The Legend of Heroes: Trails of Cold Steel IV

4 minuty czytania

The Legend of Heroes: Trails of Cold Steel IV

Studio Falcon wykonało kawał dobrej roboty tworząc serię "The Legend of Heroes". Setki godzi pełnych wciągających przygód, inspirujących bohaterów i niezapomnianych chwil. Właśnie to wciągnęło mnie na tak długo i dalej będzie to robić. Tak więc bez dalszych wstępów weźmy się za ostatnie dostępne w tej chwili dla zachodnich klientów dzieło – "The Legend of Heroes: Trails of Cold Steel IV".

The Legend of Heroes: Trails of Cold Steel IV

Chętnie od razu bym przeszedł do sedna, ale ponownie muszę was ostrzec. Wydarzenia z poprzednich części serii jeszcze nabierają na znaczeniu. Tym bardziej że w ramach rozgrywki przyjdzie nam wziąć pod komendę ich głównych bohaterów, którzy odegrają w tych wydarzeniach niemałą rolę. Szczerze doradzam – zapoznajcie się z fabułą poprzedniczek. A teraz – do rzeczy.

The Legend of Heroes: Trails of Cold Steel IV

Gdy Juna, Kurt i Altina budzą się w sekretnej wiosce wiedźm, okazuje się, że od wydarzeń z Graala upłynęły już 2 tygodnie. Szybkie wprowadzenie zdradza, że sytuacja jest najgorsza z możliwych – Rean w niewoli wroga i własnej mocy, rozpoczął się Wielki Zmierzch, a ci, którzy go zaaranżowali, prowadzą świat ku destrukcji celem osiągnięcia własnych szalonych celów. Jednak żadnej z klas VII nie wolno się jeszcze poddać. Ich cel jest prosty – uratować Reana i powstrzymać koniec świata. Ale to może być za dużo, nawet jak dla nich. Nadszedł czas, by czempioni Erebonii zwarli szeregi z bracerami z Liberl i SSS. Może i nie nazwą się bohaterami, ale zrobią co w ich mocy, by powstrzymać koniec świata.

The Legend of Heroes: Trails of Cold Steel IV

Konwencja nie zaskoczy żadnej osoby zainteresowanej tym tytułem. Wędrówki po dość sporym świecie oferującym dużą, choć nie nieograniczoną swobodę, podczas których rozmawiamy z napotkanymi postaciami i wykonujemy rozmaite zadania. W tej kwestii nie było praktycznie żadnych zauważalnych zmian. Choć nie stanowi to poważnego problemu – fanom niemal na pewno nie będzie to przeszkadzać – to można wyczuć już pewne zmęczenie. Co do odwiedzanych przez nas rejonów, to tu natrafi się na kilka niespodzianek, ale sporą część lokacji mieliśmy okazję odwiedzić już w poprzedniej części.

The Legend of Heroes: Trails of Cold Steel IV

Zasady walki także niewiele się zmieniły w aspekcie ogólnych założeń. W dalszym ciągu mamy do czynienia z pojedynkami odbywającymi się w systemie turowym. Dalej też znajdziemy różne buffy i debuffy. W podobny sposób potraktowano system sztuk. Orbmenty ponownie można poddać modyfikacjom. Ten aspekt ma ten sam problem, co w przypadku części drugiej – znów pełna rozbudowa zabiera mnóstwo zasobów i czasu. Jeśli chodzi o sztuki, to nowych sztuczek też raczej nie doświadczymy. Z większych zmian można wymienić jedynie zniesienie ograniczeń co do pomocniczych kwarców mistrzowskich (jednego może używać kilka osób naraz, ale nie zyskują przez to więcej doświadczenia) oraz powrót utraconych sztuk, które możemy zyskać dzięki pokonaniu kryptydów.

