Pierwszą oficjalną zapowiedź nadchodzącej produkcji Piranha Bytes, „Risen 3: Władcy tytanów”, opublikowano w lutym. Zaledwie niecałe pół roku później mamy możliwość sami wyruszyć w podróż po zakątkach fantastycznego świata stworzonego przez niemieckich kreatorów. Dobrze się składa. Raz, że nie musieliśmy długo znosić frustrującego wyczekiwania premiery, a dwa... ta została zaplanowana na dogodny moment, bo w trakcie wakacji. Gra ukaże się lada chwila, a my niedługo dowiemy się, ile w „Risenie 3” pierwszych „Gothiców”, ile informacji twórcy podkoloryzowali, a ile wad zbagatelizowano... Warto więc podsumować tajemnice, które Piranie do tej pory wyjawiły.
Tradycją jest, że w grach niemieckiego studia wcielamy się w nieokreślonego żadnym imieniem bohatera. Stąd przydomek: Bezimienny. Jednak pierwszy heros ratujący świat po zniknięciu bogów przed tytanami zostaje we „Władcach tytanów” zepchnięty na ubocze jako NPC. Nowym głównym aktorem opowieści zostaje zupełnie inna osoba, o której wiemy tylko tyle, że z niejasnych powodów wpakowała się w sam środek panującego cyklonu. W sumie jak każdy poprzedni Bezimienny. Tytani dalej wszystko niszczą, do tego odczuwa się napięcia między Inkwizycją a magami... Ale najważniejszą wiadomością dla bohatera jest to, że niejaki Lord Cieni chapnął mu duszę i sieje zniszczenie swoją armią. Chcąc nie chcąc, trzeba wyruszyć w daleką podróż, aby ją odzyskać. Chyba że wolimy zostać przy byciu... Bezdusznym?
W celu zrealizowania tej egoistycznej pobudki, protagonista będzie musiał uzyskać poparcie jednej z kilku rządzących w uniwersum frakcji. Nie ma nic za darmo, a tacy magowie liczą, że Bezimienny, obdarzony po utracie duszy niezwykłymi mocami, przyda im się w realizacjach własnych zadań. Dlatego trzeba ruszyć tyłek i wyprawić się na Wyspę Gromów, Taranis, gdzie można znaleźć upragnione przez użytkowników magii potężne kryształy. Prawdopodobnie za ich pomocą uda zwalczyć się zagrożenie w postaci Lorda Cieni. Przy tym wciąż można dołączyć do innych grup – głównymi są trzy: Strażnicy, Łowcy demonów i Piraci voodoo, różniący się umiejętnościami, które można u nich nabyć, broniami, pancerzami, przedmiotami oraz przede wszystkim zadaniami. Nowemu herosowi nocą i dniem będzie towarzyszył duch Inkwizytora Mendozy, wspomagający go w potyczkach, a także udzielający się w rozmowach.
Świat, po jakim przyjdzie nam podróżować, znacznie różni się od tego przedstawionego w „Mrocznych wodach”. Najwidoczniej pirackie klimaty nie spotkały się z tak pozytywnym odzewem, jakiego twórcy oczekiwali. W niemieckiej firmie pojawiła się więc chwalebna idea: powróćmy do korzeni! Rozwinięciem pomysłu mają być „Władcy tytanów”. W produkcji Piranii znajdziemy przede wszystkim dużo dobrze znanego, mrocznego, średniowiecznego stylu. Mimo że nie będzie to „Gothic” ze swoimi charakterystycznymi odcieniami szarości – gdyż w grze jest raczej kolorowo – to wcale nie zabraknie ciemniejszych, budzących dreszczyk emocji miejsc. Tajemnicze lasy, szpiczaste, ogromne wieże przywodzące na myśl mieszkanie Xardasa i inne właściwe dla tamtejszych kresów elementy – tego nie powinno zabraknąć. Na otarcie łez dla tych, którzy spodziewali się kontynuacji korsarskich przygód, pojawi się również odrobina śródziemnomorskich terenów: między innymi plaże i wyspy.
