Wszyscy znajomi wiedzą, że od dawna jestem ogromnym fanem Philipa K. Dicka. Pisarz ujął mnie pod wieloma względami, między innymi ciągłym poddawaniem w wątpliwość realności naszej rzeczywistości oraz zadawaniu pytania "czy wszyscy jesteśmy ludźmi?". Nie da się ukryć, że na twórczość Amerykanina z pewnością wpłynęły jego liczne eksperymenty z narkotykami. Czytelnicy moich recenzji na pewno wiedzą już, że w 1974 roku do jego życia wtargnął Bóg, a przynajmniej ktoś, kogo Dick za niego uważał. Od tego momentu dzielił osobowość z Thomasem, chrześcijaninem prześladowanym przez Rzymian w I wieku naszej ery. Później wydarzenie to autor szczegółowo opisał w powieści "Valis", nadając sobie alias Koniolub Grubas. Jak można nie uznać kogoś takiego za fascynującego? Pisarz stworzył również sporo opowiadań – "Raport mniejszości" to już czwarty, przedostatni tom opowieści, powstałych – w tym wypadku – w latach 1954-1963.
- 1 strona