Succubus

3 minuty czytania

Tabu jest pewnego rodzaju świętością, której nie można naruszyć. Jego złamaniem może być samo wypowiedzenie "niewłaściwej" myśli. Obiektem dociekań jest sens instytucji "tabu". Mądrość ludowa głosi, że zasady – a tabu jest pewnego rodzaju zasadą – istnieją po to, aby je łamać. Madmind Studio wraz ze swoim "Succubus: Prologue", zaprezentowanym światu 22 lipca tego roku, będącym wersją demo zapowiedzianego "Succubus", wziął tę mądrość ludową do serca.

Succubus

Będąc odrobinę złośliwym, pierwszą naruszoną świętością jest przypomnienie światu, że istnieje coś takiego jak wersja demo produktu. Ta darmowa próbka – co jest wyraźnie zastrzeżone – nie może być utożsamiana z przyszłym produktem końcowym. O tym, czytając niniejszy tekst, należy pamiętać.

Czym "Succubus" wydaje się być w świetle udostępnionej zawartości? Mieszaniną gry akcji osadzonej w świecie dark fantasy i slashera. W produkcji wcielamy się w sukkuba imieniem Vydja, który... właściwie nie wiadomo, co do końca robi. Żyje sobie w piekle i zarzyna hordy różnorodnych przeciwników. Być może to rodzaj seksualnego fetyszu? Jednak o tym za chwilę. O przeciwnikach trudno coś powiedzieć, jest to jedynie technologiczna próbka. Będzie prawdopodobnie pod tym względem dość klasycznie: horda minionków, trochę silniejszych delikwentów oraz paru bossów. Do tego po drodze różne przeszkadzajki z rodzaju wyrastających z ziemi macek.

Succubus

Vydja jest uzdolniona w walce – operuje zarówno bronią białą jak i magią. Tymczasem w trybie furii potrafi spowolnić czas i rozrywać przeciwników pazurami. Zmagania w obecnym kształcie są jednak, niestety, drętwe. Walka wydaje się być w dużej mierze jakby wyjęta z początku tysiąclecia i opakowana w nową oprawę graficzną. Twórcy gry chcą jednak, by w starciach można było do pewnego stopnia wykorzystać również elementy otoczenia. Demo zawiera możliwość rzucenia przeciwnika na kolce.

Co się tyczy tymczasem kwestii tabu, zasygnalizowanego we wstępie, twórcy gry postawili na elementy gore. Jak sukkub może uleczyć poniesione rany? Jest na to pewny i niezawodny sposób – wyrwać płód z macicy i go zjeść! W tle z kolei możemy od czasu do czasu ujrzeć orgie demonów. Sama gra nie unika wstawek seksualnych, jednak w żadnym wypadku nie można ocenić jej jako "porno z elementami slashera". Jest to jedynie kolejne narzędzie w konstrukcji świata przedstawionego. Jeśli ktoś jest wrażliwy na tym tle (dlaczego więc po ten tytuł w ogóle sięgnął?), może włączyć tryb cenzury ukrywającego m.in. piersi czy genitalia pod osłoną "pikselozy".

Succubus

Między kolejnymi walkami odpocząć będzie można w Jaskini Vydji. Jej projekt, jak się wydaje, nie jest ukazany w pełni. Część jej funkcji nie jest dostępna w wersji demo – dotyczy to m.in. modyfikacji wyglądu postaci. Ma ona jednak służyć za coś w rodzaju centrum rozgrywki. To tam możemy wykupić nowe pancerze i broń oraz skorzystać z mapy, aby kontynuować grę. Są też funkcje dodatkowe, przynajmniej na razie pełniące jedynie rolę dekoracyjną. Sukkub może np. usiąść na tronie czy zażyć kąpieli.

Succubus

Poziom grafiki jest zadowalający, lecz nierównomierny. Wynika to jednak z faktu, że jest to jedynie prezentacja możliwości technologii, a nie gotowy projekt. Stąd część modeli może prezentować się gorzej. Można też w ten sposób tłumaczyć spadki płynności, które z całą pewnością nie leżą po stronie sprzętowej – proces optymalizacji jest, jak się zdaje, ostatnim na drodze do wydania gry. O wiele poważniejszy zarzut mam do archaicznej dynamiki rozgrywki, która mogłaby pogrzebać dobrze zapowiadający się projekt. Jest on po prostu drętwy – idź do przodu, pacnij wroga mieczem, idź do przodu... to oczywiście w pewnym uproszczeniu. Postać sukkuba aż prosi się o większe tempo akcji. Wspinaczka jest ograniczona jedynie do wybranych miejsc, podczas gdy byłaby interesującym dodatkiem do walki. W pewnych sytuacjach mogłaby dać wybór między walką, a przekradnięciem się. Liczę, że z czasem gra rozwinie się w bardziej dynamicznym kierunku.

Succubus

Fabuły nie jestem w stanie ocenić, tej bowiem w zaprezentowanej wersji nie ma. Prawdopodobnie twórcy nie chcieli jej "spoilerować", co jest zupełnie zrozumiałe. Niemniej, w podobnych tytułach fabula odgrywa drugo-trzeciorzędną rolę.

"Succubus: Prologue" jest prostym slasherem, którego jedynym wyróżnikiem są, w jakimś stopniu, odważne (choć nie przecierające szlaku) wstawki, naruszające "dobry smak" niektórym ludziom. Kontrowersja się sprzedaje, lecz na jej samej dużo ten tytuł nie zyska. Nie znaczy to, że gra nie zasługuje na większą uwagę. "Succubus" wydaje mi się znajdować w połowie drogi między porażką a umiarkowanym sukcesem. Gra nie posiada jeszcze daty premiery, więc programiści mają dużo czasu. Decyzja o wypuszczeniu wersji demo wskazuje na to, że chcieli, aby gracze zabrali głos. W tej sytuacji krytyka jest jak najbardziej wskazana. Mam nadzieję, że twórcy wezmą do serca wszelkie uwagi zawarte chociażby w recenzjach graczy na Steamie i finalny produkt będzie całkiem sympatyczną budżetową "sieczką" w stylu gore.

Komentarze

0
·
Wygląda to na razie jak Dark Messiah w piekle Agony. Sama gra wydaje się mieć pomysł na siebie, przeciwieństwie do Agony, na którego Gameplay ewidentnie twórcy nie mieli pomysłu. Oraz który poza klimatem i ciekawą lokacją nic nie oferował. Szczególnie że finałowa wersje (ta premierowa) była ciemna i nawet tego piekła nie mogliśmy obejrzeć, oraz posiadał dziwne "cenzuro" różowe tekstury.

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...