Tempest Rising

2 minuty czytania

Tempest Rising – gra zrodzona z nostalgii, czy niska gra na nostalgii graczy?

tempest rising już na steamie

Twócy Tempest Rising nie ukrywają, że ich tytuł inspirowany jest słynnymi RTS-ami z zamierzchłych lat. Ich wzorem budujemy bazy w świecie podzielonym na trzy frakcje (z czego jedynie dwie są obecnie jako grywalne), odkrywamy okrytą mgłą wojny mapę, przejmujemy neutralne punkty i walczymy o zasoby. Produkcja Slipgate Ironworks próbuje odtworzyć klimat lat 90. i 2000., ale czy to wystarczy, by odnieść taki sam sukces, co pradawni przodkowie? Niestety, trudno nie zauważyć, że Tempest Rising zmaga się z pewnymi problemami.

Z całą pewnością stwierdzam, że szkielet rozgrywki jest zrobiony dobrze. Opowieść podzielono na dwie kampanie po 11 misji każda, które wypełnione są szeregiem zróżnicowanych zadań. Wyposażenie stron różni się, choć mam wątpliwości, czy w sposób dość istotny. Wydaje mi się, to przynajmniej odczułem jako gracz, że najistotniejszą siłą, którą ma tylko jedna ze stron, są drony. Umiejętny spam za ich pomocą rozwiązuje niestety większość problemów i dylematów. Ilość struktur neutralnych do przejęcia na mapie jest dosłownie śladowa i w mojej rozgrywce nie odegrały one większej roli. Budynków jako schronienia nie można używać, nie licząc pojedynczych dedykowanych temu bunkrów.

Wielki potencjał fabuły został w zupełności zaprzepaszczony płytkością opowieści i pustosłowiem. Przerywniki fabularne przed każdą z misji są w zupełności opcjonalne i nawet nie zintegrowane jako część misji, a stanowią do nich dodatek dla chętnych. Widać to zresztą na screenie poniżej:

Tempest Rising
Po lewej "Odprawa dowódcy frakcji GDF, a po prawej "rozlokuj", które rozpoczyna misję.

Użyłem pojęcia "pustosłowia" nie bez przyczyny. Próbowałem to oglądać i dostrzegłem tę oto trudność: o czym oni w ogóle mówią?! Całe linie dialogów pozbawione treści. W trakcie misji zaś niemal zupełnie brak fabularnych twistów, innych bohaterów i wymian opinii pomiędzy nimi, jakiejkolwiek dynamiki historii. Wbrew pozorom, to przecież fabuła jest często mocną stroną RTS-ów. Z pokrewnych "Tempest Rising" można by wskazać choćby "Ground Control II: Operation Exodus", a z nowszych na przykład "Company of Heroes", czy nawet niszowy "Syrian Warfare". Brak też jakichkolwiek wyraźnych bohaterów. Dowódca został niejako utożsamiony z graczem i nie posiada żadnej historii oraz roli do odegrania. I tu jest według mnie największy grzech tej produkcji.

tempest rising

W grze zawodzi również sztuczna inteligencja, która zmienia rozgrywkę w lekkiego klikacza. Rozpracowanie mechaniki gry jest bardzo łatwe. Dla GDF jest nią uczynienie dronów filarem uderzenia i uzupełnienia tej siły o środki do zwalczania piechoty oraz o medyka, aby chronić naszych cennych operatorów. To znaczy ich siłą jest również to, że są tani, więc nie aż tak znowu cennych, ale czy chcemy czekać na rekrutację nowych? Finezyjnego planowania rozmieszczenia wojsk i ataku w tej grze nie ma, tak samo jak ustawiania sił w jakimś przemyślanym szyku. Jest za to klasyczne, lecz archaiczne, napuszczanie na siebie hord. Mam też zarzuty do mechaniki zasadzki pojazdu o nazwie Harcownik, która zdaje się być w rzeczywistości rodzajem nerfa tej maszyny w kontekście używania go do defensywy.

Razem z redaktorem Kacpero przeprowadziliśmy cztery rozgrywki multiplayer:

2. – 3. My vs. 2 boty na trudnym (czyli najwyższym) poziomie trudności. Graliśmy to dwa razy przy tym samym układzie stronnictw i mapie. Za pierwszym razem przegraliśmy ale, nie wiem jak to było u Kacpero, ja jednak podszedłem do tego po prostu zbyt lekko. Nawet nie starałem się specjalnie myśleć i planować.

W drugiej rozgrywce, w której już wytężyliśmy mózgi (ale nie do przesady), rezultatem było zwycięstwo, pomimo lekkiego kryzysu w którym potrzebowałem pomocy redakcyjnego kolegi. Po jego zażegnaniu, front się ustabilizował a inicjatywa przeszła na naszą stronę już do końca rozgrywki.

4. Wreszcie czwarta rozgrywka była pvp 1 vs. 1 i zakończyła się moim zwycięstwem w mniej niż pół godziny. Tu widzę osobiście wreszcie jakiś potencjał dla produkcji, ale i zagrożenie. Plusem jest prosta mechanika, dla której przeciwko człowiekowi już należy szukać jednak różnych kombinacji. Jednak z drugiej strony, taka formuła może się też szybko wyczerpać.

Warstwa graficzna jest ładna, choć nie zachwyca. Jest stylizowana, tudzież "stylizowana", na klasykę, brak jej jednak jakiegoś elementu oryginalności, który wykreowałby ten tytuł wizualnie na jakąkolwiek samodzielność i indywidualność, od której ten tak wyraźnie stara się uciec. Modele jednostek są raczej w porządku, choć będąc szczerym, zupełnie nijakie. Krajobraz w ogóle jakoś nie zwracał sobą mojej uwagi, a możliwość destrukcji otoczenia jest niemal zerowa. Trupy ani wraki nie zostają na mapie i nie wpływają na warunki taktyczne. Jeśli chodzi o dźwięki i muzykę, rzec mogę jedynie, że one były. Wleciały uchem prawym, by wylecieć lewym. Albo na odwrót.

tempest rising

To nie jest tak, że "Tempest Rising" jest grą złą. Jest zaledwie przeciętną, ale to już jest rodzajem problemu. To już nie te czasy co kiedyś, gdy jednak liczba tytułów była ograniczona. Starczy zobaczyć zasób oferty Steama – na niego nie starczy życia. Dlaczego więc jakąś jego część przeznaczać na "Tempest Rising" właśnie? To pozostawiam pytaniem otwartym. Prawda, RTS-y ostatnio słabo się miewają, tu punkt dla tej właśnie pozycji. Wreszcie, nie brakuje fanów science-fiction oraz ludzi, którzy nieco tęsknią do starego gameplayu. Tym sposobem gra jest w stanie zebrać przy sobie pewną grupę ludzi, ale czy przeistoczy się ona w jakąś stałą i stabilną społeczność, do tego już przekonany nie jestem.

Dziękujemy firmie Knights Peak za dostarczenie egzemplarza recenzenckiego.

Plusy
  • Nawet przyjemny gameplay
  • Przyswajalna mechanika
Minusy
  • Wtórność
  • Zbyt łatwa
  • Kiepska fabuła
Ocena Game Exe
7
Ocena użytkowników
-- Średnia z 0 ocen
Twoja ocena

Komentarze

Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...