Fragment książki
...okazywaniu palcem. Magnus spełnił prośbę przyjaciela, a kiedy znów na niego spojrzał, stwierdził, że stary druh nic a nic się nie zmienił: jak zwykle był fatalnie ubrany, posępny jak burzowa chmura i intensywnie zielonoskóry. On sam cieszył się w duchu, że w jego wypadku znamię czarownika nie jest takie oczywiste. Owszem, posiadanie złoto-zielonych kocich oczu o pionowych źrenicach wiązało się czasem z pewnymi niedogodnościami, ale zwykle wystarczał prosty urok, żeby je ukryć. A jeśli nie... Cóż, ...
Fragment książki
...zy zrobiło się go naprawdę żal. Wstała również, podeszła do sołtysa i objęła go ramieniem. – Nie bój się – szepnęła. – Załatwimy tak, żeby było dobrze. – Uśmiechnęła się szczerze i pchnęła drzwi do izby obok. Kadir ruszył za nią, śmiejąc się w duchu. Śmiech jednak zamarł mu na ustach, kiedy wszedł za dziewczyną do małej i dusznej izby. Powodem jednak nie był leżący w gorączce zarośnięty człowiek w betach, tylko staruszka siedząca na zydlu obok łóżka. Wyraz zatroskania i grozy na jej twarzy wstr...
Fragment książki
... własny krzyk i to, że bolało ją tak, jak jeszcze nic nigdy w życiu, choć samego bólu na szczęście jej umysł nie potrafił już odtworzyć. Dzwoneczek spróbowała w pierwszej chwili uspokoić kołaczące serce. Metoda małych kroczków, powtarzała sobie w duchu, to zawsze działało i teraz też się uda. Tylko zacznij od tego, co potrafisz, od tego, z czym na pewno dasz sobie radę od razu. Dopiero potem powoli podnoś poprzeczkę. Oddech był akurat dobry na start. Wdech… głębszy… jeszcze… O tak. Teraz wydech...
Fragment książki
...zaś bogini miłości chodzi ponoć po ziemi usłanej dywanem z migdałowego kwiecia. Nie miałem o tym wszystkim pojęcia. Znałem tylko swą wyspę, na której moja matka wcierała sobie oliwę we włosy w blasku świecy z sitowia i przerażała mnie opowieściami o Duchu bez Wątroby, który stuka sandałami o ziemię podczas chodzenia, ponieważ ma stopy zwrócone ku tyłowi. Mam na imię Jevick. Pochodzę ze spowitej błękitną mgiełką wioski zwanej Tyomem, położonej na zachodnim brzegu Tinimavet, jednej z Wysp Herbaciany...
Fragment książki
... trzeba tego robić. – A głos był tak czuły, spokojny, odrobinę smutny. I z taką łatwością przenikał przez huczenie w głowie i watę w uszach. – Czyżbyś nie miał już do kogo strzelać? Nie mam do kogo? Czyżbym nie miał do kogo? – powtórzył tępo w duchu, analizując słowa Oleńki. Jedno było ciekawe: mówiła nie tam, gdzie leżało jej ciało… To, co zostało z jej ciała. Nie, teraz Oleńka była tuż obok. Gdzie? Dookoła panowały nieprzeniknione ciemności, ale zdawało się, że starczy wyciągnąć rękę i…...
Fragment książki
... – Przynosisz zatem wiadomość od Haakona. – T-tak – zająknął się chłop. – W częściach? – Tak powiedzieli mi najeźdźcy. Stary chłop mówił drżącym głosem i ani na moment nie odważył się spojrzeć królowi Olafowi w oczy. Valgard przyznał w duchu, że zapewne był to niegłupi pomysł. – Powiadasz więc, że z północy nadeszli najeźdźcy i wręczyli ci sakwę? – odezwał się Jorn. Samozwańczy książę Dalarny, siedzący po prawej ręce króla, zdawał się dobrze bawić. Dość szczęśliwe trafienie strzał...
Fragment książki
...bym wam pomóc – rzekł doker, świszcząc między zębami. Ulfar chciał go odprawić, ale Geiri był szybszy. – Wielkie dzięki – odparł. – Stenvik zadziwia gościnnością wobec zmęczonych podróżników. Chętnie skorzystamy z propozycji. Krzywiąc się w duchu, Ulfar stłumił odruch wymierzenia kuzynowi szturchańca i nieśpiesznie rozejrzał się dookoła. Prawdę mówiąc, osada Stenvik nie zadziwiała niczym poza tą gościnnością ucieleśnioną w szczerbatym uśmiechu. Port robił dobre wrażenie, co dla miasta wysuni...
Fragment książki
...czuć. Wydawało mu się, że to, co się stało przed chwilą, było tylko wytworem jego nadwrażliwej wyobraźni. Jak na jeden wieczór miał stanowczo za dużo wrażeń. Najpierw ów olbrzym bez imienia, a teraz jeszcze ten przerażający cień… Poprzysiągł sobie w duchu, że następnym razem dobrze się zastanowi, zanim zdecyduje się na tak daleki wieczorny wypad poza obręb Vale. Kilkanaście minut później drzewa i zarośla zaczęły rzednąć, za to w oddali coraz częściej i wyraźniej migotały światła osady. Pogrążone w...
Fragment książki
...cześniej Natalia chciała tak dużo i bała się tak bardzo, jak jeszcze nigdy w życiu. Drżącymi dłońmi upychała banknoty do swojej torby, oryginalnego louisa vuittona. Wytężała słuch, łowiła najmniejszy szmer. Uspokajała samą siebie, tłumaczyła sobie w duchu, że nie ma się czego bać. Przecież wszystko zaplanowała. Wiedziała jednak, że nie ma planów całkowicie pewnych. Wystarczył byle podmuch, żeby zawalić wznoszony od miesięcy domek z kart. W torebce miała paszport i bilet na samolot do Moskwy. Nic w...
The Bureau: XCOM Declassified
...ycia jakiegokolwiek nadajnika czy odbiornika. Choć, fakt, czasem to robi – co oznacza jedynie, ze ktoś był albo leniwy, albo bardzo niekonsekwentny. Szkoda, naprawdę szkoda mi tej gry – byłem zainteresowany "The Bureau", mając nadzieję na tytuł w duchu X-Coma, ale o szybszym tempie i wartkiej akcji, a otrzymałem typowy, oparty na osłonie shooter z trzecioosobową kamerą, który sprzeniewierzył każdą świętość serii – została tylko permanentna śmierć towarzyszy.
- 18 stron
- « Pierwsza
- ←
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- →
- Ostatnia »