The Legend of Heroes: Trails of Cold Steel IV

Pod kątem technik system rozwiązano podobnie. Wraz z podniesieniem limitu poziomów pojawiają się ich wzmocnione wersje oraz nowe ataki specjalne, ale to tyle. Warta uwagi jest możliwość wezwania parku maszynowego, dostępna z czasem dla niektórych postaci. Koncepcja w serii była już oczywiście znana, ale dokonano w niej pewnych zmian. Tym razem bohaterowie z parkiem maszyn wykorzystują ten atak niczym sztuki – trzeba zaczekać na aktywację uderzenia i pochłania ono sporo energii magicznej. W zamian otrzymujemy jeden potężny atak w wykonaniu przydzielonego postaci robota. Większą uwagę za to warto poświęcić systemowi Walecznych Rozkazów. Nowi bohaterowie oznaczają w tej sprawie nowe możliwości, mogą z nich też korzystać niektórzy bossowie. Szkopuł tkwi natomiast gdzie indziej. Na mocy wydarzeń fabularnych część komend uległa znacznemu osłabieniu. Aby przywrócić je do dawnej formy albo wzmocnić, należy szukać rozrzuconych po świecie gry srebrnych skrzyń oferujących walki z wyjątkowo silnymi potworami za pomocą wskazanych postaci. Warto wspomnieć, że powiększeniu uległ maksymalny limit punktów wykorzystywanych do rozkazów i ataków drużynowych, przez co łączenie obu tych sztuczek jest prostsze.

The Legend of Heroes: Trails of Cold Steel IV

Warto za to wspomnieć kwestię dostępnych w świecie gry minigierek. Do żadnej znaczącej rewolucji tu nie doszło, ale znacznie zwiększył się repertuar. Vantage Masters doczekało się kilku nowych kart do gry, a wędkowanie odbywa się według koncepcji z poprzedniej części. Prościej jest za to udać się do kasyna, gdzie można spędzić trochę czasu nad pokerem lub blackjackiem. Najważniejszą innowacją jest znana z "Ao no Kiseki" gierka zatytułowana Pom Pom Party, będąca swego rodzaju połączeniem Tetrisa z Candy Crushem.

The Legend of Heroes: Trails of Cold Steel IV

Fabularnie ta część stanowi nieco trudniejszy orzech do zgryzienia niż poprzedniczki. Wtórne zastosowanie koncepcji, które widzieliśmy już w serii, bardzo rzuca się w oczy. Na dobrą sprawę nikt nie stara się tego ukrywać. Niemniej zastosowane zmiany i przeróbki są dostateczne, by całokształt na tym tracił. Należy też stwierdzić, iż historia nabrała znacznie mroczniejszych tonów niż kiedykolwiek dotąd. Jest to jak najbardziej zrozumiałe i działa na korzyść dzieła. Mimo to nadal można znaleźć całkiem sporo akcji humorystycznych.

The Legend of Heroes: Trails of Cold Steel IV

Oprawa graficzna nie zafunduje żadnych szczególnych niespodzianek, tak więc nie warto długo się nad tym rozwarstwiać. Trójwymiar wzorowany na japońskich kreskówkach, nieco bajkowy i miły dla oka. Językowo mamy wersję angielską z podkładem głosowym tylko przy ważniejszych dialogach. Pod kątem muzycznym nie spotka nas rozczarowanie. Usłyszymy kilka znajomych kawałków, ale też nowe utwory, które doskonale podkreślają charakter całości. Ich słuchanie jest naprawdę przyjemne.

The Legend of Heroes: Trails of Cold Steel IV

Na tę grę ostrzyłem sobie zęby już od jakiegoś czasu i znalazła się ona w mojej bibliotece, gdy tylko natrafiła się taka okazja. Czy był to dobry wybór? Absolutnie. Mimo pewnej wtórności, która wskazuje na zbliżającą się konieczność modyfikacji, to nadal jest kawał świetnej gry. Zakończenie ważnego rozdziału wielkiej, wciągającej historii, które mogę bez chwili wahania polecić każdemu fanowi. Nowicjuszom zaś muszę doradzić, by zacząć od samego początku.

The Legend of Heroes: Trails of Cold Steel IV
Plusy
  • Bogaty świat
  • Wciągająca fabuła
  • Świetny soundtrack
Minusy
  • Powtarzalność
Ocena Game Exe
8
Ocena użytkowników
-- Średnia z 0 ocen
Twoja ocena

Komentarze

Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...