Tell Me Why

3 minuty czytania

Francuskie studio Dontnod jest bardzo dobre w opowiadaniu historii o Ameryce i Amerykanach. Ich gry z serii "Life is Strange" w ciekawy sposób poruszały kwestię dojrzewania nastolatków w tym kraju, zgrabnie łącząc je z wątkami paranormalnymi. W pierwszej części wcieliliśmy się w Max Caulfield posiadającą moc cofania czasu, w drugiej zaś śledziliśmy losy nastoletniego Seana Diaza, Amerykanina meksykańskiego pochodzenia, który musiał uciekać przed policją wraz z posiadającym zdolność telekinezy dziewięcioletnim bratem Danielem. Obie historie nie stroniły od trudnych tematów, rzucały światło na ciemną stronę Stanów Zjednoczonych i człowieczeństwa jako takiego. Najnowsza produkcja od Dontnod, zatytułowana "Tell Me Why", jest bardzo podobna do gier ze wspomnianej serii. Nie ma ona jednak nic wspólnego z kultowym kawałkiem Backstreet Boys.

Tell Me Why

Wcielamy się w rolę bliźniąt Alyson oraz Tylera Ronanów. Oboje wychowali się w stanie Alaska, w fikcyjnym małym miasteczku Delos Crossing. Rodzeństwo spotyka się po wielu latach przymusowej rozłąki spowodowanej pewnym bardzo tragicznym wydarzeniem z dzieciństwa. W międzyczasie wiele się zmieniło. Ronanowie byli kiedyś siostrami, a Tyler nie zawsze był Tylerem. Czekają ich dwa zadania – odbudowanie nadszarpniętej relacji oraz uporządkowanie starego domu rodzinnego, aby go sprzedać. Przeszłość nie daje o sobie zapomnieć i rodzeństwo dość prędko zderza się z dawną tragedią. Przy okazji odkrywają na nowo umiejętność z dzieciństwa – zdolność do telepatii oraz wymiany wspomnień. Wspomnienia są tu kluczowe dla historii. Zdarza się, że bliźniaki zupełnie inaczej zapamiętały dane wydarzenie i jesteśmy zmuszeni wybrać, czyja wersja jest prawdziwa. Mamy więc tu do czynienia z historią detektywistyczną – szukamy poszlak, rozmawiamy ze świadkami i składamy informacje do kupy. Nasze wybory determinują zakończenie, relację między rodzeństwem oraz to, jak odbiera nas skromne grono postaci pobocznych.

Tell Me Why

Rozgrywka jest praktycznie identyczna jak w grach "Life is Strange". Wcielamy się naprzemiennie w rolę Alison lub Tylera, poruszamy się po poziomach i wchodzimy w interakcje z przedmiotami, by posłuchać przemyśleń danej postaci. Do tego dochodzą dialogi z bohaterami pobocznymi oraz zagadki. Te ostatnie są w większości ściśle powiązane z Księgą Goblinów – zbiorem opowiadań napisanych wspólnie przez bliźniaki oraz ich matkę. Jest to sprytny sposób na zmuszenie nas do przeczytania tej twórczości (przyznam, twórczości niegłupiej i z przesłaniem), a łamigłówki są wpasowane do świata gry na granicy wiarygodności. Nie przekraczają jej, więc nie narzekam. Poza tym zawsze mamy opcję intelektualnego poddania się i rozwiązania zagadek siłą (i łomem), co akurat jest bardzo wiarygodne. Jaki dwudziestolatek chciałby się grzecznie użerać z mechaniczną zagadką zostawioną przez kogoś, z kim miał bardzo skomplikowaną przeszłość?

Tell Me Why

Po przejściu gry czułem jednak lekki niedosyt, prawie jakbym chciał, żeby gra podobała mi się bardziej. Nie zrozumcie mnie źle, historia jest bardzo solidna, ma swoje momenty i zwroty akcji, a postacie są dobrze napisane. Zarówno pogodzenie rodzeństwa jak i jego skłócenie wypadają tak samo wiarygodnie w kontekście przedstawionej sytuacji. Dawkowanie fabuły, informacji i nowych lokacji jest starannie wymierzone, nie ma tu niepotrzebnych wypełniaczy. Oprawa graficzna wygląda świetnie, jest wykonana w identycznym, malowniczo-realistycznym stylu co gry "Life is Strange". Czego mi zatem brakowało? Na początek powiem, że możliwość wymiany myśli między Ronanami w trakcie rozmów z postaciami pobocznymi była zdecydowanie zbyt rzadko wykorzystywana. Oprócz tego wydaje mi się, że gra mogła być odrobinę dłuższa, a niektóre postacie poboczne kluczowe dla fabuły należało bardziej rozbudować. Tyler Ronan wypada bardzo wiarygodnie jako transseksualny bohater, ale reakcja mieszkańców Delos Crossing na jego przemianę już taka wiarygodna nie jest. Moim zdaniem trochę zbyt łatwo przechodzą nad tym do porządku dziennego, wydaje mi się to zbyt... optymistyczne. A może po prostu jeszcze nie wyleczyłem się z historii braci Diaz z "Life is Strange 2"?

Możliwe, że zbyt wiele oczekiwałem po tej grze. "Tell Me Why" jest solidną produkcją, opowiada ciekawą historię o poszukiwaniu prawdy na temat wydarzeń z przeszłości, w sam raz na jesienne wieczory. Jest ona mniejsza i lżejsza, niż gry z serii "Life is Strange" i w sumie nie wychodzi jej to na złe.

Plusy
  • ciekawa fabuła
  • piękny świat przedstawiony
  • możliwość rozwiązania zagadek siłą zamiast rozumem
Minusy
  • trochę za krótka
  • mechanika telepatii nie została w pełni wykorzystana
  • niektóre reakcje postaci są na granicy wiarygodności
Ocena Game Exe
7.5
Ocena użytkowników
-- Średnia z 0 ocen
Twoja ocena

Komentarze

Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...