Księga Czasu 1. Rzeźbiony kamień

„Księga Czasu 1. Rzeźbiony kamień” jest pierwszym tomem trylogii pisanej przez francuskiego nauczyciela historii, Guillaume'a Prévost'a, której ostatnia część ma ukazać się w 2009 roku. Dwie wydane do tego czasu oraz trzecia, nad którą początkujący pisarz obecnie pracuje, to absolutnie debiutanckie tytuły na światowym rynku. Krótki opis wydarzeń na tylnej części miłej dla oka okładki stanowi idealną zachętę dla każdego, kto weźmie ten tytuł do rąk. „Księga Czasu 1. Rzeźbiony kamień” z pewnością nie należy do najgrubszych książek świata, a mimo to francuskiemu debiutantowi udało się zawrzeć na nieco ponad 200 stronach fantastyczną historię. Dlaczego tak uważam? Przeczytajcie sami...

Akcja rozgrywa się w czasach współczesnych, w jakich nieobce są nam telefony komórkowe, deskorolki czy zawody judo. Samuel Faulkner, główny bohater książki Guillaueme'a Prévost'a, jest synem Allana – bibliotekarza, który pewnego dnia zniknął. Zmartwiony tym faktem chłopak, pomimo swojego młodego wieku – w początkowej części książki kończy 14 lat – uznaje, że trzeba na własną rękę poznać przyczynę zagadkowego zniknięcia ukochanego ojca. Krew zaczyna szybciej krążyć w żyłach, gdy młody bohater znajduje w jego mieszkaniu dziwną książkę, tajemniczy kamień i niecodzienną monetę z dziurką w środku. Nieświadom tego, co robi, przykłada ją do wgłębienia w kamieniu i... cofa się w czasie o kilkaset lat.

W ten oto sposób zaczyna się jego wielka przygoda. Okazuje się bowiem, że kamień ma magiczne właściwości i dzięki przyłożeniu do niego monety z dziurką w środku, jest w stanie przenieść daną osobę w inne miejsce i czas. Przez znaczną część książki młody bohater przemieszcza się (często nie z własnej woli) w różne miejsca – od wyspy Iony w VIII wieku, przez francuskie miasteczko Fleury za czasów Pierwszej Wojny Światowej, aż po Set-Maat w starożytnym Egipcie. Udaje mu się stamtąd powrócić do domu z bagażem doświadczeń i nowych informacji na temat dziwnego kamienia. Wszystko to pobudza ciekawość i wyobraźnię czytelnika, który stara się nadążyć za rozpędzonym Samuelem.

Znaczącą rolę w książce odgrywa również kuzynka Sama, Lili, która po jego powrocie z Egiptu pomaga mu zrozumieć działanie kamienia. Podsumowując wszystkie fakty, młoda dwójka odkrywa prawdopodobne miejsce pobytu Allana. Samuel, podążając tropem, który pozostawił mu jego ojciec, zdobywa kolejne dwie monety i rusza w następną podróż. Wszystko rozgrywa się dynamicznie, a z każdą przeczytaną stroną w głowie rodzą się kolejne pytania. Niestety, młodzieniec nie trafia tam, gdzie chciał i po przygodach, które i tym razem go nie ominęły, wraca do rzeczywistości.

Guillaueme Prévost zachował się jak doświadczony i obyty w swym kunszcie pisarz, kończąc książkę w sposób wywołujący ciarki na plecach i jedno, ale jakże istotne pytanie: co będzie dalej?! Zachęca tym samym wszystkich do przeczytania drugiej części francuskiej trylogii. Dość rozbudowane opisy dają czytelnikowi w miarę dokładny wgląd w zaistniałą sytuację, pozwalając mu odnaleźć się w tamtejszej rzeczywistości.

Myślę, że wydanie śmiało można uznać za udane, bowiem akcja jest szybka i wciągająca, opisy pobudzają wyobraźnię, a fabuła ma odzwierciedlenie w historii. Z racji nauczanego przedmiotu, pisarz był w stanie umieścić w książce wiele opisów, mitów i legend, które istnieją w realnym świecie. Młodzieżowy język, jakim się posłużył Guillaueme Prévost, sprawia, że książkę czyta się lekko i przyjemnie. Uwzględniając fakt, iż obecnie coraz więcej tytułów trafia na półki, podnosząc tym samym poprzeczkę każdemu, kto zaczyna swą działalność jako pisarz, Francuz zasłużył na duże brawa. Napisał bowiem naprawdę dobrą książkę i aż trudno mi uwierzyć, że jest ona jego pierwszą.

Z każdym dniem pogoda stale się pogarsza, zatem coraz więcej czasu spędzamy w domu, a to daje wyśmienitą okazję, aby sięgnąć po pozycję Guillaume'a Prévost'a i dać się pochłonąć przygodom, podróżować w czasie, a przede wszystkim dobrze się przy tym bawić. Polecam!

Dziękujemy wydawnictwu Nasza Księgarnia za dostarczenie egzemplarza recenzenckiego.