i złych ludzi. Każda ze stron ma zupełnie inny zestaw klas postaci, aczkolwiek łatwo doszukać się analogii. Od prujących czarami Bright Wizardów i Sorceresses, przez napakowanych Black Orcs, do klas leczących, przystosowanych do różnych stylów leczenia… Słowem gra bardzo stara się uczynić obydwie strony jak najbardziej różnymi od siebie.
Widząc taką różnorodność mimowolnie myśli się o zbalansowaniu. Bo skoro dwie strony konfliktu praktycznie nie mają wspólnych skillów, to ciężko sprawić, aby miały równe szanse na zwycięstwo w walce. Jednak wygląda na to, że panowie z Mythic-a odwalili kawał dobrej roboty. Choć gracze z obydwu stron twierdzą, że ta druga jest znacznie potężniejsza, to klasy Ładu są dość dobrze zbalansowane pomiędzy pierwszym a czterdziestym (maksymalnym) poziomem, a klasy Zniszczenia są gdzieniegdzie trochę potężniejsze w zależności od poziomu. Aczkolwiek w drugim wypadku wymaga to kilkunastu poziomów bycia „średniakiem”, by potem zbierać kokosy. I muszę wspomnieć także o jednej ważnej rzeczy: Warhammer jest pozbawiony pewnej konwencji z WoWa. Mianowicie nie wszystkie spece od PvP są po stronie Zniszczenia, a Ład nie jest chłopcem do bicia. O ile w WoWie to nie ma tak wielkiego znaczenia, o tyle w Warhammerze, gdzie każdy prędzej czy później będzie musiał bawić się w PvP, ma znaczenie wręcz kolosalne.
Rzeczą, która bardzo mi się spodobała, są Public Questy, toczące się na pewnych obszarach świata i resetujące się po ukończeniu. Nie musisz łączyć się w grupę, aby w nich uczestniczyć i pomagać w ich wykonaniu, choć ich późniejsze fazy wymagają współpracy graczy. Zabijanie potworów i wykonywanie celów nagradzane są punktami, które można wymienić na ekwipunek. Dodatkowo na końcu każdego PQ-a system losuje nagrody dla graczy. Ci, którzy włożyli więcej wysiłku dostają lepszy sprzęt, a trzech najlepszych może wybrać kilka przedmiotów. Jest to znakomity system dla samotników, którzy chcą zrobić coś ambitniejszego niż klepanie w kółko pojedynczych potworów.
W pewnym momencie zacząłem się zastanawiać czy ta gra nie daje czasem więcej radochy niż WoW (planuję z niego zrezygnować)? Powiem tak: jeśli masz dość podziału PvP na znakomitą Hordę i do niczego Przymierze oraz mały rozmiar instancowanego PvP, to Warhammer Online jest doskonałą grą dla ciebie. Ale jeśli lubujesz się w okazyjnym PvE i nie przepadasz za PvP, to warto zostać przy WoWie albo spojrzeć na Guild Wars'a.
Pozostaje jeszcze kwestia społeczności. Wielu graczy WoWa nie należy do jakiejś gildii albo dołącza się do takiej, która rozpada się po dwóch tygodniach. Innym problemem jest masa dzieciaków oraz niskiego poziomu dyskusji na forach i czacie. Od lat sprawiało to kłopoty Blizzardowi i nie można założyć, że społeczność Warhammera będzie lepsza. Mimo wszystko, w trakcie gry zauważyłem dobre rokowania na przyszłość. Gracze po obu stronach barykady szybko łączą się w ekipy, wykonują scenariusze, współpracują przy RvR i zbierają nagrody za swoją ciężką pracę. Słowem mniej gadania, więcej działania. To dobry znak, ale społeczność musi się pilnować, aby utrzymać ten poziom.
Przez pierwsze tygodnie gry w Age of Conan czerpałem z PvE naprawdę dużo radochy, podczas gdy PvP strasznie kulało. W Warhammerze jest trochę na odwrót. PvP zostało zrobione porządnie i jest bardzo dopracowane, podczas gdy PvE nie jest zbyt wciągające, choć ma duży potencjał. Zatem reasumując, dla tych graczy, którzy uwielbiają tłuc innych graczy, Warhammer Online: Age of Reckoning jest doskonałym wyborem. Dla tych, którzy wolą raidy i generalnie PvE jako takie, produkcja studia Mythic będzie zaledwie paromiesięczną odskocznią.
Źródło: www.atomicgamer.com
Plusy
- Realm vs Realm
- Public Questy
- Scenariusze PvP
- Dobrze zbalansowane klasy
Minusy
- Trochę ubogi crafting
- PvE mogłoby być lepsze
Komentarze
Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!
Dodaj komentarz