Gregory Maguire stworzył "Wicked: Życie i czasy Złej Czarownicy z Zachodu" w połowie lat 90-tych, przedstawiając klasyczną opowieść L. Franka Bauma z perspektywy Elfaby, tytułowej wiedźmy. Jednak dopiero sukces broadwayowskiego musicalu o tym samym tytule doprowadził do tego, że autor po dekadzie zabrał się za kontynuację rozpoczętych w pierwowzorze wydarzeń. W taki sposób powstała książka "Son of a Witch" [ang. Syn Czarownicy] przedstawiająca dalsze losy mieszkańców Oz po rzekomej śmierci Złej Czarownicy z Zachodu.
Nie ma jednoznacznej wzmianki o tym, by tytułowym synem Elfaby był główny bohater powieści – Liir, choć nie da się ukryć, że był on nieodzownym jej towarzyszem po ucieczce ze Szmaragdowego Miasta. Po triumfie Dorotki aspołeczny chłopak, nie mając nikogo ani niczego więcej prócz opustoszałych komnat zamczyska Czarownicy z Zachodu oraz kilku rozgoryczonych śmiercią władczyni latających małp, wyrusza z dziewczyną z powrotem do potężnego Czarnoksiężnika. Kolejne wydarzenia powiązane są nieustępliwymi poszukiwaniami Liira swojej przyrodniej siostry Nor, córki Fiyero, będącego kochankiem Elfaby. Misja ta jest jednak opóźniana przez liczne przeciwności losu, w tym tajne zadanie przeprowadzenia dywersji w siłach nowego imperatora Oz.
Mogłoby się wydawać, że życie mieszkańców krainy odzyskało dawne barwy po zgładzeniu Złej Czarownicy z Zachodu. Jednakże w wersji Maguire'a był to dopiero impuls do większych zmian. Jak wiadomo z oryginału autorstwa Bauma, poza Dorotką, magiczną krainę Oz opuścił także wielki i potężny Czarnoksiężnik, pozostawiając tron pusty. Nie trwało to długo, gdyż w krótkim czasie zasiadł na nim nie kto inny, jak sam Strach na Wróble, pozostając jednak marionetką w rękach bogatych bankierów. Ostatecznie władzę nad Oz przejął wcześniej wspomniany Apostoł, rzekomo słyszący głos samego Bezimiennego Boga.
Wielu krytyków uważało, że "Wicked: Życie i czasy Złej Czarownicy z Zachodu" przepełnione jest politycznymi aluzjami, jednak to dopiero w "Son of a Witch" widać jak na dłoni, że autor przestrzega przed autorytarnymi rządami. Pod przewodnictwem nowego imperatora kolejne aspekty życia kontrolowane są przez odpowiednie organa władzy państwowej, ślepy patriotyzm doprowadza do usilnego poszukiwania wroga, nad którym można byłoby triumfować, a obywateli dzieli coraz to większa rozpadlina społeczno-ekonomiczna.
W samej konstrukcji fabuły i biorących w niej udział postaci nie widać wielkiej różnicy od czasów "Wicked...". Podobnie jak pierwsza część serii, "Son of a Witch" uzmysławia czytelnikowi, że w rzeczywistości nie istnieje prosty podział między złem a dobrem, jak to nakreślał w swoim dziele L. Frank Baum, choć skierowane było ono do dzieci, więc nie ma się czego czepiać. Co więcej, Maguire próbuje ukazać prawdę, że pochodzenie nie determinuje tego, kim jesteśmy. W powieści Liir wielokrotnie podkreśla, że nie jest taki jak Elfaba – nie posiada mocy, charyzmy i determinacji do przeciwstawienia się władzy. Nie jest nawet pewien swojego prawdziwego pochodzenia, a jeśli nawet byłby tytułowym synem wiedźmy, to nie jest to powód, by oczekiwać od niego tego, czego dokonała jego rzekoma rodzicielka.
Poza wspomnianymi aspektami książka, w porównaniu do pierwszej części, wypada dość słabo. Nie trzyma w napięciu, zwłaszcza że autor wykorzystał zabieg zaburzonej chronologii, przeplatając między sobą wątki mające miejsce w różnym czasie. Za sprawą tego odbiorca z góry wie, jak mniej więcej potoczą się losy bohatera, nie czując dreszczyku emocji, spoglądając na kolejne wydarzenia mniej emocjonalnie. Postać samego Liira wydaje się też mniej kompleksowa niż bardzo intrygująca kreacja Elfaby z pierwszego tomu. Jest on nieco płytki, jego niezdecydowanie oraz brak charakteru z czasem irytuje, a wątek biseksualny zdaje się być wprowadzony na wyrost, bez większego uzasadnienia, by nieco rozwinąć postać.
Niestety, w najbliższych latach "Son of a Witch" nie zostanie wydany w Polsce za sprawą wydawnictwa Initium, które było odpowiedzialne za pierwszą część sagi, a szkoda byłoby pozostawiać polskiego czytelnika wyłącznie z jednym tomem ciekawego uniwersum, stanowiącego alternatywę do klasycznej wersji. Pomimo faktu istnienia dużej różnicy poziomów między niesamowitym "Wicked..." a dość przeciętnym "Son of a Witch", ta druga pozycja warta jest polecenia osobom, które urzekł świat wykreowany przez Gregory'ego Maguire'a, dając możliwość do jego dalszej eksploracji.
Komentarze
Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!
Dodaj komentarz