Star Wars. Ahsoka

2 minuty czytania

star wars. ahsoka

Książkowy kanon "Gwiezdnych Wojen" systematycznie się rozrasta, obecnie już ponad trzydzieści tytułów (z czego około dwudziestu przetłumaczonych na polski) uzupełnia historię znaną z filmów. Poziom tekstów faluje, część z nich rzeczywiście wnosi coś nowego, inne równie dobrze mogłyby nie powstać. Gdzie w tej stawce plasuje się jedna z najnowszych odsłon cyklu, "Ahsoka"?

Postać Ashoki Tano znana jest widzom animowanego filmu "Wojny klonów" oraz serialu o tym samym tytule. Jako padawanka Anakina Skywalkera walczyła u jego boku o zakończenie wojen klonów i przywrócenie porządku w galaktyce. Książka Emily Kate Johnston wyjaśnia natomiast, co stało się z bohaterką po tym, jak opuściła zakon Jedi.

Protagonistka próbuje całkowicie odciąć się od swojej przeszłości i wieść spokojne życie z dala od wielkich wydarzeń. Gdyby Imperium dowiedziało się o niej, jej życie byłoby zagrożone. Najwyraźniej jednak Tano nie jest pisany spokój, bowiem bezpieczna wydawałoby się planeta, na którą trafia po ucieczce z poprzedniego miejsca zamieszkania, nagle znajduje się w centrum zainteresowania Imperium. I tu pojawia się wielki dylemat: raz jeszcze, zapewne zresztą nie ostatni, salwować się ucieczką czy jednak zostać i ryzykować swoje życie, by pomóc mieszkańcom Raady? Nietrudno się domyślić, że prawidłowa odpowiedź jest tylko jedna.

Książka zapowiada się obiecująco i rzeczywiście pod kilkoma względami może się podobać. Ukazanie zmagania się z Imperium z perspektywy zwykłych mieszkańców mało istotnej planety wyszło całkiem interesująco. Sympatyków Ashoki z pewnością ucieszy także możliwość poznania jej losów pomiędzy wydarzeniami ukazanymi w "Wojnach klonów" i "Rebeliantach". Pojawia się też kilka smaczków, jak motyw kryształów kyber.

ahsoka

Mimo kilku plusów, w ogólnym rozrachunku książka rozczarowuje. Zaskakująco mało się tu dzieje. Zbyt wiele miejsca poświęcono problemom związanym z przenosinami na nową planetę i dylematom dręczącym Ahsokę, zbyt mało zaś konkretnej, soczystej akcji. Na dodatek gdy już zaczyna się coś dziać, bohaterowie z dziwną łatwością radzą sobie z każdym wyzwaniem. W rezultacie całość jest letnia, brakuje tu ducha przygody, ducha "Gwiezdnych Wojen".

Rozczarowuje również kreacja bohaterów. Postaci poboczne, szczególnie zaś mieszkańcy Raady, jawią się jako grupa nijakich, jednowymiarowych, pozbawionych charakteru osób. Nieco lepiej poradziła sobie autorka z postaciami już znanymi. Z Ahsoki dałoby się wycisnąć więcej, ale już sama sytuacja, w jakiej się znalazła, i wewnętrzne rozdarcie mogą się podobać. Cieszy również pojawienie się – na krótko niestety – Baila Organy.

E. K. Johnston nie udało się do końca wykorzystać potencjału Ahsoki. Pomysł był ciekawy, zawiodło wykonanie. Książka nie porywa, jest poprawna, ale mdła. Najprędzej docenią ją sympatycy serialu "Wojny klonów" i głównej bohaterki, lecz i oni mogą być rozczarowani brakiem akcji.

Dziękujemy wydawnictwu Grupa Wydawnicza Foksal za dostarczenie egzemplarza recenzenckiego.

Ocena Game Exe
6
Ocena użytkowników
-- Średnia z 0 ocen
Twoja ocena

Komentarze

0
·
Kupiłem i póki co leży. Po tej recenzji pewnie jeszcze zaczeka.
0
·
Co jak co ale Ahsoka to jedna z ciekawszy postaci w uniwersum
0
·
Co jak co ale Ahsoka to jedna z ciekawszy postaci w uniwersum

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...