Toń

Toń – recenzja książki

Dodała: , · Komentarzy: 0
toń

Dżusi Stern nie chce wracać do rodzinnego miasta. Nie chce, ale ciotka każe, a gdy ciotka każe, sprzeciw nie wchodzi w rachubę. Dziewczyna pakuje więc manatki, całuje w czółko chyba-ukochanego i jedzie do Wrocławia pomóc dawno niewidzianej siostrze pilnować mieszkania pod nieobecność ciotki Klary. Jedną z pierwszych rzeczy, jakie robi po przybyciu na miejsce, jest wpuszczenie do środka pewnego nieznajomego. No bo kto mógł przewidzieć, że wynikną z tego takie komplikacje?!

Marta Kisiel skradła moje serce książkami "Dożywocie" i "Siła niższa". Ałtorka (pisownia celowa; twórczyni sama tak się tytułuje) zdecydowanie posiadła magiczną umiejętność pozwalającą tworzyć opowieści lekkie i szalenie zabawne, ale przy tym angażujące i zdecydowanie nie głupawe. "Toń" miała być nieco inna – trochę bardziej poważna, trochę mniej szalona. I jest taka – ale tylko trochę. Pisarka nie wyszła z wprawy, wyszło natomiast szydło z worka – Marta Kisiel włada doskonale nie tylko tajemniczymi mocami, lecz także językiem. Bawi się nim i dzięki temu jej książki są tak przystępne w odbiorze. Na scenie jest ciekawie nawet wtedy, gdy akcja znacząco zwalnia. Zresztą nie może być nudno, kiedy wszyscy bohaterowie są tak barwni.

  • 1 strona
Wczytywanie...