Powiedzenie "Polak potrafi" towarzyszy naszemu narodowi już od bardzo dawna i może się odnosić do najrozmaitszych dziedzin życia. Tym razem dotyczy literatury. Książka, która tym razem trafiła na mój warsztat, została sfinansowana przy pomocy akcji crowfundingowej, a następnie samodzielnie wydana. Chodzi o pierwszy tom serii "Dragonus Cracovus: Biomagia" pióra Marty Kurek, noszący tytuł "Szał Vandy".
Każdy z nas dobrze zna legendę o smoku wawelskim, wie też, że istnieją inne legendy o smokach. Nadszedł jednak czas, by odłożyć te historie na półkę z bajkami. Dragonus Cracovus, jak mówią same o sobie, to lud uznający pokój, dysponujący bogatą kulturą i zaawansowaną technologią. Gdy zgodnie z zapisami testamentu swego przodka, wykupują od ludzi Kraków, zaręczają, że pragną spokojnej koegzystencji z ludźmi. Ale życie rzadko bywa tak proste, prawda?
Wanda Wszechwiedzka, naukowo nawiedzona piętnastolatka, sądzi, że smoki mogą coś ukrywać. Jej potajemne eskapady szybko pokazują, że miała rację. Niedługo później zostaje przez nie poproszona o pomoc w sprawie najwyższej wagi. Głęboko w smoczych legowiskach wpada na trop tajemnicy, która stanowi zagrożenie nie tylko dla nowo przybyłych, lecz dla całego miasta.
Świat ukazany w historii stworzono w sposób bardzo szczegółowy. Opisy charakterystycznych dla Krakowa miejsc, choćby Wawelu, świadczą o dobrej znajomości tematu, zaś wnętrza jaskiń i innych lokacji powiązanych ze smokami pokazują bogatą wyobraźnię autorki i dokładne przemyślenia. Nie trzeba wiele, by móc się znaleźć w miejscach, które stworzyły Dragonus Cracovus.
Smoki zasługują na dokładne spojrzenie. Temat ich kultury, historii, mitologii i społeczeństwa został potraktowany bardzo poważnie. To samodzielne, wysoko rozwinięte społeczeństwo, w każdym tego słowa znaczeniu. Za każdym razem, gdy dostajemy poświęcone tym tematom opisy, a są one częste, dostajemy obszerne i ciekawe wytłumaczenia i informacje. Dzięki temu historia znacznie zyskuje na wiarygodności i jest ciekawsza.
Postacie również zasługują na słowa uznania. Co prawda, gdy nazwiska można przełożyć na język ludzki, da się z nich wychwycić główne cechy charakteru, ale jest to tylko część ich opisu. Każda z nich jest dobrze zbudowana, kryje w sobie tajemnice i ma głębię, zaś gdy w użytku jest cięta riposta, tekstów nie powstydziłby się żaden król sarkazmu rodem z sitcomu.
"Szał Vandy" wziąłem do ręki zaintrygowany opisem, który usłyszałem od samej autorki. Mogę powiedzieć, że jestem usatysfakcjonowany. Choć pojawiło się kilka niedociągnięć (m.in. trochę dziwi mnie brak szerszego spojrzenia na zaistniałą sytuację – Kraków zostaje wykupiony przez smoki i rząd nawet nic nie powie?), to lektura była naprawdę przyjemna. Historia jest bogata, wciągająca i intrygująca. Bez wątpienia będę wyczekiwał kontynuacji.
Komentarze
Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!
Dodaj komentarz