Spółka ZeniMax Media w końcu zdecydowała się uczynić krok, który prędzej czy później spodziewał się ujrzeć każdy fan kultowej serii „The Elder Scrolls”. Tak jest, tym razem to nie ploteczki wyssane z brudnego palucha Todda Howarda lub anonimowe donosy australijskich branżowych czasopism, lecz całkowicie pewna wieść. Okładka czerwcowego wydania czasopisma „Game Informer” jest więcej niż wymowna.

Czy jestem podekscytowany? Raczej nie, bo po przeczytaniu wspomnianej zapowiedzi (upublicznić jej tutaj nie mogę z oczywistych względów, ale kto szuka, ten nie błądzi…), „The Elder Scrolls Online” prezentuje się jako typowe MMO oparte o świat fantasy, które nie wyróżnia się niczym wyjątkowym oprócz drobnych detali. Choć nie ukrywam, że ciekawi mnie, jak studio poradzi sobie samodzielnie z tytułem, którego różnorakich głupotek i braków, nie będą mogli załatać po premierze sami gracze. Koniec końców to scenie modderskiej firma zawdzięczała tak zadziwiającą żywotność swoich ostatnich tytułów, a gdy ten czynnik wypadnie z obiegu… Cóż, może być tak jak z „The Old Republic”, czyli po początkowym podnieceniu i zachłyśnięciu się światem gry, emocje będą pikować w dół, tak jak liczba subskrybentów.
Jednak pożyjemy, zobaczymy, obejrzymy pierwsze filmiki z rozgrywki, pogramy i dopiero wtedy sprawiedliwie osądzimy. Póki co, czas na garść informacji.
Ciekawsze fakty, w telegraficznym skrócie…
- „The Elder Scrolls Online” trafi w ręce graczy w 2013 roku.
- Za tytułem będzie stać studio ZeniMax Online, nie zaś Bethesda Softworks.
- Akcja gry została umiejscowiona na tysiąc lat przed wydarzeniami zawartymi w „Skyrim” (znaczy żadnej nawałnicy smoków). Głównym antagonistą zostanie jedno z daedrycznych książąt – Molag Bal.
- Każda scenka dialogowa zostanie w pełni udźwiękowiona.
- Widok z perspektywy trzeciej osoby.
- Będziemy mogli odwiedzić praktycznie każdy kawałek kontynentu Tamriel, w tym wyspę Summerset, Elseweyr, Skyrim i Morrowind. Twórcy obiecują, że każda prowincja będzie w pewnym stopniu reprezentowana, jednakowoż kilkanaście obszarów pozostanie niedostępnych w dniu premiery, aby mogły zostać one wykorzystane do urozmaicenia późniejszych dodatków. Przykładowo – nic nie stanie na przeszkodzie, abyśmy już pierwszego dnia naszej wędrówki odwiedzili Wichrowy Tron, lecz takie Kolegium Magów Zimowej Twierdzy będzie zawartością, którą możemy oczekiwać dopiero w kolejnych rozszerzeniach.
- Istnieją trzy frakcje, do których będziemy mogli należeć: Aldmerskie Dominium (Bosmerzy, Altmerowie, Khajiici), Pakt Ebonheart (Nordowie, Dunmerowie, Argonianie) oraz Przymierze Daggerfall (Bretoni, Redgardzi i Orkowie).
- Powyższe frakcje mają wiązać się z bogatym trybem PvP, gdzie gracze będą mieli okazje do zdobywania różnorakich fortów i twierdz, przy pomocy machin wojennych oraz cwanych trików związanych z oblężeniem. Główny celem jest przejęcie kontroli nad Cesarskim Miastem, które daje frakcji sprawującej nad nim kontrolę wymierne profity.
- Największe bitwy – stu kontra stu wirtualnych bohaterów.
- Istnieje możliwość przejęcia kontroli nad kopalniami i farmami, które będą przynosić ekonomiczne profity danej frakcji.
- Co ciekawe, najlepszy gracz PvP strony konfliktu kontrolującej stolicę, automatycznie otrzyma tytuł Cesarza Tamriel.
Komentarze
Inna sprawa, że w większości darmowych MMO jest masa neokidów, którzy zwyczajnie psują klimat gry, co jeszcze bardziej działa na jej niekorzyść. Z kolei MMO z abonamentem są zbyt drogie i nigdy nie wiadomo czy opłaca się w nie inwestować, bo może się okazać, że jednak nie będzie z kim grać, albo gra się znudzi.
Co do TES MMO: Niech sobie będzie pod warunkiem, że nie wpłynie to ujemnie na jakoś następnych gier singleplayer z tej serii. Chociaż mnie to i tak wisi, bo przez tego CENZURA steama w Skyrim nie mogłem zagrać, pomimo, że kupiłem normalnie, legalnie tą grę (podczas gdy moi znajomi ściągnęli z thepiratebay i nie mieli takich problemów). Więc jeśli kolejne TESy też będą wymagały steama to dla mnie ta seria kończy się na Oblivionie.
Kiedyś bym się ucieszył na wieść o TES MMO, ale teraz... jakoś mnie już do tego nie ciągnie...
Jeśli naprawdę wydadzą to co chcą wydać to mają niezłe wyzwanie - jeśli chcą żeby te prowincje wyglądały chociaż trochę jak w obecnych czasach - to trochę pracy czeka, przecież wiemy (patrząc na serię Elder Scroll) jak prowincje Tamriel są ogromne.
Moim zdaniem TES online może mieć spory problem w znalezieniu swojej grupy docelowe, zwłaszcza w formie p2p. W B2P miałby większe szanse.
Dodaj komentarz