Przygody Tymka i Mistrza kiedyś były publikowane w "Komiksowie" jako dodatek do "Gazety Wyborczej". Pojawiały się również we francuskim magazynie "Spirou", a nawet szkolnych podręcznikach do języka polskiego. Tak więc część może kojarzyć komiksowe perypetie tej dwójki stworzone przez Rafała Skarżyckiego (scenariusz) i Tomka Leśniaka (rysunki). Czy warto się z nimi zapoznać w zbiorczym wydaniu, które ukazało się za sprawą wydawnictwa Kultura Gniewu?
"Tymek i Mistrz tom 1" to zbiór kilkudziesięciu zamkniętych historii, dostarczających bardzo dobrej, potrafiącej wspaniale umilić dzień rozrywki. Pojedynczy epizod zazwyczaj znajduje się na dwóch stronach, rzadko na większej ich liczbie, ale zawiera w sobie tyle atrakcji, że po przeczytaniu ma się wrażenie poznania pełnowartościowej przygody. Oczywiście trochę sprawia zawód, że nie trwała dłużej, lecz w końcu wystarczy przerzucić kartkę i ruszyć na kolejną wyprawę w nieznane.
Komiks należy do gatunku fantasy, co twórcy szczodrze wykorzystują. W trakcie lektury natrafiamy na barwne i pełne fantastycznych postaci przygody. Pojawia się tu wampir, konkurujący z bohaterami mag i jego pomagier, duch, obcy, wilkołak i wiele innych ciekawych person – do wyboru, do koloru. W ten sposób otrzymujemy magiczny i atrakcyjny świat, w który wchodzi się z marszu i opuszcza się go bardzo niechętnie. Dodatkowo wplatane są w to krótkie nawiązania do rzeczywistości, oczywiście każdy taki element służy rozluźnieniu. Tu nie ma być strasznie, lecz ekscytująco oraz przyjaźnie.
Dlatego też historie mają swobodny ton. Postacie tak czy inaczej wychodzą z tarapatów, pokonują niecnych antagonistów, choć czasami na koniec zdarzają im się małe straty (np. nadprogramowy ogon). Rozwiązania problemów są tyleż pomysłowe, co zabawne, a w rozweselaniu czytelnika pomagają także błyskotliwe dialogi i sympatyczna narracja. W tej ostatniej bywa tak, że narrator nawiązuje relacje z bohaterami, ale także z czytelnikami. Zresztą sam Mistrz czasami zdaje sobie sprawę z bycia obserwowanym, więc otrzymujemy efekt burzenia tzw. czwartej ściany.
Mimo wszystko szkoda, że w komiksie nie znalazły się dłuższe fragmenty – zdarzenia rozpisane nawet na kilkanaście stron. Krótkie epizody dalej są satysfakcjonujące i obfite w wystarczającą ilość akcji, lecz spokojnie można byłoby je rozbudować. Pewną ciągłość fabularną budują jednak powroty niektórych postaci – króla czy też złego Psuja i jego pomocnika Popsuja, którzy chcą pokonać Tymka i Mistrza. Pojawiają się wtedy nawiązania do poprzednich zajść, co zawsze wypada korzystnie, bo ma się wtedy świadomość, że bohaterowie pamiętają o wcześniejszych wydarzeniach i nie stoją w miejscu.
Rysunki również kreują wręcz sielankową atmosferę – kolorowe, zabierające nas w różne miejsca, od pracowni Mistrza przez pustynię po zimowe scenerie. To natomiast powoduje, że trudno się tutaj nudzić, skoro co chwila udajemy się w nowe, równie niezwykłe rejony. W skrócie – "Tymek i Mistrz tom 1" to komiks dla wielu czytelników. Chociaż najlepiej odnajdą się w nim ci młodsi i pełni wyobraźni, to starsi też docenią jego atuty, przeżywając niesamowite i humorystyczne przygody razem z duetem roztrzepanego maga i sprytnego Tymka.
Dziękujemy wydawnictwu Kultura Gniewu za dostarczenie egzemplarza recenzenckiego.
Komentarze
Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!
Dodaj komentarz