Uniwersum „Władców tytanów” będzie można do woli eksplorować z uwagi na jego ograniczoną jedynie ekranami ładowania otwartość. Przy czym gra nie będzie się różnić od poprzednich dzieł studia, co oznacza, że zbytnia zuchwałość gracza przy zwiedzaniu świata łatwo może skończyć się koniecznością wczytania zapisu. Przeciwnicy nie dostosują się do poziomu bohatera, dlatego w niektóre rejony należy po prostu się nie wybierać, dopóki trochę nie awansujemy. Ponadto w ofercie Niemców nadal znajdują się takie smakołyki dla fana cRPG-ów jak zróżnicowana gama przeciwników, duża liczba zadań fabularnych, przedmiotów do stworzenia lub zdobycia i lokacji do odkrycia. Z danych statystycznych – Piranie stworzyli największy świat w swojej karierze. To powinno skutecznie skusić malkontentów do wypróbowania „Risena 3”. Co więcej, po tych ogromnych połaciach terenu nie będziemy podróżować samotnie. Jednym ze stałych kompanów okaże się wspomniany wcześniej duch Inkwizytora Mendozy, lecz powróci również forma towarzyszy znana z „Mrocznych wód”. Czasami coś powiedzą, mają unikalne zdolności i pomagają w walce. Zobaczymy, czy twórcy pójdą dalej i stworzą bardziej ambitne postacie niż poprzednio.
„Władcy tytanów” pod względem mechaniki są trzecioosobową grą cRPG. Bezimienny, wykonując zadania i pokonując wrogów, zdobywa punkty chwały, które można przeznaczyć na rozwój wybranych atrybutów. Z kolei te wpływają na umiejętności rozwijane już za pieniądze u nauczycieli. W ich skład wchodzi walka wręcz i dystansowa, używanie magii, a także te mniej nadzwyczajne zdolności jak retoryka czy rzemiosło. Na samym początku przygody można z tym poeksperymentować, ponieważ postać będzie cechowała się dużym doświadczeniem. Ma to jednak tylko pozwolić graczowi lepiej zdecydować, w jakim kierunku chce rozwijać bohatera. Dlatego krótko potem na nowo stajemy się nieopierzonym żółtodziobem, co wszystkiego musi się nauczyć raz jeszcze.
W ten sposób zmierzamy do kolejnego aspektu gry, jakim jest system walki. Piranie, nadal natchnione ideą powrotu do korzeni, zapragnęły nawiązać do pomysłów z „Gothica”. Do dyspozycji gracza oddano cztery różne akcje (dwa typy ataków, blok i unik) oraz poszczególne kombinacje. Dominuje prostota i przejrzystość. Powróci też klasyczna magia uzupełniana sztuką voodoo. Hasło „stare, ale jare” odniosło się również do łuków i kuszy, choć nie zrezygnowano z nowocześniejszych broni, na przykład muszkietów i armat.
Całkowitą nowością jest wskaźnik duszy. Zbierając jej walory, możemy podążać drogą człowieczeństwa bądź wyhodować w sobie demoniczną naturę w zależności od podejmowanych decyzji. To jednak nie koniec, bo dość często odwiedzanym miejscem będzie kraina zmarłych. Jej pojawienie się także spowodowane jest niecnym występkiem Lorda cieni. W tej lokacji pojawiają się starzy (nieżyjący) znajomi. Nieboszczyki mogą dać nam między innymi nowe zadania do wykonania. Ciekawostką jest zapewnienie możliwości pływania i wspinania się w wybranych przez twórców miejscach, teleportacji na dalekie odległości oraz reagowanie przez postacie niezależne na poczynania bohatera (łamanie prawa). Te interakcje mają służyć wykreowaniu pełnego różnych atrakcji świata.
„Risen 3: Władcy tytanów” zmierza na komputery osobiste, PlayStation 3 i Xbox 360 na tym samym silniku, co „Mroczne wody”. Nie od dziś jednak wiadomo, że tytuły Piranha Bytes popularność czerpią głównie z klimatu, a graficzne fajerwerki nie były na razie serii potrzebne. Dlatego 12 sierpnia jest gorąco wyczekiwaną datą przez wszystkich fanów niemieckich twórców. Czy zwiastowany powrót do korzeni okaże się udany? Miejmy nadzieję, że Piranie nie zawiodą i zaserwują przygodę na wysokim poziomie. Szkoda tylko, iż zabraknie polskiego dubbingu. Na osłodę pozostało kinowe spolszczenie – lepsze takie niż w ogóle.
Komentarze
Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!
Dodaj komentarz