Czarne chmury zebrały się nad twórcami, którzy w przeszłości zrobili coś kontrowersyjnego i obraźliwego. Zaczęło się od Jamesa Gunna, którego dawne żarty, m.in. z AIDS i pedofilii, poskutkowały zwolnieniem przez Disneya. Warto dodać, że obsada "Strażników Galaktyki" stanęła w obronie Gunna.
Teraz prawicowi internauci, którym w niesmak krytyka działań Donalda Trumpa (najprawdopodobniej to było przyczyną prześwietlenia Jamesa Gunna), zagłębili się w przeszłość innego twórcy, odpowiedzialnego za "Ricka i Morty'ego" Dana Harmona. Znaleźli w niej wideo z 2009 roku przygotowane dla stacji Channel 101. Trwające pięć minut było "pilotem" produkcji wyśmiewającej sposób tworzenia seriali telewizyjnych.
Miała to być parodia "Dextera". Filmik przedstawia historię Daryla, psychiatry, który wchodzi do domu swojego pacjenta (będącego pod wpływem środków nasennych), by zgwałcić jego nowo narodzone dziecko. W główną postać wcielił się Dan Harmon. Do wideo wykorzystano lalki, a nie prawdziwe dzieci.
Dan Harmon przyznał, że projekt parodii się nie udał, a wideo jedynie obrażało i budziło duży niesmak. Wyznał, że nikt nie powinien go oglądać i przeprosił za nie. Konto na Twitterze zaś usunął.
Adult Swim nie zwolnił twórcy (przynajmniej na ten moment). Oświadczył, że wideo jest niezgodne z wartościami firmy, ale Dan Harmon rozumie swój błąd i za niego przeprosił. Jednak część osób domaga się zwolnienia twórcy.
Komentarze
Tak przy okazji drugi twórca też nie ma jakoś spejcalnie poukładane pod głową. https://bigleaguepolit...d-baron-trump/
https://youtu.be/1lpKx3FMNC4
https://youtu.be/vpejckQgpeg
I zaraz padło na kolejnego twórcę. Który ów wideo miał... na Twitterze. To nie są strażnicy moralności, że ot tak naszło ich na sprawdzenie, czy popularni twórcy nie zrobili w przeszłości czegoś absolutnie głupiego i obrzydliwego. Gdyby panowie nie politykowali, to pewnie nic takiego by nie wypłynęło - bo kto przeszukiwałby tweety 6-9 lat wstecz? Intencje nie są więc czyste, a i pamiętam, że jedna z osób, która przypomniała tweety Gunna, też zamieszczała bulwersujące treści (coś skrajnie konserwatywnego i głupiego), tylko nie mogę znaleźć, gdzie to widziałem.
Osobiście mam mieszane uczucia. Trudno mi to nazwać nawet specyficznym humorem. Aczkolwiek uważam, że zwolnienie Gunna za coś, co zrobił przed podjęciem współpracy z Disneyem, za niesłuszne. Rozumiem, że Disney musi dbać o markę, w końcu tworzy filmy dla całych rodzin, w tym dla dzieci, ale może dałoby się to rozwiązać inaczej, np. wysyłając Gunna do psychologa? Nie mówię, że Gunn go potrzebuje, jednak to mogłaby być jakaś próba utrzymania go na stanowisku (według myśli, że się zmienił) i zachowania twarzy.
A od paru rozmów z psychologiem się nie umiera. Jeśli to tylko chore żarty sprzed lat, to byłaby to czysta formalność. Ot stwierdzenie, że to taki chory humor, coś, co nie wyjdzie poza jego wyobraźnię. Naprawdę nie wiem, skąd Twoje skojarzenie.
Oczywiście jakby nie chciał, no to jego sprawa, ale no naprawdę - to tylko psycholog, a nie żadne akcje rodem z filmu Kubricka. I to USA, a nie Polska. Tam jest w ogóle inne podejście do psychologów, co dobrze pokazują postacie psychologów w tamtejszych serialach czy filmach, gdzie to jest coś zupełnie normalnego, że się z niego korzysta, a nie jakiś powód do wstydu i od razu wariat.
Dodaj komentarz