Szare Płaszcze: Komandoria 54

2 minuty czytania

szare płaszcze: komandoria 54

Marcin Guzek to autor fantastyki z naszego podwórka. Gorliwsi czytelnicy mogą znać niektóre jego opowiadania (np. ”47. Oddział Zwiadu Imperialnego”) lub kojarzyć udział w dziełach zbiorowych (”Geniusze fantastyki”). ”Szare Płaszcze: Komandoria 54” to pierwsza samodzielna powieść Guzka i można spokojnie powiedzieć, że wykonał przy niej kawał dobrej roboty.

Sto lat po wielkiej Pladze niegdyś dumne i potężne Imperium powoli podnosi się z kolan. Jedną z głównych instytucji, która pomaga państwu w tym wielkim dziele, jest Szara Straż – starożytny zakon świetnie wyszkolonych wojowników, zaprzysiężonych do walki z magią i siłą nieczystą. W takich czasach pogranicza cywilizacji są szczególnie niebezpieczne. Do takich miejsc należą okolice komandorii 54 szarych płaszczy – region niegdyś słynący z bogatych złóż, lecz dziś mający za mieszkańców garstkę prostych, ubogich rolników. To tam właśnie stary zakonnik Olaf – weteran licznych walk, marzący już tylko o spokojnej emeryturze – ma obowiązek egzekucji prawa i dbania o bezpieczeństwo. Niestety, to w tamtych okolicach przeróżny podejrzany element szuka schronienia lub miejsca do przeprowadzania swoich mrocznych planów, natomiast w obsadzie komandorii poza dowódcą jest tylko garstka żółtodziobów, którzy dopiero muszą zasłużyć na dołączenie do bractwa.

Świat przedstawiony jest fascynującym miejscem. To rzeczywistość, w której doszło do upadku potężnej cywilizacji. Imperium w dużej mierze pozostaje tylko pustą nazwą, choć ewidentnie mającą swój wpływ na społeczeństwo. Możemy zobaczyć ciemnotę i upadek obyczajów, ignorowanie dawnych praw i zasad, powrót do najróżniejszych pogańskich kultów. Ludzie przeważnie żyją w ruinach, które pozostawili ich przodkowie, o czym wspomina się w tekście dość często. Jednocześnie widzimy tworzenie się nowych tradycji i reguł oraz próbę podtrzymania dawnego dorobku (jak choćby wiarę w Deusa). Myślę, że można śmiało określić ten świat mianem postapokaliptycznego.

Postacie również prezentują się ciekawie. Głównymi bohaterami są właśnie rekruci Szarej Straży, którzy pilnują bezpieczeństwa. Przybyli tam z różnych powodów – jednych przygnała ucieczka przed marami dotychczasowego życia, inni nie mieli, gdzie się podziać, zostali do tego zobowiązani przez swoich opiekunów bądź uznali to za swoje powołanie. Każdy z nich jest różny, a mimo to – czy też może dzięki temu – dobrze się uzupełniają. Ich wzajemne relacje i współpraca w obliczu kłopotów często fascynuje, a od czasu do czasu przyprawia o uśmiech. Są to osoby z krwi i kości, co bardzo dobrze służy opowiadanej historii.

szare płaszcze: komandoria 54

Warto poświęcić uwagę sposobowi ukazania magii. Moce nadnaturalne są oceniane przez ogół społeczeństwa jako energia nieczysta i spaczona, zresztą szare płaszcze mają rozkaz zabijania każdego napotkanego czarnoksiężnika bez zbędnych ceregieli. Oliwy do ognia dolewa również obecność różnych nadprzyrodzonych sił, które często knują przeciw ludziom, szukając w nich narzędzi lub pożywienia. Nie można jednak powiedzieć, że cała magia w tym świecie jest zła. Jednym z wyjątków jest wiedźma żyjąca w okolicy komandorii, niejednokrotnie służąca rekrutom pomocą lub radą – czy też tak zwani czujący – specyficzne osoby, nieraz szalone, będące szczególnie wyczulone na obecność magicznej energii, której mogą się przeciwstawić.

Książka ”Szare Płaszcze: Komandoria 54” z pewnością należy do nurtu mrocznego fantasy. Świat jest bogaty w ciekawe aspekty, wiele się dzieje, a wśród bohaterów są zarówno postacie, które można bez problemu polubić, jak i takie, które chętnie walnęłoby się w twarz za niektóre wyskoki. Jeśli się szuka jakiejś dojrzalszej lektury, niniejsza powieść będzie właściwym wyborem.

Ocena Game Exe
9
Ocena użytkowników
-- Średnia z 0 ocen
Twoja ocena

Komentarze

Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...